“Michał Probierz wskazał nazwiska piłkarzy, których powołał na październikowe mecze reprezentacji Polski. Nie zabrakło niespodzianek oraz zaskakujących debiutantów. Echem odbił się powrót Bartosza Kapustki.”, — informuje: sportowefakty.wp.pl
W powołaniach, porównując do ostatniego zgrupowania, pominięci zostali Adam Buksa, Mateusz Wieteska, Mateusz Bogusz, Bartosz Slisz i Mateusz Kowalczyk. Nie ma też Wojciecha Szczęsnego, który ma podpisać kontrakt z Barceloną w najbliższym czasie.
W zespole zadebiutuje m.in. Mateusz Skrzypczak czy Michael Ameyaw, a powracają do drużyny Kacper Kozłowski i Bartosz Kapustka.
To właśnie na niego zwrócił uwagę Michał Trela z Canal+. „27-letni Bartosz Kapustka w reprezentacji po niemal ośmiu (!) latach przerwy. Wtedy jeszcze jako zawodnik Leicester. Od tego czasu: Freiburg, Leeuven, ponad 100 meczów w Legii, dwa zerwania więzadeł, mnóstwo mniejszych kontuzji. Trudno się nie cieszyć jego szczęściem” – napisał dziennikarz.
„Niezmiennie w selekcjonera wierzę, ale mam wrażenie, że kadra staje się jednym wielkim eksperymentem” – stwierdził Marcin Borzęcki z Viaplay.
„Mateusz Skrzypczak, Michael Ameyaw i Bartosz Kapustka w reprezentacji Polski. Maxi Oyedele to już szok całkowity” – podsumował Piotr Kamieniecki, dziennikarz TVP Sport.
„No to selekcjoner zaskoczył i zamieszał dość mocno. Maxi Oyedele po pierwszym meczu znalazł się w kadrze! Mateusz Bogusz najwidoczniej nie przekonał we wrześniu, zaskoczeniem Bartosz Kapustka i… Jakub Moder” – dodał Jakub Kłyszejko z TVP Sport.
„Moder w reprezentacji to chyba tylko na wypadek, gdy Puchacz zgubi pendrive’a z muzyką” – zażartował Mateusz Ligęza z Radia Zet. „Kapustka zasłużył w pełni. Oyedele? Na zachętę, bo jak pokazywać się na oczach selekcjonera to tak, jak w meczu z Górnikiem. Bez kompleksów, do przodu, z niekonwencjonalnymi podaniami” – dodał.
„Michał Probierz poszedł dziś we wczesnego Adama Nawałkę i powołał Skrzypczaka, Ameyawa, Oyedele, do tego szansę dostał Kozłowski. Albo więc skończy się beenhakkerowskim odkryciem, albo właśnie kasacją jak u Nawałki. Ale jestem za, niech się dzieje” – napisał dziennikarz Sebastian Staszewski.
„Ostatnie powołania z Ekstraklasy – Kowalczyk, Oyedele, Kapustka i wcześniejsze – sugerują potrzebę powrotu do zgrupowań dla ligowców w ciepłych krajach. Nie grają jakiegoś Pucharu Króla Tajlandii, żeby odhaczyć wszystkich za jednym zamachem?” – napisał Szymon Janczyk z Weszło.com.