14 listopada, 2024
Statystyka wojskowa

Następna prawdopodobnie kawaleria, rowery: ekspert ds. zapasów sprzętu wojskowego w Federacji Rosyjskiej

„W przededniu inwazji na dużą skalę Rosjanie kupili we Francji celowniki optyczne – wszystko to zostało teraz objęte sankcjami” A skoro mowa o uzupełnieniu…„, informuje: armyinform.com.ua

Przeczytaj dla: 4 min. 13 listopada 2024, 7:01

Kolaż Witalija Solony’ego / ArmiyaInform Siły obronne Ukrainy w dalszym ciągu aktywnie niszczą sprzęt wroga na polu bitwy. Ale jakie zapasy rakiet przeciwlotniczych mają dziś Rosjanie i jak szybko przywracają uszkodzony sprzęt? Wiktor Kevlyuk, ekspert Centrum Strategii Obronnych, powiedział:

W okresie poprzedzającym inwazję na dużą skalę Rosjanie kupili we Francji celowniki optyczne – wszystkie są obecnie objęte sankcjami „Jeśli mówimy o uzupełnieniu wojsk wroga sprzętem bojowym, to na przykład cały przemysł naprawy czołgów Federacji Rosyjskiej wspólnym wysiłkiem produkuje około 150–160 czołgów miesięcznie.

Około 30% z nich to najnowsze modele, montowane od podstaw w Uralvagonzavodzie. Cała reszta to samochody, które zostały odrestaurowane po potrąceniu na Ukrainie. Albo są to auta, które zostały wyjęte z magazynów, zreanimowane i wysłane na front.

Odpowiednio, jeśli wróg będzie produkować 150-160 pojazdów miesięcznie, zbierze 1920 czołgów w ciągu roku.

Holenderski portal Oryx liczy straty tej wojny. Ale liczy nie tylko te zestrzelone w bitwie, ale także całkowicie zniszczone maszyny, których nie da się już przywrócić. Holendrzy naliczyli więc łącznie 3494 czołgi zniszczone przez Rosjan w całym okresie walk.

Oznacza to, że przy produkcji 1920 czołgów rocznie wróg bez problemu pokrywa swoje straty. Ale jest jeden niuans. Czołgi, które są obecnie na wyposażeniu armii rosyjskiej, pochodzą ze starszych lat produkcji. Bo to właśnie jest zabierane z magazynów, reanimowane i dostarczane do jednostek.

Jeśli otrzymamy samochody od sojuszników gdzieś w latach 70. i 80. – jeśli będziemy mieli szczęście, w pierwszej połowie lat 90., to wróg ma je w latach 60. Różnica w możliwościach technicznych jest wyraźna.

Federacja Rosyjska w ogóle nie produkuje celowników do czołgów. Kupują je na Białorusi. Ich produkcją zajmuje się Spółka Akcyjna „Peleng”. Rocznie gromadzi 145 celowników Sosna i 40 najnowszych celowników Sosna-U.

W przededniu inwazji na dużą skalę Rosjanie kupili we Francji celowniki optyczne. Wszystko to zostało usankcjonowane. W związku z tym konieczne jest kupowanie na Białorusi.

Z zabytków wynika, że ​​Białorusini są w stanie zapewnić Rosjanom. Federacja Rosyjska ma nawet możliwość wymiany uszkodzonych przyrządów celowniczych w czołgach i zachowania czegoś w rezerwie.

Izrael pokruszył wszystko na doskonały winegret Gorzej jest w Federacji Rosyjskiej z artylerią, ponieważ lufy armat są przede wszystkim długie. Po drugie, jest to proces pracochłonny. Po trzecie, maszyny niezbędne do wiercenia i cięcia to sprzęt o dużej precyzji, którego nie można tak łatwo kupić na bazarze.

Krążyły pogłoski, że Rosjanie kupili przez Austrię 10 maszyn. Ale w całej Rosji jest mniej niż sto takich maszyn. A zapotrzebowanie na lufy armatnie wynosi tysiące. Możesz więc wziąć to, co jest w magazynie, naprawić i przekazać żołnierzom.

W związku z tym nikt nie anuluje koncepcji „zmęczenia” metalu. Obowiązują prawa fizyki. To, co było w magazynie, z pewnością będzie miało krótszy okres użytkowania.

