“FC Barcelona zagrała pierwszą częśc sezonu praktycznie niezmienionym środkiem obrony, który tworzyli Inigo Martinez i Pau Cubarsi. Ale pierwszy z nich nabawił się kontuzji w El Clasico. Wtedy wszedł Ronald Araujo, który ostatnio miał wyrazić chęć odejścia z klubu. Dał jednak bardzo dobrą zmianę. Szatnia chce go za wszelką cenę zatrzymać. Nawet Robert Lewandowski próbował wpłynąć na jego decyzję.”, — informuje: www.sport.pl
Lewandowski namawiał Araujo, by został w Barcelonie Araujo nie grał przez ostatnie pół roku. Wszystko przez kontuzję, której nabawił się podczas Copa America. Barcelona zarzucała urugwajskim lekarzom i pikarzowi nieodpowiedzialne podejście do urazu, które przełożyło się na dość długą przerwę w treningach. Wrócił w tym roku, El Clasico w finale Superpucharu Hiszpanii było jego drugim występem. Zagrał naprawdę dobre zawody.
Zapewne gdyby nie kontuzja Martineza, Araujo nie miałby większych szans na grę. Inigo oraz Pau Cubarsi stworzyli znakomicie zgrany duet, który na boisku rozumie się bez słów. Wcześniej nie wyobrażano sobie wyjściowej jedenastki bez Urugwajczyka, ale ostatnie miesiące wszystko zmieniły.
Mimo to szatnia chce, by Araujo został w zespole, wszak jest jednym z kapitanów „Blaugrany”, który wciąż może dać dużo jakości na boisku. Dostrzega to także Robert Lewandowski. Zdaniem hiszpańskich mediów osobiście namawiał Araujo, by pozostał w Barcelonie na dłużej.
Zobacz też: Boniek bez litości po decyzji PZPN ws. Narodowego. „Sprawa jest bardzo prosta”
„Marca” opisuje nagranie z rozmowy Lewandowskiego z Urugwajczykiem tuż po odebraniu trofeum za wygranie Superpucharu Hiszpanii. – Ronald, zostań. Musisz zostać z nami. Podpisz ten nowy kontrakt. Tak będzie dla ciebie lepiej, będziesz grał teraz, bracie” – przekonywał Polak.
Najbliższe tygodnie będą kluczowe i być może zmienią podejście Araujo. Martinez wypadł na ponad miesiąc, więc Urugwajczyk będzie miał okazję go zastąpić. Barcelonie także zależy, żeby zatrzymać Araujo. Proponowała mu dwukrotnie przedłużenie umowy (ta wygasa 30 czerwca 2026 r.), ale za każdym razem Urugwajczyk odrzucał propozycję. Klub wciąż chce z nim rozmawiać.
Pewne jest, że Barcelona tak łatwo go nie sprzeda. Odrzuciła ofertę Juventusu w wysokości 35 mln euro i odrzuci szykowaną na 50 mln euro. A jeśli będzie musiała go sprzedać, to za co najmniej 70 mln euro.
Najbliższe spotkanie FC Barcelony już w środę. Wtedy zmierzy się u siebie z Betisem w 1/8 finału Pucharu Króla.