19 września, 2024
Nie ma kontaktu z siatkarzem polskiego klubu. "Czuję się bezradny" thumbnail
Sport

Nie ma kontaktu z siatkarzem polskiego klubu. „Czuję się bezradny”

Od kilku dni południowo-zachodnia Polska walczy z koszmarnymi powodziami, które niszczą budynki i ulice. Bezradna wobec żywiołu okazała się m.in. Nysa, gdzie na co dzień działa występująca w PlusLidze Stal. Ostatnio o sytuacji w mieście oraz planach ws. powrotu na parkiet wypowiedział się sam prezes. – Pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją i przyznam szczerze, że nie mam pojęcia, co robić – tłumaczy.”, — informuje: www.sport.pl

Od kilku dni poudniowo-zachodnia Polska walczy z koszmarnymi powodziami, ktre niszcz budynki i ulice. Bezradna wobec ywiou okazaa si m.in. Nysa, gdzie na co dzie dziaa wystpujca w PlusLidze Stal. Ostatnio o sytuacji w miecie oraz planach ws. powrotu na parkiet wypowiedzia si sam prezes. – Pierwszy raz spotkaem si z tak sytuacj i przyznam szczerze, e nie mam pojcia, co robi – tumaczy.

Aż trudno uwierzyć w to, co w ostatnim czasie dzieje się w niektórych miastach położonych na południowym zachodzie Polski. Skutkiem gwałtownych burz i ulew są powodzie, które sieją prawdziwe spustoszenie. Boleśnie przekonała się o tym Nysa. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele przerażających materiałów, na których widać, jak woda zabiera dorobki życia wielu mieszkańców.

Prezes klubu PlusLigi jest bezradny. „Nie mogą zostawić rodzin” W takich sytuacjach mało kto myśli o rywalizacji sportowej. O wydarzeniach z ostatnich dni w rozmowie z TVP Sport opowiedział prezes Stali Nysa Robert Prygiel. Okazuje się, że jego siatkarze wzięli udział w akcji ratowniczej tamtejszej katedry. – Udało mi się dziś przejść przez rzekę – wczoraj (niedziela) nie było to możliwe, więc musiałem spać u znajomych. Drużyna dotarła bezpiecznie z Rzeszowa. Chłopaki ratowali katedrę. Jesteśmy dumni, że się tak zaangażowali, pomagali między innymi z rozładowywaniem worków z piaskiem – zdradził.

Nysa powinna rozegrać już mecz pierwszej kolejki nowego sezonu, jednak ze względu na dramatyczny scenariusz powodziowy władze ligi przesunęły spotkanie z rywalami z Rzeszowa na koniec października. Teraz zgodnie z terminarzem Stal ma zmierzyć się ze Skrą Bełchatów w czwartek na własnym obiekcie. Czy w takich warunkach rozegranie meczu jest w ogóle możliwe?

– Pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją i przyznam szczerze, że nie mam pojęcia, co robić. Presja gry na nas ciąży. Kalendarz nie jest z gumy. Z drugiej strony, mamy jeszcze dwie dodatkowe hale w Nysie, by zagrać, ale wizja drugiej fali i problemy komunikacyjne w mieście nas przerastają. Nie wiemy też, czy drużyna nie powinna opuścić Nysy, ale z drugiej strony przecież jej członkowie nie mogą zostawić rodzin i bliskich. Czuję się bezradny – tłumaczył prezes. Wcześniej wspomniał, że główna hala służy mieszkańcom jak tymczasowy schron przed żywiołem.

Prygiel ujawnił także, że na ten moment nie wszyscy pracownicy i zawodnicy jego klubu są bezpieczni. Niestety z dwoma z nich jak na razie nie ma kontaktu. – Mamy sygnały od większości siatkarzy, że jest ok. Z dwoma przedstawicielami drużyny – członek sztabu i zawodnik, którzy w Nysie mieszkają na stałe – nie ma jednak kontaktu. Wiemy, że ich posesje mocno ucierpiały, więc nadal walczą z żywiołem. Domyślam się, że mogą nie mieć prądu – powiedział. Miejmy nadzieję, że w najbliższych godzinach ten stan rzeczy ulegnie zmianie.

Powiązane wiadomości

„Potrzebujemy takich ludzi”

sport. pl

Co za słowa Skorupskiego po kapitalnym występie w LM!

sport. pl

Dom Kurka zalany. Żona patrzyła na wszystko przez monitoring. „Przerażające”

sport. pl

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej