16 listopada, 2024
Recenzja „Thom Browne: The Man Who Tailors Dreams”: Slick Fashion Doc ma krawiecki splendor do spalenia, ale poza tym niewiele tekstur thumbnail
Rozrywka

Recenzja „Thom Browne: The Man Who Tailors Dreams”: Slick Fashion Doc ma krawiecki splendor do spalenia, ale poza tym niewiele tekstur

W Thom Browne: The Man Who Tailors Dreams niemiecki dokumentalista Reiner Holzemer, którego ostatnie prace obejmują filmy o domach mody Driesa Van Notena i Martina Margieli, mierzy się z projektantem o natychmiast rozpoznawalnej estetyce, ale niechętnym do introspekcji. To sprawia, że ​​Browne jest nieco odległym tematem, zagadką dla jednego przyjaciela i”, — informuje: www.hollywoodreporter.com

W Thom Browne: Człowiek, który kradnie marzenianiemiecki dokumentalista Reiner Holzemer, którego ostatnie prace obejmują filmy o domach mody Driesa Van Notena i Martina Margieli, mierzy się z projektantem o natychmiast rozpoznawalnej estetyce, ale niechętnym do introspekcji. To sprawia, że ​​Browne jest dość odległym tematem, zagadką, jak opisuje go jeden z przyjaciół i kolega. Woli trzymać twórczą iskrę w głowie i pozwolić, aby jego ubrania mówiły same za siebie.

Ale wow, czy te ubrania mogą mówić. W pracowniach, a zwłaszcza w obszernych materiałach z pokazów na wybiegu, które swobodnie mieszają oniryczny z kapryśnym – a wszystko to skoordynowane w najdrobniejszych szczegółach – ten świetnie wyglądający dokument skupia się na kolekcjach, które łączą nienaganną konstrukcję z ekscentrycznością i bezczelnym humorem, dając zniewalający efekt.

Thom Browne: Człowiek, który kradnie marzenia Konkluzja Wszystko blednie obok pasów startowych.

Lokal: DOC NYC (prezentacja specjalna)
Z: Thom Browne, Andrew Bolton, Cardi B, Bella Hadid, Diane Keaton, Janet Jackson, Anna Wintour, Whoopi Goldberg, Lindsey Vonn, Ayo Edebiri, Maisie Williams, Janelle Monae, Lee Pace
Reżyser-scenarzysta: Reiner Holzemer
1 godzina 35 minut

Holzemer wydaje się być świadomy potencjalnej braku równowagi pomiędzy dostępem osobistym i zawodowym, dlatego mądrzej jest zacząć od rzucenia nam w oczy obrazu o zaskakująco dramatycznym wpływie. Przy dźwiękach nabrzmiewających strun kurtyna bezpieczeństwa proscenium powoli unosi się, odsłaniając ozdobną, złoconą widownię Palais Garnier w Paryżu, gdzie każde z prawie 2000 miejsc zajmuje tekturowa wycinanka w charakterystycznym szarym garniturze Thoma Browne’a i okularach przeciwsłonecznych. Efekt jest surrealistyczny.

Dwóch „portierów” płci męskiej w eleganckim garniturze i plisowanej spódnicy, która jest kamieniem węgielnym podejścia Browne’a do kwestii płynności płci – noszonych przez takie gwiazdy, jak Oscar Isaac, Lee Pace i David Harbour – wkracza na scenę i składa zestaw pasujących bagaży.

Następnie wchodzi modelka na zawrotnych platformach i w bardziej wielowarstwowej wersji tej samej kreacji, siada na swojej walizce, jakby czekała na pociąg. Przedstawienie, które się rozgrywa (z dziennikarzami modowymi, kupującymi i klientami-celebrytami siedzącymi wzdłuż krawędzi sceny) reprezentuje to, co obserwuje. Dotyczy to także współpasażerów, personelu kolei, gargulca i eleganckich gołębi w rzeźbionych nakryciach głowy (autorstwa brytyjskiego modystka Stephena Jonesa, stałego współpracownika Browne’a).

Pokaz ten w lipcu 2023 r. był debiutem Browne’a w Tygodniu Haute Couture, co uczyniło go jednym ze stosunkowo niewielu amerykańskich projektantów, którzy prezentowali swoje prace obok tak znanych nazwisk, jak Dior, Chanel, Schiaparelli i Valentino. Ale jeśli Browne jest zdenerwowany, nie widać tego po tym, jak jest za kulisami, dokonując w ostatniej chwili poprawek na modelach i z satysfakcją obserwując monitory. Wcale nie przypomina autodramatyzujących się projektantów, widzianych w wielu dokumentach o modzie, biegających w stanie wzburzenia, szczekających instrukcji, a potem padających z wyczerpania, gdy kolekcja została wysłana w świat.

