10 stycznia, 2025
Rosjanin w kadrze polskich łyżwiarzy na ME. Kiedy polskie obywatelstwo? thumbnail
Sport

Rosjanin w kadrze polskich łyżwiarzy na ME. Kiedy polskie obywatelstwo?

Po ataku Rosji na Ukrainę większość rosyjskich sportowców jest na cenzurowanym. Zdarzyli się jednak i tacy, którzy potępili agresję Rosji na niepodległy kraj. 22-letni łyżwiarz szybki Władimir Semirunnij poszedł nawet o krok dalej – zadeklarował chęć reprezentowania Polski. Po odbyciu karencji – może wystąpić w biało-czerwonych barwach na rozpoczynających się w piątek mistrzostwach Europy w wieloboju w Heerenveen. „Ma ogromne ambicje” – mówi w rozmowie z Cezarym Dziwiszkiem z redakcji sportowej RMF FM dyrektor sportowy kadry polskich…”, — informuje: www.rmf24.pl

Wczoraj, 9 stycznia (14:45)

Po ataku Rosji na Ukrainę większość rosyjskich sportowców jest na cenzurowanym. Zdarzyli się jednak i tacy, którzy potępili agresję Rosji na niepodległy kraj. 22-letni łyżwiarz szybki Władimir Semirunnij poszedł nawet o krok dalej – zadeklarował chęć reprezentowania Polski. Po odbyciu karencji – może wystąpić w biało-czerwonych barwach na rozpoczynających się w piątek mistrzostwach Europy w wieloboju w Heerenveen. „Ma ogromne ambicje” – mówi w rozmowie z Cezarym Dziwiszkiem z redakcji sportowej RMF FM dyrektor sportowy kadry polskich łyżwiarzy, Konrad Niedźwiedzki.

„Władek” – ochrzczony tak przez resztę kadrowiczów – zgłosił się w lipcu 2023 roku do kadry Polski z propozycją reprezentowania jej barw. 

Mimo że już wówczas był zawodnikiem z sukcesami (brązowy medal mistrzostw świata juniorów i srebrny medal w wieloboju klasycznym), Konrad Niedźwiedzki przyznał w rozmowie z RMF FM, że na początku była to dla związku kłopotliwa sytuacja.

Rzeczywiście był to skomplikowany przypadek, ze względu na sytuację za naszą wschodnią granicą. Bardzo długo o tym dyskutowaliśmy i rozmyślaliśmy, jakie może to mieć długofalowe korzyści i konsekwencje. To nie było tak, że my czekaliśmy i cieszyliśmy się, że takie zapytanie do nas wpadło – opowiada dyrektor sportowy w Polskim Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.

Władimir Semirunnij to wieloboista – jedyny z mężczyzn, który będzie reprezentował Polskę w tej konkurencji w mistrzostwach Europy w Heereenven. 

Od początku było jasne, że jeśli związek zdecyduje się przyjąć jego ofertę, nie dołączy on do kadry od razu, ale dopiero po odbyciu karencji. W tym wypadku karencja oznacza nic innego jak przymusową przerwę, do odbycia której sportowca zobowiązuje macierzysta federacja, jeśli ten chce reprezentować inny kraj. 

Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego zaproponował 12 miesięcy – rosyjski obstawał przy 24. W tym czasie Semirunnij nie mógł startować w żadnych oficjalnych zawodach. Przydał się więc jako sparingpartner.  

Poszukiwałem wtedy sparingpartnerów dla naszych wieloboistów. Właśnie tutaj, na dłuższych dystansach, mieliśmy problemy. Szukałem zawodników, którzy chcieliby do nas przyjść, choćby w Holandii (…) Oczywiście wtedy był jeszcze Paweł Abratkiewicz (ówczesny trener polskiej kadry – przyp.red.), który wcześniej pracował w Rosji i znał Władimira, więc to było dosyć łatwe. (…) Na początku Władimir był po prostu sparingpartnerem, którego potrzebowaliśmy, a z biegiem czasu chciał zrobić wszystko i my również, aby wzmocnić naszą reprezentację – mówi w rozmowie z RMF FM Konrad Niedźwiedzki.

