“Iga Świątek wygrała 6:1, 6:2 z Emmą Navarro i awansowała do półfinału Australian Open. W nim zmierzy się z Madison Keys i nie ulega wątpliwości, że będzie murowaną faworytką. Organizatorzy turnieju opublikowali już artykuł, będący zapowiedzią nadchodzącego starcia. Dość niespodziewanie przywołali słowa Polki z 2022 roku. O jaką wypowiedź konkretnie chodzi?”, — informuje: www.sport.pl
Organizatorzy AO zachwycają się Świątek. Wysłali jednak ostrzeżenie Na oficjalnej stronie Australian Open pojawiła się zapowiedź półfinałowych meczów. W pierwszym z nich zmierzą się Aryna Sabalenka i Paula Badosa, a w drugim Iga Świątek i Madison Keys. Każdemu z tych pojedynków organizatorzy poświęcili sporo uwagi. Jeśli chodzi o starcie polsko-amerykańskie, to skupili się m.in. na znakomitych statystykach wiceliderki rankingu, które mogłyby wskazywać, że ta bez większych trudów zamelduje się w finale.
„Jej przygoda z turniejem w Melbourne przypomina Roland Garros 2020. Wówczas Polka, która jeszcze nie była pewna, czy będzie zarabiać na życie, grając w tenisa, zdobyła tytuł, nie tracąc ani seta. Podobną ścieżką podążała w 2023 roku w trzech rundach w Australii, z tą różnicą, że na kolejnym etapie pokonała ją Jelena Rybakina” – pisali organizatorzy, podkreślając, że Keys prezentuje podobny styl gry do Kazaszki. To swego rodzaju ostrzeżenie.
Dlatego też Świątek nie może być niczego pewna i wiele może się jeszcze zdarzyć. Jako potwierdzenie tej tezy organizatorzy przywołali słowa… samej Polki z 2022 roku, kiedy to także awansowała do 1/2 finału. „Te turnieje są długie’ – mówiła Świątek w pierwszym półfinale w Melbourne Park. 'Nawet jeśli zaczynasz niesamowicie, coś może się wydarzyć w ciągu dwóch tygodni” – czytamy. Wówczas w półfinale zatrzymała ją Danielle Collins.
Świątek pewna swego. „Chodźmy po więcej” Trzeba jednak przyznać, że znakomita postawa Świątek w tegorocznym Australian Open napawa optymizmem i może sugerować, że w tym finale faktycznie się znajdzie. Przemawia za tym również bilans bezpośrednich meczów z Keys. Panie mierzyły się pięciokrotnie i cztery z tych spotkań wygrała nasza rodaczka. I Polka liczy, że uda jej się dopisać kolejne zwycięstwo nad Amerykanką. „Chodźmy po więcej” – napisała Świątek na kamerze po meczu z Navarro.
Zobacz też: Sędzia oceniła dla nas kontrowersyjny punkt dla Świątek. „Żeby było jasne”.
Keys nie należy jednak skreślać. Uwielbia bowiem turniej w Australii i wie, jak grać, by dotrzeć naprawdę daleko. „Będąca ostatnio na fali 29-letnia tenisistka z USA po raz trzeci w karierze awansowała do czołowej czwórki wielkoszlemowej imprezy w Melbourne” – pisała Agnieszka Niedziałek ze Sport.pl.
Jak będzie tym razem, przekonamy się już w czwartek 23 stycznia. Będzie to drugi mecz na korcie od godziny 9:30 czasu polskiego.