“Dwa mecze singlowe jednego dnia? Dla Mai Chwalińskiej to nie problem! 23-letnia polska tenisistka w niedzielę w Florianopolis, gdzie odbywa się turniej WTA 125, najpierw awansowała do finału, rozbijając rywalkę w 80 minut, a trzy godziny później wyszła na kort walczyć o tytuł. Ylena In-Albon – rywalka Polki – w nogach miała dużo dłuższy pojedynek, co Maja Chwalińska wykorzystała.”, — informuje: www.sport.pl
Grudzień to bardzo intensywny czas dla Mai Chwalińskiej, która walczy o jak najwyższą pozycję rankingową przed styczniowym Australian Open. W ubiegłym tygodniu w Buenos Aires nie powiodło się w singlu – porażka już w pierwszym meczu – ale w deblu triumfowała w parze z Katarzyną Kawą. W brazylijskim Florianopolis 23-latka udanie połączyła obie specjalizacje. W grze podwójnej Polki ponownie okazały się najlepsze, a Chwalińska doskonale poradziła sobie także w singlu.
Trudne warunki atmosferyczne spowodowały, że półfinay i finał gry pojedynczej musiały zostać przesunięte na niedzielę. Chwalińska nie zamierzała się przesadnie męczyć, aby zachować jak najwięcej sił na kolejny pojedynek. Leolię Jeanjean (162. WTA) ograła w 80 minut – 6:0, 6:3. Dużo dłużej potrwał drugi półfinał. Ylena In-Albon (342. WTA) sensacyjnie pokonała turniejową jedynkę Marię Lourdes Carle (89. WTA) po ponad trzygodzinnym boju.
Chwalińska wykorzystała problemy rywalki. Życiowy sukces 25-letniej Szwajcarce brakowało sił w pojedynku z dużo świeższą Polką. To było widać już w pierwszym secie. In-Albon potrafiła jedynie na początku dotrzymywać tempa Chwalińskiej, ale od stanu 3:1 polska tenisistka wygrała wszystkie punkty! Było ich aż 12 i pierwszy set zamknął się w 28 minut wynikiem 6:1, wielokrotnie wykorzystując gorszą dyspozycję fizyczną rywalki.
Dla obu zawodniczek finał turnieju rangi WTA 125 w Florianopolis już był największym sukcesem w karierze, więc o ostateczny triumf walczyły do upadłego. Taką postawę zaprezentowała In-Albon, ale nie potrafiła wykorzystać swojego momentu w drugim gemie. Mimo dwóch break pointów nie przełamała Chwalińskiej, a za chwilę sama straciła podanie.
Polska tenisistka była coraz bliżej zwycięstwa na brazylijskiej ziemi. Efektownym zagraniem wyszła na prowadzenie 4:2 i to był decydujący fragment pojedynku, po którym In-Albon przestawała dotrzymywać kroku Chwalińskiej. Nie wykorzystała nawet stanu 40:0 w ostatnim gemie przy podaniu Polki.
Po 72 minutach Maja Chwalińska zwyciężyła 6:1, 6:2, po raz pierwszy triumfując w turnieju rangi WTA 125! 23-latce da to awans do TOP130 rankingu WTA, co jest życiowym wynikiem. To kapitalna wiadomość zwłaszcza w kontekście styczniowego Australian Open.