Posiadanie tak łagodnego, pozornie zawsze spokojnego i życzliwego bohatera jest zarówno wyróżnieniem, jak i wadą filmu Holzemera. Nie żeby każdy luminarz mody musiał radzić sobie z ciągłymi kryzysami, żeby był interesujący, ale dokument tak lekko opisuje konflikty, dramaty i szczegóły osobiste, że nie można ich wydobyć z poprzednich profili ani nawet ze stron Wikipedii, że czasami wydaje się to prawie jak film promocyjny – choć luksusowy. Jest wspaniały, ale nie ma przewagi.

Jest tam najkrótsza wzmianka o niemal konieczności zawieszenia działalności na początku 2009 roku w następstwie kryzysu finansowego, ale firma przetrwała tę burzę i podniosła się. Komentując nieudaną próbę pozwania Browne’a za naruszenie jego znaku towarowego z trzema paskami przez Adidasa, partner projektanta, Andrew Bolton, który stoi na czele Instytutu Kostiumów w Metropolitan Museum of Art, twierdzi, że publiczne kwestionowanie jego uczciwości podczas procesu w 2023 r. trudne dla Browne’a. Ale od samego mężczyzny nie słyszymy nic na ten temat.

Film najbliżej oddania prawdziwego dramatu ma miejsce, gdy MJ Rodriguez wychodzi na wybieg podczas pokazu w 2023 roku, a pracownik obserwujący na monitorze wzdycha: „Ona nie ma kurtki!” Ale po występie ta pomyłka została szybko wyśmiana i przyznano, że choć Rodriguez chodziła w niekompletnym stroju, udało jej się to osiągnąć.

Doktor jest niezwykle przytulny. Prawie każda gadająca głowa jest utożsamiana z „i przyjacielem” po swoim zawodzie. Rozmówcy chwalą umiejętności krawieckie Browne’a, jego bezgraniczną wyobraźnię, techniczną wirtuozerię lub konceptualną śmiałość, a także jego wyjątkowość, mimo że zawsze zaczynał od podstawowej jednolitości szarego garnituru.

To wszystko jest trochę zbyt przyjacielskie. Pace’a nieśmiało okrzyknięto „aktorem” i nie wspomniano o jego małżeństwie z wiceprezesem Browne’a ds. marketingu i komunikacji, Matthew Foleyem. Anna Wintour co roku blisko współpracuje z Boltonem podczas gali Met, podczas której niestandardowe projekty Browne’a niezmiennie robią furorę. Nawet klienci-celebryci mogą wydawać się rzecznikami prasowymi (choć Cardi B to zamieszanie). To sprawia, że ​​dokument wydaje się być rygorystycznie kontrolowany, co w przypadku autoryzowanego filmu non-fiction o żywym temacie zawsze stanowi ryzyko.

Brakuje perspektywy zewnętrznej, głosu krytycznego. Bolton opowiada o początkach ekspozycji skurczonych garniturów Browne’a w stylu Pee-Wee Hermana w Londynie, gdzie wyniośli krawcy z Savile Row byli zbulwersowani radykalnie zmienionymi proporcjami. Ale gadające głowy wahają się tylko od podziwiania do przymilania się.

Jest to w pewnym stopniu zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że tematem filmu jest autentyczna historia amerykańskiego sukcesu. Ale tworzy to anemiczną narrację, ponieważ niewiele jest tutaj rzeczy, o których każdy, kto interesuje się modą luksusową, jeszcze by nie wiedział. To jak książka na stolik do kawy – bogata w ilustracje, lekka w tekście.

To odświeżające, gdy Bolton wspomina, jak się poznali i zakochali, a Browne przypomina sobie ich wieczorną rutynę: spotykają się po pracy na drinka, zamawiają na kolację i zwykle oglądają film w domu. Wreszcie przebłysk bardziej intymnego dostępu. Nawiasem mówiąc, ich domem jest rezydencja z czerwonej cegły we wschodniej części Manhattanu, zbudowana około 1920 roku dla Anne Vanderbilt, którą dzielą z jamnikiem Browne’a, Hectorem – psem, który zainspirował torebkę o tej samej nazwie.

Dla tych, którzy nie znają historii Browne’a, film porusza podstawy w dość wciągający sposób: pochodzenie w Allentown w Pensylwanii; lata pływania wyczynowego w Notre Dame; krótka próba włamania się do aktorstwa w Los Angeles; oraz skromny początek jego linii modowej w 2003 r., kiedy to prowadził działalność szytą na miarę w jednopokojowym mieszkaniu w Nowym Jorku, w oparciu o kolekcję pięciu przykładowych garniturów, które nosił po mieście, początkowo wyśmiewany na ulicy i podnosząc brwi nawet wśród swoich przyjaciół.

