“Cuprum Stilon Gorzów wygrał z Asseco Resovią 3:2 w szalonym meczu 10. kolejki PlusLigi. Rzeszowianie dwukrotnie prowadzili po długich, emocjonujących grach na przewagi, ale goście dwa razy doprowadzali do remisu, a następnie okazali się lepsi w tie-breaku! Na Podpromiu mogliśmy zobaczyć prawdziwy festiwal bloków: oba zespoły zdobyły tym elementem łącznie 31 punktów.”, — informuje: www.polsatsport.pl
Cuprum Stilon Gorzów wygrał z Asseco Resovią 3:2 w szalonym meczu 10. kolejki PlusLigi. Rzeszowianie dwukrotnie prowadzili po długich, emocjonujących grach na przewagi, ale goście dwa razy doprowadzali do remisu, a następnie okazali się lepsi w tie-breaku! Na Podpromiu mogliśmy zobaczyć prawdziwy festiwal bloków: oba zespoły zdobyły tym elementem łącznie 31 punktów.
ZOBACZ TAKŻE: Wciąż bez lidera, ale zwycięsko! ZAKSA górą w derbach Opolszczyzny
Pierwszy set meczu dostarczył kibicom niesamowitych emocji. Po początkowym prowadzeniu rzeszowian do głosu doszli goście, którzy odskoczyli w pewnym momencie na cztery punkty (6:10). Gorzowianie nie potrafili jednak utrzymać tej przewagi i to Asseco Resovia miała przy stanie 25:24 piłkę setową. Podopieczni trenera Tuomasa Sammelvuo nie zdołali jednak zamknąć tej partii, ale to nic w porównaniu do tego, co zrobili (a raczej czego nie zrobili) zawodnicy trenera Andrzeja Kowala, którzy zmarnowali aż pięć setboli! Ostatecznie to rzeszowianie – choć oni również trzykrotnie marnowali okazję do objęcia prowadzenia w setach – wygrali tę partię po długiej batalii 35:33.
W drugiej odsłonie spotkania pierwszy punkt zdobyli przyjezdni, chwilę później to Asseco Resovia miała przewagę 4 „oczek” (7:3), ale gorzowianie – głównie dzięki znakomitej grze zespołowej, bo w ekipie Cuprum Stilonu po kilka punktów zdobyli Marcin Kania, Seweryn Lipiński, Robert Taht i Chizoba Neves – najpierw doprowadzili do wyrównania, a następnie sami odskoczyli na cztery punkty (13:17) i tak wypracowanej przewagi nie tylko nie oddali do końca seta, ale jeszcze ją powiększyli, kończąc partię wynikiem 25:18.
Początek trzeciej partii należał do ekipy trenera Andrzeja Kowala, która rozpoczęła ją od trzypunktowego prowadzenia (1:4). Siatkarze Tuomasa Sammelvuo bardzo szybko odrobili straty i wyszli na dwupunktowe prowadzenie (12:10), które… szybko stracili po czteropunktowej serii Cuprum Stilonu (12:14). Gdy gorzowianie doprowadzili do stanu 23:20, a potem 24:21 na swoją korzyść, wydawało się, że losy seta są już przesądzone. Rzeszowianie zdołali jednak obronić trzy setbole, a następnie po pełnej emocji grze na przewagi wygrać 31:29! Na wielkie brawa zasługują w tej partii liderzy zespołu: Klemen Cebulj i – mimo nie najlepszej, bo wynoszącej raptem 43 proc. skuteczności w ataku – Stephen Boyer.
Gorzowianie nie pozwolili gospodarzom pójść za ciosem i w czwartym secie prowadzili od samego początku, odskakując w pewnym momencie nawet na 8 punktów (10:18). Bardzo dobrze punktujący w tej partii Kamil Kwasowski, Chizoba Neves, Marcin Kania i Robert Taht nie pozwolili rzeszowianom na zniwelowanie tej straty. Cuprum Stilon wygrał 25:17, doprowadzając do tie-breaka.
W piątym secie oglądaliśmy walkę duetów: po stronie rzeszowian błyszczęli Bartosz Bednorz i Klemen Cebulj, zaś wśród przyjednych – Chizoba i Taht. Ostatecznie górą byli zawodnicy z Gorzowa, którzy wykorzystali drugą piłkę meczową, kończąc seta wynikiem 15:13.
MVP spotkania został Kamil Kwasowski z Cuprum Stilonu, zdobywca 22 punktów w meczu (w tym 7 blokiem).
Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo… PlusLiga – 10. kolejka
Asseco Resovia – Cuprum Stilon Gorzów 2:3 (35:33, 18:25, 31:29, 17:25, 13:15)
Resovia: Woch (12), Kłos (6), Boyer (19), Bednorz (8), Cebulj (22), Ropret (1), Zatorski (libero) oraz Niemiec, Vasina (11), Kozub (1), Sapiński (3),
Stilon: Lipiński (9), Taht (20), Kania (16), Neves Atu (28), Kwasowski (22), Todorović, Granieczny (libero), Ferens, Stępień, Strulak.
Przejdź na Polsatsport.pl