“Polskie tenisistki będą walczyć z Włoszkami o finał turnieju Billie Jean King Cup. Nasi włoscy rozmówcy przewidują, co może się wydarzyć, dlaczego w ich kraju sukcesy zawodniczek mało kogo dziś interesują oraz jaki widzą problem w organizacji finałów w Maladze.”, — informuje: www.sport.pl
Rozmawiamy z włoskimi dziennikarzami tenisowymi, którzy oceniają szanse obu drużyn w walce o finał BJKC. – Myślę, że Włoszki liczą na zwycięstwo 2:1, a decydujący punkt możemy zdobyć w deblu. Z kolei w przypadku Polek, to one powinny zrobić wszystko, by zwyciężyć 2:0 i nie czekać na debel. Pierwszy mecz singlowy może być kluczowy. W ćwierćfinale z Czeszkami po przegranej Magdaleny Fręch wasza drużyna znalazła się pod ścianą. Nasza reprezentacja będzie próbowała to powtórzyć – mówi Sport.pl Diego Barbiani z portalu Oktennis.it.
Pesymistą – z włoskiego punktu widzenia – jest Marco Mazzoni z serwisu Livetennis.it. – Myślę, że Polska jest faworytem i nie tylko ze względu na Igę Świątek. Włoszki mają świetną parę w grze podwójnej, ale możemy przegrać oba single i wtedy nic nam nie da duet w deblu – uważa.
Kto zagra w singlu i deblu? Nasi rozmówcy twierdzą, że kapitan włoskiej kadry wystawi do spotkań gry pojedynczej Jasmine Paolini (4. WTA) oraz Elizabeth Cocciaretto (54). Ta druga zmierzy się prawdopodobnie z Magdaleną Fręch lub Magdą Linette. Paolini w starciu liderek obu drużyn zagra zaś ze Świątek.
– Problemem Włoszek jest druga zawodniczka w singlu. Cocciaretto rozczarowała w sobotę. Nie wiem, czy dojdzie do jej zmiany, ale myślę, że zasłużyła na drugą szansę, niech potwierdzi swoje możliwości – mówi Mazzoni. Barbiani dodaje: – Drugą singlistką powinna być Cocciaretto, nawet jeśli w sobotę nie potrafiła zdobyć punktu.
W meczu sobotnim z Japonią Cocciaretto niespodziewanie przegrała ze 135. na świecie Eną Shibaharą, przez co Włoszki musiały odrabiać straty. Wygrane Paolini oraz debla] Paolini – Sara Errani zapewniły im awans do półfinału. Duet w grze podwójnej to zdecydowanie najmocniejszy punkt naszych poniedziałkowych rywalek. Paolini i Errani zdobyły w tym roku złoty medal na igrzyskach w Paryżu, grają ze sobą często, pozostają zgrane.
Polski debel Katarzyna Kawa – Iga Świątek niespodziewanie zatrzymał w sobotę parę Katerina Siniakova – Marie Bouzkova, choć Siniakova jest obecnie liderką rankingu deblowego WTA. Z Bouzkovą grała jednak rzadko, największe sukcesy osiągała z nieobecną w Maladze Barborą Krejcikovą. Paolini i Errani mogą stanowić jednak jeszcze większe wyzwanie dla Polek – o ile do meczu deblowego w ogóle dojdzie. Jeśli po dwóch spotkaniach singlowych Biało-Czerwone będą prowadzić 2:0, awansują od razu do środowego finału Billie Jean King Cup.
Nasi rozmówcy przyznają, że turnieju finałowy w kobiecym tenisie reprezentacyjnym nie cieszy się zainteresowaniem we Włoszech. – U nas prawie nic nie mówi się o finałach BJKC. Tenisistki są w cieniu Jannika Sinnera i turnieju ATP Finals, który trwał tydzień. Włosi oszaleli na punkcie Sinnera i trudno innym sportowcom przebić się przez jego popularność – mówi Barbiani.
Włoszki w cieniu Sinnera Sinner wygrał w niedzielę imprezę kończąca sezon w męskim tenisie, zakończy rok jako numer jeden na świecie, a ostatni turniej odbywał się ponownie w Turynie. Trybuny były wypełnione do ostatniego miejsca.
Inny włoski dziennikarz Mario Boccardi informował niedawno, że w poprzednią niedzielę spotkanie grupowe Sinnera z Alexem De Minaurem w ATP Finals oglądało łącznie w kraju 2,27 mln widzów, a mecz ligi włoskiej Inter – Napoli 1,7 mln. To pokazuje, jak popularny stał się tenisista we Włoszech.
– Miliony oglądają go w telewizji i internecie, a przerwa w klubowej piłce nożnej pomagała mu jeszcze bardziej skupić uwagę. Myślę, że może teraz media zaczną trochę chętniej relacjonować finały w Maladze, ale nie spodziewałbym się wiele, chyba że Włoszki do finału – wskazuje Barbiani.
Mazzoni również uważa, że Turniej Mistrzów w Turynie niemal całkowicie przyćmił mecze Włoszek w BJKC. – Mamy lidera rankingu ATP, co nigdy wcześniej nie zdarzyło się. To naturalne, że przyciąga uwagę. Dla zawodów w Maladze lepiej byłoby, jakby odbywały się w innym czasie, a nie równolegle z ATP Finals. Zyskałyby wówczas większą uwagę mediów – mówi.
Organizacyjne wątpliwości Spotkanie Polska – Włochy rozpocznie się w poniedziałek o godz. 17.00. Zdaniem włoskich ekspertów pory rozgrywania pojedynków i organizacja imprezy w Maladze powinny zostać zmodyfikowane. – Myślę, że jest z tym problem. W czwartek Słowacja kończyła mecz z USA po 1 w nocy, potem Polki z Czeszkami podobnie [mecz deblowy Świątek i Kawy skończył się o 1.12 – red.]. Na dany pojedynek dwóch reprezentacji jest niby przeznaczone siedem godzin, ale w rzeczywistości nie ma tak dużo czasu – zwłaszcza gdy przerwa między każdym spotkaniem może trwać 20-30 minut przed wyjściem zawodniczek na kort, a następnie 10-15 minut, zanim zacznie się właściwy mecz. Być może te przerwy powinny być krótsze, zwłaszcza między singlami? – zastanawia się Barbiani.
Mazzoni miał okazję odpowiadać za organizację turnieju w Rzymie w tym roku. Uważa, że spotkania w finałach Billie Jean King Cup powinny zaczynać się wcześniej. – Myślę, że za kilka dni będzie podobny problem na Pucharze Davisa [rusza od 19 listopada także w Maladze – red.]. Jeśli działacze tenisowi chcą zorganizować duże, atrakcyjne wydarzenie dla kibicw i tenisistów, muszą stworzyć odpowiednią przestrzeń. Podstawowym problemem jest dziś kalendarz: zbyt wiele turniejów, nie ma czasu na złapanie oddechu i treningi. Ale skoro rozgrywki generują tak wielkie pieniądze to wątpię, by coś mogło się zmienić – kończy dziennikarz.
Wracając do poniedziałkowego meczu Polska – Włochy – w przypadku konieczności rozegrania debla niewykluczone, że pojedynek zakończy się także około północy. Transmisja w TVP Sport, relacja w Sport.pl. Nasze tenisistki pierwszy raz w historii wystąpią w półfinale tego turnieju. W drugim meczu półfinałowym Słowaczki będą rywalizować z Brytyjkami.