“Iga Świątek i Jannik Sinner zostali niedawno przyłapani na dopingu, ale udowodnili swoją niewinność. Mimo to są pod lupą całego środowiska tenisowego. Część osób nie rozumie decyzji podejmowanych przez władze tenisa i uderza w zawodników. – Czy my jesteśmy idiotami, czy co? – pyta rosyjska dziennikarka.”, — informuje: www.sport.pl
Po ostatnich incydentach z udziałem Igi Świątek i Jannika Sinnera świat tenisa jest podzielony. Część środowiska wspiera zawodników, którzy udowodnili swoją niewinność, po oblaniu testów antydopingowych. Są też tacy, jak Nick Kyrgios, którzy otwarcie ich krytykują i nie rozumieją, jak można nie być tego świadomym.
Mocne słowa nt. Igi Świątek i Jannika Sinnera W związku z tą sytuacją Iga Świątek otrzymała miesięczne zawieszenie, a w trakcie trwania śledztwa musiała wycofać się z azjatyckiej serii turniejów w Seulu, Pekinie i Wuhan. Do gry dopiero wróciła na WTA Finals i Billie Jean King Cup. Z kolei Jannikowi Sinnerowi po tymczasowym zawieszeniu, odjęto punkty za Indian Wells oraz odebrano nagrodę finansowo (325 tys. dolarów).
Na łamach rosyjskiego portalu championat.com głos na temat topowych tenisistów zabrała Rosjanka – Sofia Tartakova. Dziennikarka otwarcie skrytykowała przebieg śledztwa nt. badań antydopingowych. „Najbardziej mnie wkurza, że zaczynamy się martwić o zawodnika. Czy my jesteśmy idiotami, czy co? Dlaczego nie możemy po prostu powiedzieć: jest śledztwo i próbujemy ustalić wyniki testów antydopingowych? Dlaczego po raz drugi z rzędu jesteśmy traktowani jak jacyś kretyni, zarówno w przypadku Sinnera, jak i Świątek” – czytamy.
Rosjanka: To szkodzi zawodnikom Warto podkreślić, że w przypadku Igi Świątek i Jannika Sinnera kwestia wpadek antydopingowych nie wyszła na jaw od razu, lecz po śledztwie.
Zdaniem Rosjanki informowanie o takich rzeczach po fakcie szkodzi nie tylko mediom, ale i zawodnikowi. „Będę mówiła za siebie – zaczęłam się zastanawiać: dlaczego? Iga Świątek mogła od razu odkryć wszystkie karty – zakończyła Tartakova.