30 stycznia, 2025
Wielki cios w Kamila Stocha! "Żałuję, że Adam Małysz nie postąpił tak jak Tajner” thumbnail
Sport

Wielki cios w Kamila Stocha! „Żałuję, że Adam Małysz nie postąpił tak jak Tajner”

– Żałuję tylko jednego, że prezes Adam Małysz nie stworzył Kamilowi Stochowi sztabu tak jak kiedyś jemu zbudował zespół prezes Tajner. Gdy sam Adam, u schyłku kariery, decydował się na współpracę z Finem Hannu Lepistoe, któremu pomagali Maciej Maciusiak i Robert Mateja, oni byli na równorzędnych albo nawet lepszych prawach niż reszta kadry pod kierunkiem Łukasza Kruczka. Przez to Kamilowi brakuje komfortu – powiedział nam pierwszy trener Kamila Stocha Krzysztof Sobański.”, — informuje: www.polsatsport.pl

– Żałuję tylko jednego, że prezes Adam Małysz nie stworzył Kamilowi Stochowi sztabu tak jak kiedyś jemu zbudował zespół prezes Tajner. Gdy sam Adam, u schyłku kariery, decydował się na współpracę z Finem Hannu Lepistoe, któremu pomagali Maciej Maciusiak i Robert Mateja, oni byli na równorzędnych albo nawet lepszych prawach niż reszta kadry pod kierunkiem Łukasza Kruczka. Przez to Kamilowi brakuje komfortu – powiedział nam pierwszy trener Kamila Stocha Krzysztof Sobański.

Michał Białoński, Polsat Sport: Po Pucharze Świata w Oberstdorfie Kamil Stoch znowu wypadł z kadry A skoczków. W sobotę niewiele mu brakowało, by zapunktował, w niedzielę nie zakwalifikował się do konkursu. Wróci do kadry dopiero na Sapporo. Co pan o tym sądzi?

Krzysztof Sobański, pierwszy trenerem Kamila Stocha: Co do całej kadry ciężko mi wnikać w decyzje trenera Thurnbichlera, bo moje słowa odbijają się niesamowitym echem i to idzie w drugą stronę. Nie można krytykować, chociaż jest beznadziejnie. A chwalić się też nie mają zbytnio czym.

ZOBACZ TAKŻE: Wszystko już jasne! Trener polskich skoczków podjął decyzję w sprawie Kamila Stocha

Kamil na lotach w Oberstdorfie nie skakał rewelacyjnie. W zeszłym roku jego skoki na tym obiekcie również ledwo przekraczały 200 m. Teraz niedużo mu brakło. Natomiast obydwa konkursy były jedną wielką loterią. Zamieszały w czołówce, a ogólnie dobrze wypadli jedynie Słoweńcy. Natomiast w inne ekipy, w tym w Austriacy, wpadły w panikę, z powodu dyskwalifikacji za kombinezony.

To prawda, dotknęło to nawet Stefana Krafta.

To daje do myślenia. Nie byłem na miejscu, ale nawet w telewizji było widać, że bardzo szybko zmieniały się kombinezony na zawodnikach, wkładali te w innych kolorach. Widać, że trwa wyścig technologiczny i pod względem techniki skoku. Na skoczniach do lotów, bardzo powietrznych, gdzie decyduje cyrkulacja powietrza, najbardziej odlatywali ci, którzy w drugiej fazie lotu napotykali na wiatr czołowy. Ci z kolei, którzy tego noszenia na dole nie złapali, lądowali znacznie krócej, choć po wyjściu z progu mieli wysoki pułap lotu. Nie wiem, na jakie warunki trafił Kami, a pamiętajmy, że startował w pierwszej grupie zawodników.

Z dzisiejszej perspektywy możemy powiedzieć, że Kamil miał niezły początek sezonu. W Ruce był 14.,  w Engelbergu – 18. Zdobył wicemistrzostwo Polski, a podczas weekendu z PŚ w Zakopanem był również drugim naszym skoczkiem, po Pawle Wąsku. Zajął 24. lokatę. Teraz wypadł z czołowej czwórki.

