“– Ile ja zawalczę? No może jeszcze jedna, dwie walki? – mówił szczerze Sport.pl Mamed Chalidow, legenda polskiego MMA przed jubileuszową KSW 100. Czy na to co wydarzy się w jego przyszłości, będzie miało wpływ jego fantastyczne zwycięstwo w Gliwicach z Adrianem Bartosińskim? To był piękny pojedynek, pełny emocji również po walce, gdy rywal Chalidowa nie wytrzymał – polały się łzy.”, — informuje: www.sport.pl
Mamed nie posłuchał trenerów Jak Chalidow tłumaczył w rozmowie z nami, jeszcze mu się chce, jeszcze czerpie z tego przyjemność, chociaż wie, że meta jest już blisko. Do klatki na jubileuszowej gali KSW wychodził w znakomitym humorze. Przybijał piątki kibicom, którzy wiwatowali, gdy zmierzał dać kolejny show. Show z 15 lat młodszym i zdecydowanym kandydatem do zwycięstwa Adrianem Bartosińskim.
Chalidow chciał dać show. No i dał. Już w pierwszej akcji zrobił obrotowe kopnięcie, które Bartosiński wychwycił i przewrócił Mameda do parteru. Niewiele jednak z tej pracy w parterze wyniknęło, choć to Bartosiński był w tej płaszczyźnie faworytem. Obaj zostali w parterze do końca rundy a tuż przed gongiem końcowym z uśmiechem schodzili do swoich narożników, żartując do siebie.
– Nie rób obrotówek – usłyszał Chalidow podczas przerwy. „Proszenie Mameda by nie robił obrotów to jak zakazanie Pavarottiemu śpiewania” – podsumował jeden z komentatorów KSW.
Mamed drugą rundę zaczął – a jakże! – od obrotowego kopnięcia, którego tym razem Bartosiński nie wyłapał, ale nie zrobiło na nim większego wrażenia. Zawodnik z Olsztyna jednak słabł z każdą sekundą tego pojedynku. Dużo młodszy Bartosiński był wyraźnie szybszy, cały czas szedł do przodu, wywierał presję. Wydawało się, że tę walkę wygra. Wtedy jednak wyczerpany Chalidow zdołał obalić rywala i znalazł się z góry. Szybko zajął plecy i udało mu się założyć balachę. Bartosiński odklepał. To był dla niego szok.
Rywal nie wytrzymał. Polały się łzy – Ćwiczyłem z mistrzami Europy i świata jeszcze nigdy nikt nie poddał mnie balachą – przyznał po walce Bartosiński. Mamed po zwycięstwie przeskoczył przez klatkę, wpadł w ramiona dobrych kolegów i zawodników – Jana Błachowicza, Łukasza Jurkowskiego czy Artura Szpilki.
– Jestem szczęśliwy. Byłem głodny tej walki, przygotowania sprawiały mi przyjemność i chce się bić z najlepszymi – mówił Chalidow i jednocześnie pochwalił rywala. Przyznał, że w klinczu czuł jego siłę, a ciosy Bartosińskiego sporo ważyły.
Bartosiński po kilku zdaniach przerwał swój wywiad. Emocje były tak silne, że z jego oczu poleciały łzy. Zakrył się ręką i poszedł do swoich najbliższych. Mamed próbował go pocieszać. To była 38. wygrana Chalidowa i pierwsza porażka Bartosińskiego.
Wyniki KSW 100:
Walka wieczoru:
83.9 kg: Mamed Chalidow pok. Adriana Bartosińskiego przez poddanie (balacha) w 2. rundzie, 2:48
Pozostałe:
- 120.2 kg: Phil De Fries pok. Darko Stosicia przez TKO (ciosy i krótkie łokcie w parterze) w 1. rundzie, 4:11
- 93 kg: Rafał Haratyk pok. Marcina Wójcika przez TKO (lewy, ciosy w parterze) w 2. rundzie, 3:22
- 120.2 kg: Arkadiusz Wrzosek pok. Matheusa Scheffela przez TKO (ciosy sierpowe) w 1. rundzie, 0:25
- 65.8 kg: Robert Ruchała pok. Kacpra Formelę przez TKO (ciosy i łokcie w parterze) w 3. rundzie, 2:44
- 77.1 kg: Andrzej Grzebyk pok. Wiktora Zalewskiego przez KO (cios na wątrobę) w 2. rundzie, 3:32
- 77.1 kg: Andrzej Grzebyk pok. Wiktora Zalewskiego przez KO (cios na wątrobę) w 2. rundzie, 3:32
- 83.9 kg: Piotr Kuberski pok. Damiana Janikowskiego przez TKO (mnóstwo ciosów i łokci na gardę) w 2. rundzie, 0:47
- 77.1 kg: Igor Michaliszyn pok. Madarsa Fleminasa przez jednogłośną decyzję sędziów (3x 29-28)
- 70.3 kg: Aymard Guih pok. Dawida Śmiełowskiego przez jednogłośną decyzję sędziów (30-27, 2x 29-28)
- 70.3 kg: Nicolae Bivol pok. Adama Brysza przez TKO (obrotówka, ciosy) w 1. rundzie, 0:25