16 stycznia, 2025
Lewandowski na ławce. W co gra Flick? "Nikt przy zdrowych zmysłach" [OPINIA] thumbnail
Sport

Lewandowski na ławce. W co gra Flick? „Nikt przy zdrowych zmysłach” [OPINIA]

W niedzielnym El Clasico z Realem Madryt zarówno Wojciech Szczęsny jak i Robert Lewandowski wyszli w podstawowym składzie Barcelony. W środę przeciwko Betisowi (5:1) obaj w ogóle nie pojawili się na boisku ani na minutę. Czy są powody do obaw?”, — informuje: sportowefakty.wp.pl

To, że w meczu Pucharu Króla z Betisem nie zagra, Wojciech Szczęsny wiadomo było od niedzieli wieczorem, kiedy polski bramkarz dostał czerwoną kartkę w El Clasico. Przepisy w Hiszpanii są takie, że wiadomo było, iż Wojtek będzie musiał odcierpieć karę zawieszenia w najbliższym spotkaniu, czyli w środowym starciu z gośćmi z Sewilli.

Nie było więc zdziwienia, że w bramce Barcelony na to spotkanie stanął Inaki Pena. Ale już pewnym zaskoczeniem był fakt, że Hansi Flick tym razem nie postawił też na drugiego Polaka w drużynie z Katalonii, czyli Roberta Lewandowskiego.

Choć gdy się nad tym zastanowić, to też wielkiego zdziwienia być nie powinno. Bo „Lewy” w El Clasico zagrał całe, bardzo intensywne spotkanie, a przecież ostatnio praktyką niemieckiego trenera było, że daje kapitanowi reprezentacji Polski zmianę w drugiej połowie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: koszmarny błąd w meczu Bayernu. Co on zrobił?!

Siłami 36-latka trzeba gospodarować rozsądnie, a Robert wcześniej, w półfinale Superpucharu Hiszpanii, w poprzednią środę, też już zagrał 73 minuty przeciwko Atheticowi Bilbao. Do tego warto pamiętać, że po niedzielnym triumfie 5:2 nad Realem Madryt drużyna Barcelony musiała odbyć męczącą podróż powrotną do Hiszpanii z Arabii Saudyjskiej.

Więc z perspektywy Flicka lepiej było oszczędzać Lewandowskiego na sobotni mecz z Getafe, bo trzeba ścigać w La Liga dwie drużyny z Madrytu, które są wyżej w tabeli i mają 5 (Real) i 6 (Atletico) punktów przewagi. A przy okazji pojawiła się szansa na sprawdzenie w meczu z Betisem roli wysuniętego napastnika Daniego Olmo, nominalnie ofensywnego pomocnika.

Olmo ostatnio grał mniej z powodów proceduralnych (Barcelona miała kłopoty z ponowną rejestracją tego zawodnika), ale czy Hiszpan mógłby na stałe stać się zmiennikiem (albo konkurentem) „Lewego” na dziewiątce? Mecz z Betisem jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie dał. Ale trzeba przyznać, że był to udany eksperyment Flicka.

Olmo zaliczył dwie asysty w tym meczu (przy golach Gaviego i Ferrana Torresa), sam był bliski trafienia i łatwo dochodził do sytuacji strzeleckich, co ostatnio nie było domeną Roberta. Co gorsza dla Polaka, Olmo był bardzo aktywny, niemal w każdej akcji był pod grą. Jako fałszywy napastnik często wycofywał się na pozycję numer „10” i obiecująco budował akcje.

Widać, że Olmo był głodny gry po długiej przerwie. A gdy po ponad godzinie gry na boisku pojawił się Ferran Torres to on zajął miejsce w ataku, natomiast Olmo wrócił na swoje stałe miejsce, czyli na środek pomocy.

To raczej wykluczone, żeby Olmo mógłby na stałe zastąpić Lewandowskiego. Nikt przy zdrowych zmysłach nie rezygnuje z tej klasy napastnika. Eksperyment z Olmo pokazał Flickowi tylko tyle, że w takim ustawieniu (bez klasycznej dziewiątki) Barca też grać potrafi, co może być przydatne w dalszej części sezonu.

