“Zwykło się mawiać, że największymi wygranym przegranych meczów są nieobecni. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy z Matty’m Cashem Polska nie przegrałaby ze Szkocją, ale faktem jest że wielu kibiców jest zgodnych. Biało-Czerwonych nie stać z rezygnacji z takiego piłkarza. – Mógłby pomóc reprezentacji Polski – mówi Sport.pl John McGinn, gwiazda szkockiej kadry i klubowy kolega Casha.”, — informuje: www.sport.pl
Lider Szkocji krótko o Cashu. „Mógłby pomóc” Jednym z piłkarzy, którzy nie mają na koncie tego wątpliwego osiągnięcia jest Matty Cash. To piłkarz, który do kadry trafił do pod koniec 2021 r. Zadebiutował jeszcze za kadencji Paulo Sousy, a u Czesława Michniewicza był etatowym reprezentantem. To za jego kadencji strzelił debiutanckiego gola i zagrał na mundialu.
Od tego czasu sporo się zmieniło. Pod wodzą Fernando Santosa i Michała Probierza rozegrał po dwa spotkania. Zawodnik Aston Villi zagrał w 4 z ostatnich 23 meczów drużyny narodowej. W wielu przypadkach nie pomagało kruche zdrowie.
Co więcej – niektórzy sądzili, że to właśnie przez nie zawodnik nie pojechał na ostatnie Euro. Te wieści w rozmowie ze Sport.pl dementował jednak tata obrońcy, Stuart Cash.
Piłkarz nie zagrał ani na Euro ani podczas żadnego z trzech jesiennych zgrupowań. W październiku udzielił głośnego wywiadu, w którym zdradził w jaki sposób dowiedział się o braku powołaniu na mistrzostwa Europy.
W Anglii nie bito na alarm. – Spodziewam się, że gdy będzie w pełni sił, wróci do reprezentacji Polski w listopadzie. Miał naprawdę złą passę z kontuzjami, gdyby nie one, byłby w kadrze Polski – mówił Sport.pl prezenter piłkarski Dan Bardell.
Niestety – 3 listopada – w meczu z Tottenhamem opuścił boisko po 60 minutach. Znów na drodze do powołania stanęło zdrowie. Pech chciał, że Michaowi Probierzowi przed zgrupowaniem wypadł nominalny do tej pory prawy wahadłowy – Przemysław Frankowski. Kontuzji doznał też Michael Ameyaw i z Portugalią na prawej flance zagrał Bartosz Bereszyński. Zawodnik Sampdorii po zaledwie 30 minutach… również doznał kontuzji. Ze Szkocją na prawym wahadle zagrał Jakub Kamiski, a w drugiej połowie przeszedł na nie Nicola Zalewski.
I o ile zwłaszcza ten pierwszy notował udany występ w ofensywie, o tyle można go zganić za zachowanie w 3. minucie meczu. Wówczas spóźnił się za Johnem McGinnem, który otworzył wynik meczu. 90 minut później za Andrew Robertsonem – strzelcem zwycięskiego gola dla Szkocji – spóźnił się… Zalewski. Niektórzy mogliby zadać sobie pytanie… a co, gdyby był tam Cash?
Rok reprezentacji dobiegł końca i wielu zastanawia się, czy przyszły będzie lepszy. Także dla obrońcy Aston Villi. Już po zakończonym spotkaniu w strefie mieszanej w biegu udało się nam zatrzymać Johna McGinna. To zawodnik, który ze szkockiej kadry Casha zna zdecydowanie najlepiej. Razem bronią barw klubu z Villa Park.
– To świetny piłkarz i na pewno mógłby pomóc polskiej reprezentacji. Myślę, że dostanie powołanie i zagra w kolejnych meczach. Czy był brakującym elementem waszej drużyny? Tego nie wiem. Ale wiem, że to my byliśmy cierpliwi i to było kluczem do wygranej. Wiedzieliśmy, że Polska ma świetnych piłkarzy. Zieliński i Zalewski mogliby grać w każdym klubie w Europie. Wierzyliśmy, że w końcówce uda się strzelić zwycięskiego gola i tak się stało – powiedział McGinn.
Reprezentacja Polski kończy 2024 rok jako najgorsza defensywnie drużyna Ligi Narodów. Już w przyszłym roku eliminacje do mundialu 2026.