„Dowódca batalionu szturmowych kompleksów bezzałogowych statków powietrznych „Achilles” z 92. oddzielnej brygady szturmowej nazwanej na cześć wodza Kosh Iwana Sirka opowiedział o tym na antenie „Wiadomości Społecznych”…„, informuje: armyinform.com.ua
Przeczytaj dla: 2 min. 9 listopada 2024, 12:21
Kapitan Jurij Fedorenko, dowódca batalionu kompleksów bezzałogowych samolotów szturmowych „Achilles” z 92. oddzielnej brygady szturmowej nazwanej na cześć wodza kosza Iwana Sirka, opowiedział o tym na antenie „Wiadomości społecznościowych”.
– Taktyka [ворога] pozostaje niezmieniona. Kiedy wróg ma możliwość aktywnego wykorzystania lekko opancerzonego lub opancerzonego sprzętu, wykorzystuje to. Jednak wróg traci na polu bitwy znaczną ilość tego sprzętu – aż do 90% tego, co znajduje się w strefie uszkodzeń zarówno naszej broni przeciwpancernej, jak i dronów. Dodał, że w przypadku logistyki dalekiego zasięgu wróg będzie dość aktywnie wykorzystywał lekko opancerzone pojazdy.
Kiedy wrogie pojazdy opancerzone się wyczerpią, okupanci przesiadają się na motocykle i buggy, a gdy ich brakuje, idą pieszo.
— Kiedy wrogowi zabraknie tego sprzętu, ucieka się do ataków kosztem pojazdów o dużej zwrotności – dwukołowych motocykli, buggy i innych pojazdów typu pickup. Kiedy w danym momencie ich brakuje, są to głównie siły ludzkie. Poruszają się po przystankach, biegną po czystym polu i w ten sposób starają się maksymalnie skrócić dystans i kumulować – poinformowało wojsko.
W niektórych miejscach żołnierze wroga muszą pokonywać pieszo bardzo duże odległości, aby dotrzeć do własnych pozycji wysuniętych lub linii szturmowych.
— Podczas niektórych wieców wróg przedostał się przez wejście na wysunięte pozycje w promieniu 12–15 kilometrów. Krok po kroku starają się dotrzeć, zgromadzić i przejść do akcji szturmowo-szturmowych” – powiedział Jurij Fedorenko.
Jednocześnie straty okupantów są niezwykle wysokie, ale nadal postępują.
— Podczas takich ruchów nieprzyjaciel ponosi bardzo znaczne straty, w istocie bardzo znaczne straty. Powstaje pytanie, dlaczego stawiają opór, dlaczego nie poddają się niewoli, co może ich motywować do biegania z jednego lądowania na drugie po czystym polu, wiedząc, że na 8 uciekających ludzi, na 8 uciekających okupantów, jeden lub dwóch nadrabia zaległości, widzą, co ich motywuje do ruchu do przodu? – funkcjonariusz zadał sobie pytanie, po czym sam na nie odpowiedział.
Zdaniem dowódcy dronów, okupantami kieruje zwierzęcy strach przed własnymi wspólnikami.
– To zwierzęcy strach przed własnym człowiekiem. Okupant rozumie, że jeśli wróci na tyły, nie będzie mógł zostać usłyszany przez swoich – ma gwarancję zniszczenia lub publicznego ukarania, a narzędzi i przymusu pozostaje jeszcze szereg. Dlatego okupant wybiera dla siebie śmierć na polu bitwy, zamiast wracać do swego ludu – wyjaśnił.
Rosjanie po raz pierwszy dostrzegli skuteczność opisywanej taktyki i stosunku do własnych żołnierzy pod Bachmutem, a później przeskalowali ją na całą armię rosyjską.
— Ta taktyka dała wrogowi rezultaty podczas kampanii Bachmuta, kiedy „Wagner” został wypchnięty do przodu. Potem rosyjskie siły okupacyjne założyły, że siła robocza jest najtańszym zasobem, że ta taktyka się sprawdza i dziś większość jednostek rosyjskich sił okupacyjnych – zarówno wykonawców, jak i tych, którzy ich wspierają – sił specjalnych i prywatnych kompanii wojskowych typu „Storm Zet”, – powiedział Jurij Fedorenko.
Wcześniej ArmyInform donosił, że w obwodzie kupiańskim obwodu charkowskiego wróg „robił wszystko, co mógł”, ponosząc kolosalne straty.
Nawiasem mówiąc, jeśli interesują Cię specjalistyczne i analityczne treści dotyczące spraw wojskowych – subskrybuj kanał ArmyInform Telegram.