Stopniowo wpływowe stało się odważne wymyślenie przez Browne’a na nowo najbardziej konwencjonalnego stroju w szafie każdego dobrze ubranego amerykańskiego mężczyzny z połowy stulecia, czyli szarego garnituru. Wszędzie zaczęły pojawiać się dopasowane kurtki, przycięte spodnie i centymetr lub dwa gołych kostek. Wraz z rozwojem firmy rosła skala i teatralność pokazów na wybiegu. Ekspansja na odzież damską ugruntowała odmowę bycia ograniczanym ze względu na płeć. „Tak naprawdę nie ma rozróżnienia, kto co nosi” – mówi Wintour.

Przełomowym momentem była kolekcja Wiosna 2018, kiedy Browne wysłał na wybieg męskich modeli w zmodyfikowanych wersjach swojej kolekcji damskiej. Okazało się, że mężczyźni w spódnicach mogą wyglądać potężnie i męsko. W tym samym roku Browne sprzedał większościowy pakiet udziałów w firmie włoskiej grupie Ermenegildo Zegna za 500 milionów dolarów.

Browne nie wspomina o wpływach, co Wintour rozpoczyna na początku filmu, zauważając, że nigdy nie przejmował się tym, co robią inni, pozostając w 100% skupiony na własnym punkcie widzenia. Często jednak powraca do podstawowej zasady jednolitości, budowania na typowo amerykańskim wyglądzie – sportowca, sportowca, biznesmena, kowboja, pary na balu maturalnym, WASP z Upper East Side – i podważania go. Pomyśl o falujących, oversize’owych płaszczach z numerami na koszulkach piłkarskich na plecach; Tweedowe garnitury ze spódnicą w kratę, haftowanymi homarami.

Niezależnie od niedociągnięć doktora pod względem spostrzeżeń, analiz czy nawet kunsztu tworzenia ubrań, wizualna retrospektywa 20 lat działalności Browne’a niezmiennie przyciąga wzrok i zachwyci miłośników mody.

Modelki wnoszą dramat, a pokazy fantazję. Prezentacje na wybiegu, które czerpią z Przygody Alicji w Krainie Czarów Lub Mały Książę potwierdzają obserwację Boltona, że ​​twórczość jego partnerki balansuje na granicy dzieciństwa i dorosłości, niewinności i doświadczenia. Zwraca uwagę, że chociaż Browne jest ogólnie pogodną i optymistyczną osobą, w jego programach przewija się nuta melancholii.

Jedna z prezentacji o tematyce pogrzebowej rozpoczyna się od wstania modeli z trumien i snucia historii wokół dwóch kobiet ze złamanymi sercami. Lekarze, którzy nie są w stanie ich wyleczyć, zamieniają się w anioły, które towarzyszą im w niebie, gdy ich bajecznie ubrani przyjaciele przybywają, aby opłakiwać. Kolejna ma miejsce w ogromnym pomieszczeniu do pisania, wyposażonym w identyczne biurka; mężczyźni przychodzą do pracy, wieszają identyczne trencze i siadają do pracy w identycznych garniturach, a każdy z nich pod koniec zmiany kładzie jabłko na biurku szefa. Spektakl jest uporządkowany, minimalistyczny, a jednocześnie zabawny.

Wygoda noszenia nie zawsze jest sprawą najwyższej wagi, czego być może najbardziej oczywistym dowodem jest pokaz w Paryżu, który składa hołd francuskim tweedom, łącząc je z kultowym męskim artykułem sportowym. Mężczyźni noszą krótkie topy (lub w jednym przypadku malutką, szydełkowaną górę od bikini) z niskimi mini lub spodenkami, które dobrze eksponują jockstrapy Thoma Browne’a i dobre dwa cale dekoltu pośladków. Ostatnią kreację na wybiegu, tradycyjnie w miejscu panny młodej, prezentuje kowboj z zakręconym fallusem z niebieskimi cekinami.

Nawet jeśli sam Browne wyłania się z filmu jako niezbyt otwarta książka, jego projekty mówią wiele, od podstaw po ekstrawaganckie fantazje couture. Jeden z rozmówców dostrzega kluczową sprzeczność, która nadaje twórczości projektanta zabawę: „On celebruje jednolitość w najbardziej rozrzutny sposób”. Przestrzeń do wyrażania siebie w ramach tej jednolitości sprawia, że ​​ubrania Browne’a są tak pożądane, a ten dokument, pomimo jego frustracji, tak dobrze się ogląda.

Powiązane wiadomości

Richard E. Grant i Emily Mortimer dołączają do Sachy Barona Cohena w komedii romantycznej „Ladies First” Netflixa

hollywoodreporter com

„The View” broni Nicole Scherzinger w związku z komentarzem na Instagramie marki Russell: „To przesada”

hollywoodreporter com

„Yellowstone” osiąga wysokie oglądalności wszechczasów wraz z powrotem sezonu 5

hollywoodreporter com

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej