“Mistrz olimpijski z Sydney – Jewgienij Kafielnikow – wbił szpilkę Idze Świątek. Rosjanin opublikował na Twitterze wpis, który bije w Polkę. W organizmie tenisistki wykryto niedozwoloną substancję.”, — informuje: www.sport.pl
Miesiąc później rozpoczęło się postępowanie, w trakcie którego tenisistka udowodniła, że przyjęła środek całkowicie nieświadomie, przez co jej zawieszenie potrwało raptem miesiąc. Cała sprawa została zamknięta 28 listopada. To też był prawdziwy powód dwumiesięcznej nieobecności Polki na światowych kortach po zakończeniu US Open. Postępowanie było objęte klauzulą poufności.
Zakazana u sportowców trimetazydyna dostała się do organizmu Świątek za sprawą zanieczyszczonego leku z melatoniną, który tenisistka zażyła podczas problemów ze snem z uwagi na zmiany stref czasowych.
„Ekspertyzy, szereg niezależnych testów oraz wszystkie pozostałe i bez wyjątku negatywne kontrole antydopingowe przeprowadzane z dużą częstotliwością (ponad 20 w tym roku), potwierdziły jednoznacznie, że kontakt z substancją zakazaną był całkowicie nieintencjonalny, przypadkowy i bez wpływu na formę Świątek oraz jej wyniki” – przekazał zespół Polki.
Kafielnikow uderzył w Świątek „Jedyny pozytywny test antydopingowy w mojej karierze z niewiarygodnie niskim stężeniem substancji zabronionej, o której nigdy wcześniej nie słyszałam, sprawił, że pod znakiem zapytania stanęło wszystko, na co pracowałam przez całe życie” – dodała zawodniczka na Instagramie.
Mimo wyjaśnienia całej sprawy szpilkę Polce wbił były rosyjski tenisista Jewgienij Kafielnikow. Ten pośrednio uderzył w Świątek za pośrednictwem mediów społecznościowych.
„Czasami się zastanawiam… „Czemu do cholery nie brałem sterydów przez całą karierę, żebym mógł grać może 300 meczów rocznie zamiast 170”? To naprawdę wstyd, co dzieje się teraz z tenisem – napisał Rosjanin na Twitterze.
To nie pierwszy raz, gdy Kafielnikow miał problem ze Świątek. W sierpniu Rosjanin krytykował Polkę za jej wypowiedź na temat zbyt dużej liczby turniejów rozgrywanych przez zawodniczki w tourze WTA.
„Ktoś cię zmusza do gry? Wszystko, co ty pi*****sz, to narzekanie! Powiem ci, na co zasługujesz! Zasługujesz na dużo mniejsze wynagrodzenie niż teraz! Co ty na to?” – pisał wtedy Kafielnikow, który jest mistrzem olimpijskim z Sydney oraz dwukrotnym triumfatorem turniejów wielkoszlemowych.