“– To jest proces i na pewno jeszcze nie jest przy końcu, ale jest pozytyw – mówi Dawid Kubacki. W piątek w Zakopanem były mistrz świata wyglądał naprawdę przyzwoicie. Co ważne, trener Thomas Thurnbichler wie i tłumaczy dlaczego. Czy wreszcie został znaleziony klucz do Kubackiego?”, — informuje: www.sport.pl
W treningach w Zakopanem Kubacki był 18. i 19., a w kwalifikacjach zajął 23. miejsce.
– Było spokojnie, bo skoki od pierwszego były na przyzwoitym poziomie. Oczywiście jeszcze z błędami, jak najbardziej, ale wyglądało to okej, bo była wysokość za progiem i też prędkości całkiem przyzwoite, choć chyba nie we wszystkich skokach. Jest pozytyw, jest przyzwoicie. Wiadomo, że to nie jest jeszcze ten poziom, o który walczę, ale myślę, że małe kroczki do przodu robię i to jest dla mnie najistotniejsze – cieszy się Kubacki.
Kubacki zamierza czeka na energię od kibiców Doświadczony zawodnik liczy na to, że kolejne kroczki zrobi w sobotnim konkursie drużynowym (początek o godzinie 16.15, Polska wystąpi w składzie: Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch, Kubacki i Paweł Wąsek). – W drużynówce nie pamiętam, kiedy ostatnio skakałem, więc jak najbardziej to będzie fajne przeżycie. Poczuć tę atmosferę, tę walkę i przede wszystkim tych kibiców, którzy tu będą, to będzie niesamowite przeżycie. Mnie osobiście będzie dawało wiele energii do dalszej pracy – zapewnia.
Zadowolony z piątkowych skoków Kubackiego jest Thomas Thurnbichler. – Wprowadziliśmy u Dawida jedną rzecz w technice właśnie teraz, na piątek. Chodzi o lot. Zazwyczaj Dawid nieco za bardzo idzie w stronę nart. Przerotowuje skok i kończy go, będąc zupełnie za nartami. Teraz ma starać się skakać długo po jednej linii i płynnie. Tak, żeby utrzymać odpowiednią prędkość. Chcemy, żeby miał ją zarówno na górze, na najeździe, ale też na dole przy lądowaniu. Żeby jej nie wytracał. Nic więcej nie zmienialiśmy – mówi nasz austriacki trener.
– Generalnie miałem rozjechane czucie, a teraz próbuję je ustabilizować. Przez różne manewry trzeba je przywrócić do tak zwanej normy. Kiedy ono się pojawi, to będzie okej, wtedy się nie trzeba zastanawiać czy jedziesz dobrze, czy niedobrze, wtedy jest automatyzm. Ale to jest proces i na pewno nie jest jeszcze przy końcu. Natomiast widzę, że robię małe kroki, żeby wrócić do dobrej dyspozycji – podsumowuje Kubacki.