“– Czułem, że byłem trochę źle traktowany w porównaniu do tego, co dałem kadrze – powiedział Jude Bellingham na wtorkowej konferencji prasowej. 21-latek po ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Anglii przyznał, że uśmiech wrócił na jego twarz. Teraz wyjaśnił, czemu go stracił i co miało na to największy wpływ.”, — informuje: www.sport.pl
Chociaż wiele osób twierdzi, że Bellingham rozczarował na Euro 2024, to faktem jest, że bez niego kadra Garetha Southgate’a nie dotarłaby do finału tego turnieju. 21-letni pomocnik miał udział przy trzech z siedmiu bramek zdobytych przez Anglię na tym turnieju. Złożyły się na te bramki w wygranym 1:0 meczu z Serbią i w doliczonym czasie gry ze Słowacją na 1:1 w 1/8 finału. Do tego dołożył asystę w przegranym 1:2 finale z Hiszpanią. Potem kibice i eksperci zauważyli pewną zmianę w zachowaniu piłkarza.
Jude Bellingham powiedział, czemu stracił uśmiech w reprezentacji Anglii Anglik niedawno przyznał, że uśmiech wrócił na jego twarz przy okazji meczu z Irlandią (5:0, trzy asysty Bellinghama). Pomocnik pojawił się na wtorkowej konferencji prasowej przed meczem z Liverpoolem w Lidze Mistrzw i został zapytany o to, dlaczego stracił uśmiech i czy dotyczyło to sytuacji klubowej bądź reprezentacyjnej.
– Nie, nie klubu. Jak mówiłem, gdy oceniam swoje mecze, to czuję, że z moją formą było w porządku. A nawet całkiem dobrze, jeśli mam być szczery. Po prostu nie strzelałem goli. To nie był powód – powiedział Bellingham o początku obecnego sezonu.
– Muszę być szczery i myślę, że straciłem dużo uśmiechu po Euro. Czułem, że byłem trochę źle traktowany w porównaniu do tego, co dałem kadrze. Czułem, że w niektórych względach odnoszono się do mnie za ostro. Czułem się trochę, jakby robiono ze mnie kozła ofiarnego i może było mi z tego powodu przykro. Uważam, że ostatnie zgrupowanie z nowymi twarzami przyniosło mi dużo radości w grze. Mogliście to zobaczyć w obu tych spotkaniach – tłumaczył, podkreślając, że nie stracił uśmiechu, grając w koszulce Realu Madryt.
– Oczywiście, że jestem wkurzony i frustruję się, gdy przegrywamy, ale nigdy nie chodzi o to, że nie jestem tam szczęśliwy. Jestem najszczęśliwszym gościem na świecie, który co tydzień gra dla największego klubu na świecie i reprezentuje swój kraj. To dotyczyło bardziej tego, jak byłem traktowany po Euro. Ale tak, uśmiech wrócił – podsumował Bellingham, uśmiechając się na koniec.
W obecnym sezonie w barwach Realu Madryt Jude Bellingham zdobył dwie bramki i zanotował cztery asysty w 14 występach. W środę 27 listopada o godz. 21:00 Anglika i „Królewskich” czeka spotkanie na Anfield z Liverpoolem.