Oprócz problemów stresowych, Kamil ma dla mnie jeden problem. Jest samotny, nie jest w grupie. Grupa napędza się nawzajem, na dole skoczni czeka na ostatniego kolegę, cieszy się z jego skoku. W naszym zespole nie ma tej atmosfery. Tylko raz w Zakopanem, starsi koledzy powitali Wąska, którzy walczył o miejsce w czołówce. Wyraźnie brakuje jednak entuzjazmu, ale z drugiej strony, nasi skoczkowie nie za bardzo mają się z czego cieszyć. Na loty do Oberstdorfu pojechał Żyła i dobrze wystartował, ale taki właśnie jest Piotrek.

Zajął 17. i 18. miejsca. On lubi latać, nie boi się największych skoczni.

Ale jeżeli się nie ma techniki, to odwaga nic nie daje. Piotr po prostu poprawnie dojechał do progu i wyszły mu z tego dobre odbicie i daleki lot. W sobotnich zawodach w powietrzu miał turbulencje, ale potrafił ustabilizować lot i odlecieć daleko. Z kolei Pawłowi Wąskowi w niedzielę niewiele brakło do podium, a dzień wcześniej nie zakwalifikował się. Niewiele trzeba do niepowodzenia. Troszkę mu narta opadła i już nie potrafił tego skorygować.

Widzimy, co robią Słoweńcy. To jest poezja! Oni potrafią wyprowadzić skok, choć momentami są rozchwiani w powietrzu. Wzorem jest Domen Prevc, który leci jak ptak! Słoweńcy mają troszkę inną technikę lotu.

Na czym ta różnica polega?

W porównaniu do innych ekip skaczą bardzo szeroko. Gdy obserwuje się ich lot, to widać, że mają płaszczyznę lotu nie mniejszą niż latawiec. Podobną technikę ma Norweg Forfang, dzięki czemu jego odległości również są imponujące.

Trener Kamila Stocha niewpuszczany na wieżę trenerską. Krzysztof Sobański tłumaczy, dlaczego to ważne Ojciec Kamila, Bronisław Stoch, na łamach TVP Sport, wyraził zdziwienie, że trener Michal Doleżal nie jest wpuszczany na wieżę dla trenerów, tylko znak do startu daje mu trener kadry Thomas Thurnbichler. Jest to istotne?

Nie ma znaczenia, kto akurat daje znak do startu. Ważniejsze jest co innego. Jeżeli trener jest w gnieździe, to na żywo widzi cały skok i nie jest zdany na realizację telewizyjną, która nie zawsze jest najwyższej próby. Widzi wszystko od samej góry, poprzez przejście i próg, od razu dostrzega najdrobniejsze błędy. Kamil popełnia błąd, który trwa już zresztą drugi rok. Cały czas ma problem z z poprawnym dojazdem do progu i odbiciem. Z jego aktualnej pozycji dojazdowej bardzo trudno jest trafić w punkt odbicia. Tu decydują milisekundy. Proces odbicia zaczyna się od siedmiu do dziesięciu metrów przed progiem. Wtedy widać, co i jak zawodnik wykonuje. W korygowaniu błędu najważniejsze jest to, żeby od razu powiedzieć zawodnikowi, co źle zrobił i jak należy to poprawić. Dlatego ważne jest, by widzieć to na żywo.

Ale ustalenia przed sezonem były takie, że PZN godzi się na indywidualny sztab dla Kamila, ale sygnał do startu daje mu Thomas Thurnbichler.

Nie wiedziałem o tych ustaleniach. Od początku sezonu dziwiłem się temu, że z belki startowej Kamila nie puszcza Michal Doleżal czy Łukasz Kruczek. Pamiętajmy, że przy tak olbrzymim stresie, jakiemu poddany jest Kamil i inni zawodnicy, nie powinno się mu dokładać kolejnych stresów przez niewpuszczanie jego trenera na wieżę.  To jest dla zawodnika bardzo ważne. Nie byłem wielkim skoczkiem, ale w dzieciństwie skakałem i zawsze chciałem, żeby trener puszczał mnie z belki. Miałem do niego zaufanie. Wiedziałem, że nie puści mnie w złych warunkach oraz że mnie pochwali lub ochrzani, w zależności od tego, co zrobiłem. Taka więź się nawiązywała już u dziecka, młodzieńca, ona była ważna.