Lewandowski, który w tym meczu siedział na ławce rezerwowych, w ogóle się z niej nie podniósł. Betis był na tyle niewymagającym rywalem, że nie było takiej potrzeby. Barcelona wygrała łatwo 5:1 i awansowała do ćwierćfinału Pucharu Króla. Oznacza to, że Katalończycy będą w tym wiosną nadal toczyć boje na trzech frontach, bo również w La Liga i Lidze Mistrzów.

W spotkaniu z Betisem uważnie przyglądaliśmy się jak w bramce spisuje się Inaki Pena. Bo od niedzieli w Polsce nie ustaje dyskusja, co by było, gdyby w El Clasico z Realem Wojciech Szczęsny nie dostał czerwonej kartki. Czy utrzymałby miejsce w pierwszym składzie Barcelony? A jeśli tak, to czy tylko na mecz z Betisem w Pucharze Króla, w którym zazwyczaj jest ogrywany drugi bramkarz, czy może już na stałe?

Jak zwykle przypadku pytań z gatunku „co by było gdyby?”, nie dostaniemy odpowiedzi. Ale wygląda na to, że Wojtek będzie musiał cierpliwie czekać na kolejną szansę. Nawet nie z racji tego, że miałby się pokazać z gorszej strony niż Pena, bo w meczu z Realem tak nie było. Polak bronił dobrze, czego nie przekreśla nawet fakt otrzymania czerwonej kartki. Bardziej wynika to z czegoś, co jest nazywane w języku panującym w korporacjach, zarządzaniem zasobami ludzkimi. Hansi Flick jest człowiekiem poukładanym.

W charakterystyczny dla południowców radosny bałagan, jaki panuje w Barcelonie, próbuje wprowadzić niemiecki porządek. Stąd na przykład słynne już kary za spóźnienia dla zawodników. Kto widział filmiki jak wielkie gwiazdy Barcelony pędzą po treningu z szatni do autokaru (Ronald Araujo pół nagi, bo nie zdążył się ubrać!), wie, że dryl trenera Flicka działa.

Niemiec ma od dawna ustaloną hierarchię w bramce i bez mocnego powodu jej nie zmieni. Co prawda w niedzielę Pena – w chwilę po tym jak zastąpił Szczęsnego w bramce – nie najlepiej zachował przy uderzeniu Rodrygo z rzutu wolnego i puścił gola w ten róg bramki, w którym stał, ale za to w końcówce meczu z Realem popisał się kapitalną interwencją przy strzale z bliska. Czyli, podsumowując, występ obu golkiperów w El Clasico nie wywrócił hierarchii Flicka w kwestii obsady pozycji pierwszego bramkarza.

Natomiast w środowym meczu z Betisem Peña bronił więcej niż poprawnie. Co prawda przy golu Vitora Roque z rzutu karnego piłka przeszła pod pachą Hiszpana, ale umówmy się, że żaden bramkarz nie może być winiony za utratę gola z „jedenastki”. A żeby być uczciwym to trzeba przypomnieć, że tuż przed przerwą Peña fantastycznie obronił strzał właśnie Roque z zaledwie kilku metrów.

Czego więc można się spodziewać po decyzjach Flicka na sobotni mecz z Getafe? Prawdopodobnie Robert Lewandowski wróci do składu FC Barcelony, a Wojciech Szczęsny nadal musi cierpliwie czekać na poważny błąd swojego konkurenta.

Dariusz Tuzimek, WP SportoweFakty

Powiązane wiadomości

Kosecki zawalczy z Peszko?

sport. pl

Iga Świątek wyeliminowała jeszcze jedną rywalkę. Presja na Arynę Sabalenkę

przegladsportowy .onet.pl

LM siatkarzy: Saint-Nazaire VB – Halkbank Ankara. Relacja live i wynik na żywo

polsat news

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej