“Wieczorne spotkania pierwszego dnia zmagań w turnieju Next Gen ATP Finals w Dżuddzie przyniosły zaskakujące rozstrzygnięcia. Learner Tien oraz Joao Fonseca zwyciężyli w spotkaniach z wyżej klasyfikowanymi Jakubem Mensikiem i Arthurem Filsem. ]]>”, — informuje: przegladsportowy.onet.pl
Zdjęcie ilustracyjne
Kolejne minuty przyniosły wyrównaną grę i lepszego w tej partii musiał wskazać tie-break. W nim, po zaciętej walce, nieznacznie skuteczniejszy okazał się Tien. W drugiej partii – już bez żadnych break-pointów po drodze – panowie znów dotarli do tie-breka. Tym razem przewaga 19-latka z Irvine była już wyraźniejsza. Zwyciężył on bowiem do trzech, a całego seta zakończył efektownym lobem.
Widmo porażki, które zajrzało w oczy Mensika zmobilizowało go w trzeciej odsłonie do lepszej gry. W szóstym gemie wypracował sobie dwie szanse na „brejka”, drugą z nich zamieniając na punkt zwycięskim returnem z bekhendu. Set czwarty nie zaczął się jednak po jego myśli. Przy break-poincie w trzecim gemie Tien raz jeszcze tego dnia popisał się skutecznym minięciem atakującego do siatki Czecha i znacząco przybliżył się do triumfu. Wtedy nastąpił kolejny zwrot sytuacji i 19-latek z Prościejowa zanotował serię trzech wygranych gemów z rzędu, która doprowadziła do decydującej partii.
Okazała się ona godnym zwieńczeniem tego interesującego pojedynku, a jego triumfatora ponownie wyłonił tie-break. Obydwaj gracze bronili w nim piłek meczowych, ale to do Tiena należało ostatnie słowo. Po dwóch godzinach i 17 minutach rywalizacji, za trzecim „meczbolem”, zakończył on całe starcie. Mensikowi nie pomogło nawet ustanowienie rekordu turnieju i posłanie 24 asów serwisowych. Co ciekawe, Czech wygrał też w całym meczu w sumie 14 punktów więcej od Amerykanina. Pierwszej wygranej w turnieju będzie musiał jednak poszukać w czwartek z Arthurem Filsem.
Będący „jedynką” turnieju, notowany na 20. pozycji w rankingu ATP Francuz, przegrał z jego najmłodszym i najniżej klasyfikowanym uczestnikiem, Joao Fonsecą. Nie zdołał tym samym wziąć rewanżu za dotkliwą porażkę poniesioną w lutym w Rio de Janeiro. Choć panowie zagrali na pełnym dystansie pięciu setów, to najbardziej wyrównana była pierwsza partia. Obydwaj zawodnicy pewnie wygrywali swoje podania, a w tie-breaku długo żaden z nich nie potrafił zdobyć znaczącej przewagi. Kluczowy dla jego losów okazał się punkt przy stanie 9:9, kiedy to Brazylijczyk popełnił podwójny błąd serwisowy. Chwilę później 20-latek z Bondoufle mógł już cieszyć się z objęcia prowadzenia w meczu.
Ten stan nie potrwał jednak długo, gdyż Fonseca w drugim secie przełamał go dwukrotnie i doprowadził do wyrównania. Trzecia odsłona również trafiła na konto 18-latka z Rio de Janeiro, któremu dobre returny pomogły przełamać oponenta w czwartym gemie. Fils nie złożył broni i doczekał się też obniżenia poziomu gry Brazylijczyka. Po jednej z jego forhendowych pomyłek zdobył „brejka” w czwartej partii, by niedługo później zakończyć ją zwycięstwem.
W ostatnim secie znów to, co najistotniejsze wydarzyło się w czwartym gemie. Fonseca wypracował sobie w nim trzy break-pointy, a przy ostatnim z nich wzorowo rozprowadził oponenta po korcie, wymuszając jego błąd. Następnego gema wygrał „na sucho” dzięki czemu zaliczył udany debiut w imprezie oraz objął prowadzenie w tabeli Grupy Niebieskiej.