Krzepiące jest to, że Kamil, wbrew występom dalekim od możliwości i marzeń, nie traci optymizmu. Czy ta jego siła mentalna i wiara w siebie mogą doprowadzić do postępów jeszcze w tym sezonie?

Trudno mi powiedzieć, co i jak planuje Kamil z trenerem Doleżalem. Ale wydaje mi się, że powinni podążyć wzorem Austriaków, Niemców i Norwegów, którzy szukają formy poprzez starty w Pucharze Kontynentalnym. Nie są to dużo łatwiejsze zawody, tam również dobrze skaczą. Dzięki przetarciu w zawodach z mniej wymagającymi rywalami Kamil mógłby zyskać jeszcze większą pewność siebie. Próbował ją zyskać w ten sposób Piotrek Żyła i to zaowocowało dobrym startem w PŚ w Oberstdorfie.

A ostatnio Maciej Kot, który podczas PK w Sapporo był czwarty, a w pierwszym konkursie był 14. Wracając do meritum, być może kłopoty naszych trzech mistrzów świata – Stocha, Kubackiego i Żyły są pochodną tego, że przed ubiegłym sezonem zostali zajechani? Fizjologowie twierdzą, że regeneracja szybkich włókien mięśni zajmuje wiele miesięcy, jeżeli doprowadzono do przetrenowania. Nieprzypadkowo najlepiej skacze Paweł Wąsek, który ma dopiero 25 lat, więc jego organizm najszybciej doszedł do stanu sprzed przetrenowania.

Na pewno sporo w tym prawdy. Do mnie również takie głosy dochodziły. Szczególnie starszych zawodników nie prowadzi się na budowie ich cech motorycznych, które przez długą karierę i tak mają na odpowiednim poziomie. W wypadku rutyniarzy chodzi tylko o podtrzymanie, tego co zostało zbudowane przez lata. Byłem zdziwiony tym, że nasi skoczkowie przed ubiegłym sezonem tak bardzo mocno trenowali. Przecież to jest logiczne, że u starych zawodników tak mocny trening doprowadzi tylko do jednego – zaburzenia techniki i to w olbrzymim stopniu!

Im młodszy zawodnik, tym łatwiej i szybciej się regeneruje po obciążeniach treningowych. Im starszy, tym więcej czasu to zajmuje. I tak jest u Kamila. Ledwie uda mu się poprawić pozycję najazdową, ale po kilku skokach ona znowu jest rozregulowana.

Dlaczego?

Powodów może być wiele. Jednym z nich może być psychika, która jest narażona na różne konflikty. Po wtóre, po ciężkim treningu sprzed ponad roku, trudno mu odzyskać to głębokie czucie mięśniowe. Podobne do moich uwagi, co do złego dojazdu Kamil ma też trener Jasiu Szturc. W stosunku do kolan, Kamil ma za nisko siedzenie. W związku z czym, niby jedzie nisko, ale jest za bardzo z tyłu. Przez to w tych milisekundach, które decydują o prawidłowym odbiciu, Kamil nie jest w stanie się przestawić do poprawnej pozycji. Skutkuje to spóźnionymi skokami, bądź takimi z przerzutu tułowia do przodu. To samo się dzieje z Dawidem Kubackim, który wychodzi z progu bardzo wysoko, ale przez to, że na progu mu spada siedzenie, z balansu, który wykonuje, wychodzi mocno w górę, ale brakuje mu drugiej fazy lotu, bo wytraca szybkość i nie ma z czego odlecieć.

Czy generalnie Kamil dobrze wybrał, że postawił wszystko na jedną kartę i zdecydował się budować własny sztab, w oparciu o Michala Doleżala?

