“Wojciech Szczęsny zastąpił ukaranego przez Hansiego Flicka Inakiego Penę, a Hiszpan musiał pogodzić się z tym, że nie odegrał w środę ważnej roli. Do tego stopnia, że nikt nie zamierzał pochylać się nad jego nieszczęściem. Wręcz odwrotnie. „La Gazetta dello Sport” pisze nawet o „dniu marzeń” Barcelony. Nie chodzi w tym przypadku tylko o zwycięstwo z Athletikiem Bilbao (2:0) w Superpucharze Hiszpanii. Zobacz, jak świat ocenił występ polskiego bramkarza. Otrzymał jedną z najwyższych not z całej drużyny. ]]>”, — informuje: przegladsportowy.onet.pl
- Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Momentami wręcz na siłę chciał zostać bohaterem Blaugrany, ale jego odważne wyjścia z bramki kończyły się szczęśliwie. W środowym meczu popisał się kapitalną interwencją po strzale Inakiego Williamsa, czym zachwycił kibiców. Tym samym pomógł zespołowi w awansie.
Kataloński klub zagra w finale Superpucharu Hiszpanii po zwycięstwie 2:0 (1:0), a Polak musi być szczęśliwy z pierwszego poważnego sprawdzianu. Po ciekawym widowisku musi być wdzięczny Inakiemu Peni po pozaboiskowej wpadce, ale też Hansiemu Flickowi i… VAR-owi.
Wojciech Szczęsny „utrzymał Barcelonę”. Świat pisze o „dniu marzeń” BlaugranyHistoria Szczęsnego jest niesamowita. Zaczęło się od niespodziewanej kontuzji ter Stegena i szczęśliwemu przerwaniu emerytury. A tuż po debiucie okazało się, że niesubordynacja hiszpańskiego golkipera pozwoliła mu na zdecydowanie ważniejszy występ. Dopiero teraz świat przyjrzał się mu dokładnie. I ocenił bardzo dobrze. Serwis Goal.com dał mu notę „7” w 10-stopiowej skali.
„Podjął się ryzykownego wyjścia, wybiegając wgłąb boiska, ale jego świetne interwencje utrzymały Barcelonę na prowadzeniu” — czytamy.
Dla porównania wyższą ocenę otrzymał tylko Gavi (8). Dziennikarz był surowy dla Roberta Lewandowskiego, który został oceniony na „czwórkę”. „Obrońcy szybko go dopadali. Zmarnował niewiarygodną szansę na 3:0” — czytamy.
„Barca dominuje Athletic Bilbao i kwalifikuje się do finału Superpucharu Hiszpanii” — pisze w tytule „L’Equipe”. Francuski dziennik oprócz opisu meczu przedstawia też, jak wyglądała sytuacja związana z bramkarzami. „Inaki Williams był bliski trafienia w bramkę półwolejem (43.), po czym zmierzył się z Wojciechem Szczęsnym (45.+1). Ten trafił między słupki dzięki sprawie Inakiego Peni, który spóźnił się na spotkanie z drużyną”.