12 grudnia, 2024
Siatkarska próba czasu, czyli kamień na kamieniu… thumbnail
Sport

Siatkarska próba czasu, czyli kamień na kamieniu…

Umówiliśmy się z Jakubem Bednarukiem, że we wtorkowym programie SiatCast podsumujemy pierwszą rundę fazy zasadniczej – wybierzemy drużynę rundy, powiemy o naszych oczarowaniach i rozczarowaniach. Ustaliliśmy między sobą, że nie będziemy się naszymi propozycjami z nikim dzielić zanim nie wejdziemy do podcastowego studia. Dlatego dzisiaj tylko zapowiadam nasz plebiscyt i zapraszam we wtorek o godz. 9.00 do Polsatu Sport 1 i obejrzenia programu.”, — informuje: www.polsatsport.pl

Umówiliśmy się z Jakubem Bednarukiem, że we wtorkowym programie „SiatCast” podsumujemy pierwszą rundę fazy zasadniczej – wybierzemy drużynę rundy, powiemy o naszych oczarowaniach i rozczarowaniach. Ustaliliśmy między sobą, że nie będziemy się naszymi propozycjami z nikim dzielić zanim nie wejdziemy do podcastowego studia. Dlatego dzisiaj tylko zapowiadam nasz „plebiscyt” i zapraszam we wtorek o godz. 9.00 do Polsatu Sport 1 i obejrzenia programu.

Ponieważ jednak w naszych założeniach nie ma kategorii „co mnie najbardziej wkurza”, żeby nie powiedzieć dosadniej, to pozwolę sobie na kilka słów odnośnie tego wszystkiego, co wydarzyło się w ostatnich dniach w Nysie, a związane było ze zwolnieniem z funkcji trenera Daniela Plińskiego.

ZOBACZ TAKŻE: Hit PlusLigi rozstrzygnięty w trzech setach! Poznaliśmy najlepszą drużynę pierwszej rundy

Ktoś zaraz powie, a co jest takiego dziwnego w zwolnieniu trenera, jeśli drużynie zwyczajnie nie idzie, a wyniki są grubo poniżej oczekiwań? Celowo nie napisałem formułki często podkreślanej w takich sytuacjach dotyczącej oczekiwań, ale też możliwości. Bo z tym drugim bywa bardzo różnie. Być może trudno to zrozumieć komuś, kto wokół siebie, w swoim najbliższym otoczeniu, wśród rodziny czy znajomych nie zna żadnego trenera, ale z autopsji wiem, że w takich sytuacjach często aspekt zwolnienia trenera wcale nie jest taki zero jedynkowy, a coś, co wydaje się na pierwszy rzut oka bardzo proste, wcale takie nie jest i wynika to zwykle ze zwykłej niewiedzy i nieznajomości wewnętrznej sytuacji. Z kolei coś, co wydaje się oczywiste, wcale takie być nie musi i tak też było w – nazwijmy to – nyskiej sytuacji.

W tym miejscu w oryginale fragment komunikatu klubu z Nysy sygnowany podpisem prezesa Stali Roberta Prygla.

„(…) Decyzja o zmianie na stanowisku pierwszego szkoleniowca była jedną z najtrudniejszych, jakie musiałem podjąć w ostatnich latach. Relacja z trenerem Danielem Plińskim ma dla mnie – poza wymiarem stricte służbowym – także wymiar osobisty. Wspólne występy w reprezentacji Polski, moja rola jako jego trenera, a ostatnio jako prezesa klubu, stworzyły między nami więź opartą na wieloletnim zaufaniu i szacunku.

W sezonie 2021/2022 zdecydowaliśmy dać Danielowi Plińskiemu kredyt zaufania powierzając mu pełnienie funkcji pierwszego trenera – mimo że do tej pory prowadził drużynę w trzeciej klasie rozgrywkowej. Pomimo trudnego startu i zajęcia ostatniego miejsca w tabeli, drużynie PSG Stali Nysa udało się uniknąć spadku do I ligi, do czego znacząco przyczyniło się powiększenie ligi oraz wygrane baraże. Już wówczas dostrzegliśmy znaczną poprawę gry zespołu i szansę na lepszą przyszłość. Wspólnie z trenerem Plińskim rozpoczęliśmy budowę nowej drużyny, co przyniosło wymierne efekty – dwa kolejne sezony zakończyliśmy na 7. miejscu w PlusLidze, awansując do fazy play-off (…)

Ze względu na trwającą od lat niezdrową sytuację na rynku transferowym, skutkującą coraz szybszym rozpoczynaniem rozmów oraz podpisywaniem prekontraktów, w następnych dniach wspólnie rozpoczęliśmy pracę nad planem budowy drużyny na kolejne lata. Niestety, po meczu 13 listopada trener Pliński poinformował nas o swojej decyzji wycofania się z projektu, jakim jest PSG Stal Nysa, po sezonie 2024/2025 oraz o planach podjęcia pracy w innym miejscu.