To była dobra decyzją. Żałuję tylko jednego, że tego sztabu Kamilowi nie stworzył związek, Adam Małysz. Gdy sam Adam, u schyłku kariery, decydował się na współpracę z Finem Hannu Lepistoe, któremu pomagali Maciej Maciusiak i Robert Mateja, oni byli na równorzędnych albo nawet lepszych prawach niż reszta kadry pod kierunkiem Łukasza Kruczka. Trener Lepistoe miał miejsce w gnieździe trenerskim i to on dawał znak do startu Adamowi Małyszowi. Tam nie było mowy o konkurencji między sobą. Tym bardziej dziwi mnie brak miejsca w gnieździe dla Michala Doleżala. Dlaczego prezes Małysz, który jako zawodnik korzystał z przywileju sztabu, zbudowanego specjalnie dla niego, nie stworzy takich samych warunków Kamilowi?

Podejrzewam, że Michal Doleżal zmieściłby się na wieży dla trenerów.

A jednak się go tam nie wpuszcza. Niepotrzebnie takie rzeczy się robi. To jest niedobre. Nie wiem, czy rzutuje na wynik. Gdybym to ja skakał na tym poziomie, co Kamil, to na pewno bym chciał, aby trener, do którego mam całkowite zaufanie, puszczał mnie z belki i konsultował ze mną wszystkie błędy.

Podkreślam, Małysz miał tę możliwość – dostał Lepistoe i młodych trenerów, do tego dołączał do niego na treningi Piotrek Żyła, by służyć pomocą w treningu specjalistycznym. Sam Piotrek zyskał na tym na pewno. Cały sztab był stworzony bardzo dobrze przez ówczesnego prezesa Apoloniusza Tajnera. Obecna konstrukcja sztabu dla Kamila nie jest równie dobra, związek się do tego nie przyłożył. A szkoda. Gdy będziemy czytać za parę lat historię polskiego sportu, to przekonamy się, że o powtórzenie wyników Stocha będzie naprawdę trudno. Oczywiście, możemy marzyć o doczekaniu do jego następcy, ale obawiam się, że Paweł Wąsek może nie dorównać pod względem osiągnieć Kamilowi. Trzy złote medale olimpijskie, do tego brąz w drużynie. Na pewno będziemy wspominać Kamila jako przykład wspaniałych osiągnięć. Tym bardziej zasługuje on na to, by mieć sztab równie jasno i dobrze zbudowany, jak miał Adam Małysz za czasów Hannu Lepistoe. Gdy obydwa sztaby – Lepistoe i Kruczka były równo traktowane. Skutki były również znakomite, bo Adam zdobył srebrny medal IO w Vancouver. Dlatego Stochowi powinno się zapewnić komfort i nie dodawać stresów, których i tak nie brakuje skoczkom. Wystarczy spojrzeć, jak wiatr trzepocze flagami, jak zmieniają się warunki i tylko fantastyczne przygotowanie techniczne powoduje, że nie ma tak wielu upadków.

W tym sezonie zdarzyły się one Aleksandrowi Zniszczołowi, Pawłowi Wąskowi i Piotrowi Żyle.

Tym bardziej trzeba zapewnić komfort psychiczny skoczkom, na czele z Kamilem. Na razie uderza mnie to, że nie ma komfortu spełnionego do końca.

Jan Ziobro również uważa, że PZN pokazał miejsce w szyku Kamilowi już trzy lata temu, gdyż „Orzeł z Zębu” zabiegał o pozostawienie Michala Doleżala w roli trenera. Był gotów nawet samemu sfinansować jego zatrudnienie.

Przecież Kamil teraz finansuje pracę Doleżala. W całej kadrze była dość tudna sytuacja. Piotrek Żyła nie zmienił się od czasów, gdy chodził do naszej szkoły w Zakopanem. Ona ma swoje życie, przemyślenia i koncepcję kariery. Natomiast po tym, co w życiu spotkało Dawida Kubackiego, ja się nie dziwię, że on nie szuka innych rozwiązań. Moim zdaniem był bardziej skoncentrowany na rodzinie i bardzo przejęty tym wszystkim, co się wydarzyło z jego żoną i nie szukał innych rozwiązań w karierze. Nie chciał się bawić w inne rozgrywki. Został przy obecnym sztabie. Później może żałował, ale sądzę, że idzie do przodu i może skakać dobrze jeszcze w tym roku.