Osobno trzeba powiedzieć o środkach obrony przeciwlotniczej wroga. Już w 2022 roku było wiadomo, że Rosjanom brakuje pracowników w fabrykach.

Rosja produkuje takie urządzenia, ale są to systemy high-tech, które wymagają wielu komponentów, elektroniki radiowej i procesorów. I nie są produkowane w Federacji Rosyjskiej.

W związku z tym wszystko to importowane jest szarymi szlakami, wykorzystywane są bardzo długie łańcuchy dostaw. Nie jest to zawsze produkt militarny, może to być czysto cywilna elektronika radiowa, a ma inne np. zakresy temperatur…

I w związku z tym mogą coś zrobić z obroną powietrzną, ale zajmie to bardzo dużo czasu. A gdy niszczymy ich systemy rakiet przeciwlotniczych, wrogowi staje się coraz trudniej je uzupełnić.

Poza tym przyjaciele z Iranu pilnie poprosili o S-300. Rosjanie zabrali ich na Krym i wysłali ajatollahom. Potem Izrael tam poleciał, pokruszył wszystko na wyborny winegret. Wszystkie pięć z pięciu stacji radarowych dalekiego zasięgu zostało zniszczonych.

Ajatollah mówi: „No, chłopaki, dajcie mi więcej, bo tego potrzebujemy, bo znowu będą latać”. A Rosjanie są teraz w stanie normalnego rozłamu: albo w sprawie siebie, albo swoich sojuszników. Ale alianci dali Rosjanom amunicję o rzadkiej nomenklaturze, na przykład pociski 115 mm do czołgów T-62, które mają specyficzną broń o tak dziwnym kalibrze.

Rosjanie już angażują białoruskich specjalistów do renowacji MiG-29 Brytyjski wywiad szacuje, że wrogowi zabraknie pojazdów opancerzonych – czyli czołgów i bojowych wozów opancerzonych – do jesieni 2025 roku. Dalej pewnie kawaleria, rowery, co by tu jeszcze było… Hulajnogi elektryczne już widzieliśmy.

Nie można jednak mówić o tym, że rosyjski przemysł obronny jest na skraju załamania. Wciąż ma spory potencjał.

Ich znacznie większym problemem jest brak wykwalifikowanej siły roboczej. Do tego dochodzą problemy z komponentami, które są coraz trudniejsze do zdobycia. Przecież społeczność ekspercka, wolontariusze monitorują, co i skąd to pochodzi, i drogą dyplomatyczną, a nie do końca dyplomatyczną, dane na ten temat przekazywane są partnerom, a takie schematy są odcinane wszędzie tam, gdzie można je wykryć.

Dlatego właśnie to będzie powstrzymywać rosyjski przemysł obronny. Teraz osiągnęli maksimum swoich możliwości. Bo muszą wdrożyć czwartą zmianę? Cóż, świat nie jest z gumy. Iść na ośmiodniowy tydzień pracy? Ale już przeszli na siedmiodniowy.

Na terenie tego samego Uralwagonzawodu w Niżnym Tagile w 23 roku zaczęto budować strefę, w której miała skupiać specjalistów posiadających umiejętności techniczne, którzy odsiadują wyroki za dowolne artykuły. Prawdopodobnie po to, aby przyciągnąć ich do pracy w fabryce czołgów.

Dlatego wyczerpali już wszystkie możliwości, jakie mają Rosjanie. Nie ma możliwości zwiększenia czegoś. W szczególności i w lotnictwie: ponieważ już angażują białoruskich specjalistów do renowacji MiG-29.

Dlatego myślę, że nie będziemy świadkami upadku rosyjskiego przemysłu obronnego, ale pewną stagnację”.

Powiązane wiadomości

Strach zwierząt, 15 kilometrów pieszo i 90% utraty sprzętu: dlaczego w obwodzie charkowskim Rosjanie chodzą po własnych zwłokach

army inform

Wróg kryje się w schronach: na północy obwodu charkowskiego straty okupantów zmniejszyły się

army inform

Siły obronne wyeliminowały T-90M i BMP-2 w kierunku Siwierska

army inform

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej