“– Nawet po przegranym pierwszym secie czułam, że gram coraz lepszy tenis. Trzeci set to była po prostu bitwa. Sporo wzlotów i upadków, dużo ważnych punktów, okazji na przełamanie… Czy ona miała w ogóle piłkę meczową? – analizowała w pomeczowej rozmowie Madison Keys. Była pewna, że Iga Świątek nie miała okazji do zakończenia meczu przed tie-breakiem, ale tutaj się myliła.”, — informuje: www.sport.pl
Trzecia partia to była prawdziwa wojna nerwów, zażarta walka o każdą piłkę i ogromny wysiłek fizyczny. Świątek dawno nie grała tak wyrównanego seta. Niestety, nie zakończył się on dla niej szczęśliwie. Nie wykorzystała piłki meczowej. W super tie-breaku prowadziła 8-7, ale nie utrzymała tego, przegrywając trzy kolejne akcje.
Tak Keys skomentowała thriller ze Świątek Madison Keys nie ukrywała w rozmowie pomeczowej na korcie, że jest bardzo zmęczona. Ta bitwa trwała ponad dwie i pół godziny. Dla niej to drugi finał wielkoszlemowy w karierze. Nie dowierzała w to, czego dokonała. – Cały czas próbuje to sobie przetworzyć w głowie. Jestem w finale! – mówiła uradowana Amerykanka.
– To był mecz na bardzo wysokim poziomie, Iga grała naprawdę dobrze. Starałam się wytrzymać do końca. Trzeci set to była po prostu bitwa. Możliwość wywalczenia awansu do finału coś niesamowitego. Jestem podekscytowana tym, że będę tutaj w sobotę – dodała.
Keys czuła, że jest w formie i miała wrażenie, że wraz z biegiem meczu grała coraz lepiej. Była pewna, że szło jej na tyle dobrze, że Świątek nie miała żadnego meczbola, a Polka miała go przy stanie 6:5, 40:30.
– Nawet po przegranym pierwszym secie czułam, że gram coraz lepszy tenis, mam coraz więcej dobrych momentów. Weszłam z impetem w drugi set. Później było sporo wzlotów i upadków, dużo ważnych punktów, okazji na przełamanie… Czy ona miała w ogóle piłkę meczową? Jeśli tak, to musiałam to przeoczyć. Starałam się walczyć do końca. Byłam zdeterminowana. Dla nas obu to była wojna nerwów, obie naciskałyśmy. Jestem szczęśliwa, że to mnie się udało wygrać – powiedziała.
Zobacz też: Poszło w świat! Tak zachowała się Sabalenka po meczu z Badosą
Keys była pytana jeszcze o to, jak zapatruje się na bezpośrednie starcie z Aryną Sabalenką, która broni tytułu. Ale nie była w stanie zebrać myśli, była skupiona na tym, co się wydarzyło kilka chwil wcześniej. – Na pewno będzie wiele długich wymian. Jestem podekscytowana, że będę mogła z nią zagrać. Postaram się jak najlepiej przygotować – rzuciła.
Madison Keys wygrała w trzech setach 5:7, 6:1, 7:6 (8). To jej drugie zwycięstwo z Polką w karierze.