Jako prezes i były kolega z boiska przyjmuję tę decyzję z szacunkiem. Mając na uwadze moment, w którym znalazła się drużyna, uznaliśmy, że konieczne jest zatrudnienie trenera, który w pełni zaangażuje się w podstawowy cel, jakim jest utrzymanie klubu w PlusLidze, oraz weźmie czynny udział w budowie kolejnego rozdziału nyskiej siatkówki, dając drużynie nowy impuls (…)”

Robert Prygiel oczywiście nie napisał, gdzie w nowym sezonie będzie pracował Daniel Pliński, nie wiemy też, czy Daniel Pliński powiedział to prezesowi Robertowi Pryglowi, ale zaraz napisali to internauci w portalach społecznościowych, a informację powieliło kilka sportowych portali informując, że Daniel Pliński od nowego sezonu będzie pracował w Olsztynie…

Przepraszam najmocniej, ale z punktu widzenia obserwatora tej ligi, czy zwykłego kibica, to jest po prostu sportowo – i nie tylko sportowo – chore. Chodzi tutaj także o aspekt czysto ludzki, który też się w komunikacie prezesa Prygla pojawił. Bo jeśli przez tego typu historie, wypracowywane przez lata relacje, zwykłą i piękną zarazem ludzką przyjaźń – jak to się mówi – nie przetrwa ona próby czasu, to dokąd my w tym wszystkim zmierzamy?

To samo dotyczy ruchów kadrowych związanych z zawodnikami, którzy jeszcze dobrze nie odbili piłki w jednym klubie, a już wiedzą, gdzie grać będą w następnym sezonie – oczywiście w innych barwach. Jeśli ktoś nie widzi w tym fakcie nic zdrożnego, ani niepokojącego, niech tylko zerknie na tabelę rozgrywek, albo przypomni sobie sytuację z poprzedniego sezonu, kiedy w przestrzeni publicznej pojawiła się sytuacja, że Vuk Todorović, wtedy rozgrywający Czarnych Radom porozumiał się z Cuprum Lubin na grę w nowym sezonie. Tak tak, z tym samym Cuprum z którym Czarni praktycznie do końca sezonu walczyli o utrzymanie w lidze. Tak się ostatecznie nie stało, ale co by było, gdyby ostatni bezpośredni mecz tych drużyn miał zadecydować o sukcesie jednych lub drugich?

Nie wiem jak to zrobić, i to zadanie dla władz ligi, to naprawdę ostatni dzwonek i najwyższy czas, żeby te kwestie uregulować oraz usankcjonować, bo z roku na rok tych chorych sytuacji jest coraz więcej, a sytuacja z tegorocznych rozgrywek pokazuje niestety, że tendencja jest mocno wzrostowa.

Nysa do końca sezonu zapewne walczyć będzie o utrzymanie się w PlusLidze. Olsztyn długo był w strefie spadkowej, ale wyraźnie ruszył w górę tabeli i zaczyna pukać do play offów. W ostatniej kolejce pierwszej rundy fazy zasadniczej PSG Stal Nysa w sobotę pokonała Barkom Każany Lwów 3:1. To nie był zwykły ligowy mecz o – jak to się mówi – sześć punktów. To był mecz o zdecydowanie coś więcej. Robert Prygiel zaraz po jego zakończeniu napisał na Facebooku – „kamień z serca”.

Przejdź na Polsatsport.pl

Powiązane wiadomości

Tysiące Polaków w potrzebie. Zmarzlik rusza na pomoc

Hiszpania, Portugalia i Maroko zorganizują mundial w 2030 r.

rmf24 .pl

A jednak! Legendarny skrzydłowy kończy karierę. I nie trafi do Górnika Zabrze

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej