“Do skandalicznych scen doszło w trakcie meczu Coritiby FC z Athletico Paranaense. Wówczas jeden z piłkarzy miał paść ofiarą rasistowskich obelg. Ale prawdziwe piekło rozpętało się po ostatnim gwizdku. Zawodnicy obu drużyn, a także sztaby skoczyli sobie do gardeł. Na murawie się zakotłowało, a w centrum dość nieoczekiwanie znalazł się nawet… Josue. Portugalczyk ewidentnie miał ochotę „pochwalić się” umiejętnościami pięściarskimi.”, — informuje: www.sport.pl
Josue w ogniu… awantury. Ruszył na rywala. Rozpętało się prawdziwe piekło W sobotę drużyna Josue podejmowała na własnym stadionie Athletico Paranaense. Ostatecznie padł bezbramkowy remis, choć emocji i zwrotów akcji nie brakowało. Już w 28. minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Leo, przez co goście musieli grać w osłabieniu. Ale Coritiba nie wykorzystała okazji, a w pierwszej minucie doliczonego czasu gry szanse się wyrównały, bo identyczną karę, co na Leo, nałożono na Felipe Guimaraesa.
I choć ostatni gwizdek zakończył spotkanie piłkarskie, to zapoczątkował „pojedynek pięściarski”. Już w trakcie spotkania doszło do sporych kontrowersji, bo Leo padł ofiarą rasistowskich obelg. „Małpy nie rozmnażają się w Couto Pereira [stadion piłkarski, na którym mecze rozgrywa Coritiba, przyp.red.]. Odejdź, Leo. Ty czarna, pier*****a małpo. Odejdź. (…) Spójrz tutaj, małpo, ty su******u” – miał krzyczeć jeden z kibiców, gdy Leo schodził z boiska. Niewykluczone, że to zapoczątkowało konflikt, który eskalował po ostatnim gwizdku sędziego.
Piłkarze, a także sztaby skoczyli sobie do gardeł. Jak donosi portal jmonline.com.br, konflikt nasilił się, gdy Mycael, bramkarz Athletico i Filipe Machado, pomocnik Coritiby, zaczęli wymieniać między sobą ciosy. Wówczas na boisku się zakotłowało i doszło do wielu rękoczynów. W awanturze udział wziął też dobrze znany Polakom Josue. Na nagraniu widać nawet, jak zawodnik z numerem „10” na koszulce goni rywala i ewidentnie chciał skonfrontować się z nim na pięści.
Zobacz też: Zawrzało w Ukrainie. Ujawnili zarobki Szewczenki. „Więcej niż Zełenski i Trump”.
Media mówią wprost. „Żałosne” Do akcji wkroczyły nawet służby, by rozładować napięcie. „Policji początkowo udało się rozdzielić zawodników, ale atmosfera ponownie się zaostrzyła, gdy Athletico zeszło do szatni. Tam doszło do kolejnej wymiany ciosów. Niektórzy musieli nawet schronić się w sali prasowej. Miało to związek z gazem pieprzowym, który użyła policja, by złagodzić konflikt” – czytamy. „Żałosne sceny w brazylijskim futbolu” – tak krótko incydent w meczu Coritiby i Athletico Paranaense skomentował portal maisfutebol.iol.pt.