“Julia Szeremeta zyskała popularność dzięki zdobyciu srebrnego medalu igrzysk olimpijskich w Paryżu w bokserskiej kategorii 57 kg. W finale musiała uznać wyższość Lin Yu-Ting. O tym, że sława ma dobre i złe strony 21-latka zdążyła się już przekonać. – Nie jest łatwo przejść przez miasto – wyznała w rozmowie z Radiem Lublin. Opowiedziała też o tym, jak na jej widok reagują ludzie.”, — informuje: www.sport.pl
Szeremeta opowiedziała o ciemnych stronach popularności Szeremeta cieszy się także sporą popularnością w mediach społecznościowych. Jej konto na Instagramie obserwuje ponad 97,7 tysięcy użytkowników, a liczba stale rośnie. Swoimi treściami 21-latka dociera do odbiorców w różnym wieku. Srebrna medalistka IO w Paryżu zdaje sobie z tego sprawę i bardzo uważa na to, co publikuje w sieci.
Ostatnio Szeremeta udzieliła wywiadu Radiu Lublin, w którym opowiedziała o ciemnych stronach sławy. – Muszę uważać, jak gdzieś jestem, bo widzę, że ludzie mnie z ukrycia nagrywają – wyznała. – I jak reagujesz na to? – dopytywała prowadząca. – Udaję, że tego nie widzę i idę sobie dalej, ale to nie jest fajne, jak cię z ukrycia nagrywaj – mówiła Szeremeta.
– Nie jest łatwo przejść przez miasto. Gdy szłam do studia i ludzie prosili o autograf, zdjęcie. Kiedy idę na miasto, dużo osób do mnie podchodzi. Widzę, że mnie obserwują, a ja udaję, że ich nie widzę, w ogóle kontaktu wzrokowego nie łapię. Ale jak już podejdzie jedna osoba, to [za nią – przyp.red] dużo podchodzi i prosi o zdjęcia – dodała.
Z kolei w dalszej części rozmowy polska pięściarka zdradziła, że nawet nie może zjeść spokojnie w restauracji, ponieważ ludzie do niej podchodzą i proszą o zdjęcia lub autografy.