“W minionym sezonie rajdowa załoga Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk zajęła trzecie miejsce w cyklu mistrzostw Europy ERC. Na deser panowie stanęli jeszcze na najniższym podium w Rajdzie Europy Centralnej zaliczanym do mistrzostw świata w klasyfikacji WRC2. Mikołaj Marczyk w rozmowie z Patrykiem Serwańskim ocenił swoje tegoroczne starty. Opowiedział o tym, co musi poprawić w podejściu do rajdów i jak ma zamiar zmienić plany na sezon przygotowawczy.”, — informuje: www.rmf24.pl
To było mocne zakończenie sezonu.
Ten wynik potwierdza, jak wysoki poziom mieliśmy przez cały rok w mistrzostwach Europy. Cały sezon walczyliśmy, a najlepszy wynik osiągnęliśmy w rajdzie WRC. To też pokazuje, ile daje pewnie luz startowy. Na mistrzostwach Europy niosłem na sobie pewne obciążenia. Chciałem zdobywać punkty, żeby liczyć się w klasyfikacji całego sezonu. Na Rajdzie Europy Centralnej było inaczej. Od startu sobie powtarzałem, żebym się nie bał błędu, konsekwencji. No i pokazałem swój potencjał. Utrzymaliśmy dobre tempo przez cztery dni i znaleźliśmy się na podium WRC2. Co więcej, walczyliśmy z moimi mistrzami sportowymi Kajetanem Kajetanowiczem i Maciejem Szczepaniakiem – powiedział nam Marczyk.
Nasz rajdowiec przyznał, że w ostatnich latach jeździł jednak zbyt zachowawczo. Jak twierdzi, powinien pozwolić sobie na większe ryzyko.
W tej chwili liczba moich wycofań z rajdów wynosi 4 procent. Najlepsi jak Sebastian Loeb, Sebastian Ogier, wspomniany przeze mnie Kajetanowicz mają na przykład 16 procent wycofań. To oznacza, że podejmują większe ryzyko niż ja i nadal jest przestrzeń w rajdach. Ja w 2021 i 2024 roku, gdy zajmowałem 3. miejsce w cyklu mistrzostw Europy, dojeżdżałem do mety każdego rajdu. Do klasyfikacji końcowej liczy się siedem najlepszych wyścigów. Mógłbym więc gdzieś popełnić błąd i nic nie stracić. Może więc źle zarządzam suwakiem ryzyka? Mam miejsce na błędy. Jadę więc trochę poniżej limitu. Przestawienie ryzyka nie jest proste, ale to jest przestrzeń, w której mogę się rozwinąć – mówił.
Rozwój to także kilometry przejechane w rajdowym samochodzie. Miko przyznaje, że myśląc o najwyższych celach musi zmienić podejście i w międzysezonowej przerwie musi częściej siadać za kierownicą:
Zazwyczaj okres zimowy to dla mnie długa przerwa w jeździe samochodem rajdowym. Wiem, że jeśli chcę walczyć o najwyższe cele, to nie ma przestrzeni na taką przerwę. Nie mogę angażować się w tym okresie tylko w aspekty organizacyjne. Co 2-3 tygodnie muszę mieć testy, możliwość jazdy. W sezonie nie ma czasu na to, by złapać czucie. Muszę od początku mieć feeling i to czucie. Teraz będzie jeszcze Barbórka. Jeszcze w listopadzie też usiądę w rajdówce. W styczniu też chcę częściej jeździć. To wszystko powinno spowodować, żebym od początku sezonu był w dobrej formie – twierdzi nasz kierowca.
A jak ocenia decyzję by wrócić do mistrzostw Europy? W tym cyklu rywalizował w 2021 roku. Później trafił do świata WRC, by na początku tego sezonu poinformować o starach w ERC.
Trzy lata przerwy w starach w danym cyklu pokazują, że doświadczenie ma termin ważności. Jeśli przez dłuższy czas nie byłeś w jakimś miejscu, to trasy tak się zmieniają, że zaczynasz od nowa. Brakowało mi w tym roku takiego pełnego obycia z cyklem, z którym miałem już do czynienia. W tej chwili musimy zmaksymalizować nasze wyniki w mistrzostwach Europy i maksymalnie wykorzystać doświadczenie, a dopiero później myśleć o mistrzostwach świata. Nie jestem zły na decyzję o tym, żeby zadebiutować w WRC. To świadczyło o mojej dużej ambicji. Chciałem trafić na najwyższy poziom. Natomiast teraz uważam, że to wszystko musi mieć odpowiednią strukturę – podkreśla Marczyk.
Dobra struktura to także sprawdzony pilot siedzący na prawym fotelu rajdówki. Czy zatem w kolejnym sezonie partnerem Marczyka w rajdowym samochodzie będzie Szymon Gospodarczyk?
Mam taką wielką nadzieję. Wykonaliśmy wspólnie mnóstwo pracy, żeby dobić do takiego poziomu. Ostatni występ w Rajdzie Europy Centralnej i podium w WRC2 to pewien przełom. Mamy przed sobą ambitne cele sportowe. Tak więc liczę, że zaczniemy razem już chyba ósmy sezon w przyszłym roku – mówi Marczyk.