Natomiast we wszystkich konkurencjach działacze starają się postawić przed sportowcami duże wymagania, ale jednocześnie zapewnić im olbrzymi komfort. Indywidualne sztaby, doskonałe warunki mają chociażby nasi najlepsi lekkoatleci. Nie rozumiem, dlaczego takich warunków nie możemy stworzyć Kamilowi. Dla mnie to niezręczne nawet, że najlepszy nasz skoczek nie ma najlepszych warunków. Nie da się odeprzeć wrażenia, że Kamil jest spychany na bok, bo skakać ma ta grupa, która trenuje pod okiem trenera Thurnbichlera. Mówię to stojąc z boku i nie chce, żeby znowu wybuchła jakaś wojna, która uderzy w Kamila.

Chyba wszyscy marzymy, by takiego mistrza jak Kamil ujrzeć jeszcze na podium PŚ, MŚ, a najlepiej przyszłorocznych IO.

Trudno się pogodzić z tym, że tak wielki mistrz nie może dojść do formy. Najważniejsze, że walczy dalej. Jak się z nim rozmawia, to widać, że on nadal uwielbia skakać i chce to robić! Ammann, on, to są ludzie, którzy zawojowali świat, poświęcili się skokom. Ammanna skacze jako przedskoczek i w niczym mu to nie przeszkadza.

Trener Sobański: W sporcie równie ważna jest psychika W trakcie przygotowań Michal Doleżal zapewniał, że parametry fizyczne Kamila nie odbiegają od jego szczytowego okresu i dlatego wierzy w powrót do światowej czołówki. Inaczej nie podejmowałby się tej misji.

Ale w sporcie równie ważna jest psychika, komfort, którego brakuje Kamilowi i to może również powodować słabsze wyniki. Kamilowi brakuje najwyższej wygody uprawiania zawodu. Spójrzmy na Bułgara Zografskiego, który odnosi życiowe wyniki.

Prowadzi go Grzegorz Sobczyk.

Ale w ostatnich miesiącach zaczęli współpracę z Niemcami. Władymir jest w tej samej szatni co Niemcy, na wieży Sobczyk stoi obok ich trenera Stefana Horngachera. I ten układ pomaga Zografskiemu. Skacze coraz lepiej. To pokazuje, że można współpracować. Spójrzmy na postęp, jaki zrobili Amerykanie, czy Estończyk Aigro dzięki pracy z Norwegami.

A może nowy dyrektor Alexander Stoekl doprowadzi do postępu w naszych skokach?

To dobry fachowiec, jest bardzo blisko tego, co się dzieje w skokach. Na pewno dzieli się doświadczeniem i pomaga sztabowi trenera Thurnbichlera. Mam nadzieję, że to da dobre owoce, bo Stoekl przez wiele lat był wybitnym trenerem.

Co z naszą młodzieżą? Poza Wąskiem wciąż jej nie widać.

Tymoteusz Amilkiewicz ma 20 lat, to ubiegłoroczny maturzysta. Jeżeli w Pucharze Kontynentalnym jest pod koniec drugiej dziesiątki, to w Pucharze Świata na razie nie ma czego szukać. Trzeba się uczyć abecadła skokowego w Pucharze Kontynentalnym. Dopiero po regularnym przebijaniu się tam do pierwszej „dziesiątki” można ruszać na PŚ. Szkolenie poprzez starty w PK jest świetne i trzeba z niego korzystać.

Rewelacyjnym chłopakiem jest Klemens Joniak. Jeżeli się go dobrze poprowadzi, to będziemy mieli z niego pociechę.

Przejdź na Polsatsport.pl

Powiązane wiadomości

Fatalne wieści dla Zielińskiego. Trener Interu ma nowego ulubieńca

sport. pl

Kim jest mąż Rachel Campos-Duffy, Sean Duffy? Spotkaj się z sekretarzem transportu w administracji Donalda Trumpa

dailymail .co.uk

Tego już się nie cofnie. „Aryna Sabalenka się skompromitowała”

sport. pl

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej