“Już na WTA Finals zobaczymy pierwsze efekty współpracy Igi Świątek z nowym trenerem Wimem Fissette. Czy można spodziewać się jednak kompletnie odmienionej tenisistki? Na to raczej się nie zanosi. – To jest za krótki czas – mówi w rozmowie z TVP Sport Michał Lewandowski, trener i komentator tenisa.”, — informuje: www.sport.pl
Rewolucja w grze Igi Świątek pod okiem nowego trenera? „Nie sądzę” Światek i Fissette pracują razem od 17 października, a ich celem jest przygotowanie zawodniczki do WTA Finals w Rijadzie. Z pewnością wielu chciałoby widzieć tam nową odsłonę polskiej tenisistki, ale raczej nowy szkoleniowiec ma zbyt mało czasu na zmiany. Tak uważa też komentator i trener tenisa Michał Lewandowski.
– Większość trenerów na początku współpracy z nowym zawodnikiem nie zaczyna od rewolucji. To są elementy, które zaczyna się wdrażać stopniowo. Nie sądzę, żeby to miało miejsce już w Rijadzie, to jest za krótki czas, żeby widzieć jakąś istotną zmianę, może jakieś delikatne akcenty będą tutaj zauważalne – powiedział Lewandowski w rozmowie z TVP Sport.
Ekspert twierdzi również, że zawodniczce może być naprawdę trudno przyzwyczaić się do nowych elementów i metod treningu, bo ma już wyrobione swoje przyzwyczajenia. – Jestem bardzo ciekaw, jak rzeczywiste wprowadzenie tych zmian wyjdzie takiemu szkoleniowcowi jak Wim Fissette, człowiekowi z dużym doświadczeniem. Zawodniczka tak ukształtowana ma swoje przyzwyczajenia i wydaje mi się, że to nie będzie do końca łatwy proces, co nie oznacza, że niemożliwy – dodaje.
A kiedy można spodziewać się więc pierwszych efektów pracy Polki z Belgiem? – Początek sezonu może już bardziej, ale myślę, że to się będzie bardziej rozkładać na kolejnych etapach sezonu. To nie jest jednowymiarowe, elementów do poskładania w całej tej układance będzie na pewno więcej – podsumował Lewandowski. Sam Fissette mówił o kilku miesiącach.
WTA Finals w Rijadzie rozpocznie się 2 listopada. Iga Świątek powalczy o powrót na pierwsze miejsce w rankingu WTA, które straciła 21 października na rzecz Aryny Sabalenki.