“Robert Lewandowski znajduje się aktualnie w bardzo słabej formie, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Potwierdził to sobotni mecz z Atletico Madryt, w którym nie dość, że nie był w stanie trafić do siatki rywala, to w końcówce zmarnował doskonałą okazję do strzelenia gola. Hiszpanie byli bezlitośni, prawie tak jak kibice, którzy domagali się nawet rozwiązania kontraktu z napastnikiem. RTVE skwitował to mianem „upadku Lewandowskiego”.”, — informuje: www.sport.pl
Hiszpanie wyjaśniają powody „upadku FC Barcelony”. Wszystko przez Lewandowskiego Reprezentantowi Polski wszyscy wytykają w ostatnim czasie oczywiście brak skuteczności. Po 11. kolejkach ligowych miał przecież na koncie 14 goli, natomiast w kolejnych ośmiu tylko dwukrotnie pokonywał bramkarza rywali. Stacja TVE wprost napisała, że „prawdziwym odzwierciedleniem upadku FC Barcelony jest liczba strzelonych goli przez Lewandowskiego”.
Ponadto zaznacza, że miażdżący początek sezonu w wykonaniu naszego napastnika poprowadził finalnie Barceloną do porażki. „Magia skończyła się na El Clasico” – przekazano, uzupełniając, że Lewandowski przeżywał podobny kryzys dwa lata temu po mistrzostwach świata w Katarze. „Oby lekcja została wyciągnięta” – podsumowano. Podobnie uważa serwis Cronica Global, który jest pewny, że „jest jeden kluczowy czynnik wyjaśniający upadek FC Barcelony Hansiego Flicka”.
FC Barcelona po 12. kolejkach miała w dorobku 40 strzelonych goli. W ostatnich siedmiu zdobyła za to jedynie 11 bramek. „Statystyki są okrutne dla całej drużyny, a przede wszystkim dla jej najlepszego strzelca Roberta Lewandowskiego” – napisano. Mimo że nasz snajper „jest synonimem goli”, to działa tylko wtedy, gdy jest „podłączony”. Rzekomo Hansi Flick chce go chronić na tyle, że jako jedyny ma pozwolenie na stosowanie pressingu „na połowie gazu”. Szkoleniowiec potrzebuje go świeżego, by trafiał do siatki.
Jakie zdanie na ten temat ma sam 36-latek? – Dla nas przerwa świąteczno-noworoczna z myślą, że końcówka roku nie była wyśmienita i punkty traciliśmy, może spowodować, że wyciągniemy wnioski w drugiej rundzie i nie będziemy popełniali tych samych błędów. To jest piłka nożna. Czasami są takie fazy i trzeba je przejść. Ja wierzę w to, że damy radę i wrócimy na właściwe tory – podsumował.
Porażka z Atletico sprawiła, że FC Barcelona spadła na trzecie miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 38 punktów. Liderem jest Atletico Madryt (41 pkt), które wyprzedza Real (40 pkt). Oba zespoły mają jeden mecz rozegrany mniej od ekipy Hansiego Flicka.