“Amerykańskie i rosyjskie media potwierdziły, że na pokładzie samolotu pasażerskiego, który pod Waszyngtonem zderzył się z helikopterem, znajdowali się m.in. łyżwiarze figurowi, którzy wracali z mistrzostw USA. Na pokład nie wszedł jednak jeden z medalistów imprezy. Wszystko „dzięki” jego psu.”, — informuje: www.sport.pl
Na pokładzie samolotu i śmigłowca było w sumie 67 osób. Na miejscu ciągle trwa akcja ratunkowa, w którą zaangażowanych jest 300 ratowników. Na razie nie ma informacji na temat osób, które mogłyby przeżyć tę katastrofę.
Wiadomo, że na pokładzie samolotu pasażerskiego obecnych było kilku amerykańskich i rosyjskich łyżwiarzy oraz członków sztabów szkoleniowych. Dodano, że lot odbył się kilka dni po mistrzostwach Stanów Zjednoczonych w łyżwiarstwie figurowym, które odbyły się w Wichicie w dniach od 20 do 26 stycznia.
Nie wszedł na pokład przez psa Jednym z zawodnikw, który miał się znaleźć na pokładzie samolotu, był John Maravilla. Ostatecznie mistrz USA na pokład nie wszedł. Wszystko dzięki pupilowi, z którym chciał wejść do samolotu. Maravillę uratował jego pies.
„Nie wpuścili mnie na pokład. Zabierzcie mnie z Kansas, proszę” – napisał Maravilla na swoim koncie w mediach społecznościowych. Było to chwilę przed odlotem samolotu. Ostatecznie Maravilla ruszył w podróż z autem.
– Pracownik linii lotniczych powiedział mi, że mój pies jest za duży, by wejść na pokład. Zrobił to, mimo że był to nasz lot powrotny. Musieliśmy zdecydować się na podróż samochodem – powiedział Maravilla.
– Jestem zszokowany, to szalone. Na szczęście nie wszedłem na pokład tego samolotu. Znam jednak nazwiska łyżwiarzy i trenerów oraz ich rodzin, które były na pokładzie. Nie chcę wymieniać nazwisk, ale na pokładzie było 14 łyżwiarzy. To wielka tragedia – dodał.
Maravilla brał udział w rywalizacji juniorów. Zajął on trzecie miejsce w rywalizacji par wraz z Saeyą Carpenter.