“Iga Świątek wróciła na kort. W czwartek (19 grudnia), w ramach World Tennis League, Polka, grając w parze z Paulą Badosą, najpierw przegrała w deblu z duetem Jasmine Paolini/ Simona Halep, a chwilę później wygrała w singlu z Jasmine Paolini. Jej drużyna (Team Eagles) ostatecznie przegrała jednak rywalizację z Team Kites.”, — informuje: www.polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE: Była liderka rankingu WTA z dziką kartą! Czy to odpowiedni moment na wielki powrót?
Czwartkowe (19 grudnia) mecze polska tenisistka rozpoczęła od rywalizacji deblowej. Zawodniczka z podwarszawskiego Raszyna, wespół z Hiszpanką Paulą Badosą, przegrała z włosko-rumuńskim duetem Jasmine Paolini/ Simona Halep 5:7. Świątek i Badosa rozpoczęły znakomicie: nie tylko punktowały przy własnym podaniu, ale i wykorzystały już pierwszą okazję na przełamanie rywalek. Przy prowadzeniu Polki i Hiszpanki 4:1 wydawało się, że spotkanie zakończy się gładkim zwycięstwem Team Eagles. Przeciwniczki z Team Kites zdołały jednak niespodziewanie odwrócić losy meczu, w czym pomogła im… przerwa, wynikająca z problemów technicznych (czujnik na siatce). Najpierw, przy stanie 5:3 dla Świątek i Badosy, „Kanie” przełamały rywalki, następnie wygrały przy swoim podaniu i ponownie zanotowały break pointa, wychodząc na prowadzenie 6:5. Paolini i Halep nie popełniły błędu rywalek i po pełnej emocji walce wygrały gema do 30 i całe spotkanie 7:5. Był to trzeci z czterech setów w meczu pomiędzy „Orłami” a „Kaniami”. Wcześniej kolega Świątek i Badosy z drużyny Kazach Aleksandr Szewczenko przegrał z Norwegiem Casprem Ruudem 4:6, a Szewczenko i Badosa ulegli Ruudowi i Paolini również 4:6. „Kanie” prowadziły więc w tym momencie 19:13.
Chwilę później Iga Świątek stoczyła kolejny mecz – tym razem w singlu, mierząc się z Jasmine Paolini. Początkowo obie zawodniczki zgodnie wygrywały przy swoim podaniu, choć Polka miała doskonałą okazję do przełamania rywalki już w trzecim gemie. Paolini zdołała jednak obronić dwa break pointy. Podobnie jak… Iga Świątek, która po kilku minutach również dwa razy musiała bronić się przed stratą punktu przy własnym serwisie. W piątym gemie to raszynianka miała kolejną okazję do przełamania Włoszki, ale ta zdołała się uratować, a chwilę później to ona zaliczyła pierwszego w tym meczu break pointa, wychodząc na prowadzenie 4:2. Iga Świątek przy stanie 5:3 dla Paolini zdołała przełamać złotą medalistkę olimpijską z Paryża w grze podwójnej, następnie zdołała uratować punkt przy swoim serwisie, broniąc trzech meczboli i… kolejny raz przełamała Włoszkę, wychodząc na prowadzenie 6:5, a w kolejnym gemie wygrała gładko do 15. Wynik 7:5 oznaczał dogrywkę. W niej Polka musiała wygrać cztery gemy z rzędu, aby doprowadzić remisu w całym spotkaniu (24:24) i stanąć przed szansą rozstrzygnięcia meczu na swoją korzyść w super tie-breaku. Trzynasty gem padł jednak łupem Paolini, która tym samym zapewniła „Kaniom” zwycięstwo nad „Orłami” 25:20.
Przejdź na Polsatsport.pl