W czerwcu z pomocą zawodnikowi i PZŁS przyszła Międzynarodowa Unia Łyżwiarska (ISU), która na kongresie ustaliła ostateczną długość karencji na 14 miesięcy. To oznaczało, że od 17 grudnia „Władek” mógł już startować w barwach Polski i ścigać się w krajowych mistrzostwach w grudniu.

Kilka dni przed Bożym Narodzeniem w Tomaszowie Mazowieckim rozegrano mistrzostwa Polski w wieloboju. Walka toczyła się nie tylko o dobre nastroje przed styczniowym czempionatem Europy w Heerenveen, ale przede wszystkim o kwalifikację – bilet do Holandii mógł wywalczyć tylko zwycięzca. 

I w pierwszym starcie mistrzem Polski w wieloboju został … Rosjanin Władimir Semirunnij. Czas 13:18.89 dał mu nie tylko złoto i wygraną nad Szymonem Palką, którego wcześniej był sparingpartnerem, ale także nowy rekord kraju – o ponad sekundę lepszy od dotychczasowego. 

Niestety – ze względu na to, że „Władek” nie doczekał się jeszcze polskiego obywatelstwa – wynik nie został uznany. Ale niewątpliwie pokazał, że w zawodniku drzemie ogromny potencjał. 

Tacy zawodnicy, którzy zaistnieli w juniorach, mają szansę się przebić – prędzej czy później. Władimir ma ogromne ambicje. Myślę, że większe niż to, czego od niego teraz oczekujemy. On chce dużo, dużo więcej. Takich zawodników ze świecą szukać! – przyznaje Konrad Niedźwiedzki.

Mistrzostwa Europy w łyżwiarskim wieloboju w Heerenveen będą dla Władimira Semirunnija pierwszym startem międzynarodowym. Może także wystąpić w marcowych mistrzostwach świata na dystansach w Hamar.

Nie może natomiast zaprezentować się w igrzyskach olimpijskich, bo nie ma polskiego obywatelstwa. Najbliższe, w Cortinie d’Ampezzo będą jednak dopiero za rok, więc jest bardzo prawdopodobne, że formalności uda się załatwić z dużym wyprzedzeniem.

Kompletujemy wszystkie dokumenty, to bardzo długo trwa. Natomiast liczę, że uda się to zrobić do połowy, może do końca stycznia. I później wyniki, które „przejedzie” oraz nasze poparcie, pozwolą prezydentowi podjąć decyzję w miarę szybko – zapowiada w RMF FM dyrektor łyżwiarskiej kadry.

Mistrzostwa Europy w łyżwiarskim wieloboju w Heerenveen rozpoczną się w piątek i potrwają do niedzieli. Weźmie w nich udział dziewięcioro reprezentantów Polski.

Sprinterzy: Andżelika Wójcik, Kaja Ziomek-Nogal, Karolina Bosiek, Damian Żurek, Patryk Michalski i Marek Kania.

Wieloboiści: Natalia Jabrzyk, Olga Piotrowska i Władimir Semirunnij.

W rozmowie z Cezarym Dziwiszkiem Konrad Niedźwiedzki przyznaje, że każdy medal w ME potraktuje jako miłą niespodziankę. Damian Żurek, Piotr Michalski i Marek Kania, którzy przywozili krążki z imprez tej rangi w poprzednich latach, szykują formę na końcówkę lutego i marzec, kiedy odbędą się: Puchar Świata w Tomaszowie Mazowieckim i mistrzostwa świata na dystansach w Hamar. 

Za to od początku sezonu w świetnej formie są panie. Przede wszystkim Kaja, która wróciła po przerwie macierzyńskiej, a już ma złoty medal w Pucharze Świata. Dwa medale zdobyła Andżelika Wójcik. Myślę, że dziewczyny są w trochę lepszym momencie, bo już są w wysokiej formie – kończy Konrad Niedźwiedzki.

Powiązane wiadomości

Skończył atak i runął na parkiet. Fatalna kontuzja w PlusLidze. „Ku***”

sport. pl

Życie Szeremety zamieniło się w szaleństwo. Stanowcza reakcja trenera | Sport.pl

sport. pl

Agata Wróbel straciła wzrok. „Ja dla siebie już nic nie chcę”

rmf24 .pl

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej