22 stycznia, 2025
Oto najważniejsza zmiana u Igi Świątek. Fissette od razu wiedział thumbnail
Tenis

Oto najważniejsza zmiana u Igi Świątek. Fissette od razu wiedział

Iga Świątek do wygrywania meczów wielkoszlemowych w godzinę przyzwyczaiła nas głównie w Roland Garros, dlatego trwający Australian Open jest wyjątkowy. Polka pod okiem Wima Fissette’a poprawiła swój największy atut, czyli topspinowy forehand, nadając piłce jeszcze większą rotację. – Przekłada się to na bezpieczeństwo i kontrolę zagrania – tłumaczy nam były tenisista, a obecnie trener Michał Dembek.”, — informuje: www.sport.pl

Iga witek do wygrywania meczw wielkoszlemowych w godzin przyzwyczaia nas gwnie w Roland Garros, dlatego trwajcy Australian Open jest wyjtkowy. Polka pod okiem Wima Fissette’a poprawia swj najwikszy atut, czyli topspinowy forehand, nadajc pice jeszcze wiksz rotacj. – Przekada si to na bezpieczestwo i kontrol zagrania – tumaczy nam byy tenisista, a obecnie trener Micha Dembek.

Dotychczas Iga Świątek nie miała zbyt pozytywnych wspomnień z Australian Open. Jej najlepszym wynikiem był półfinał z 2022 r., w dwóch kolejnych edycjach Polka docierała tylko do czwartej oraz trzeciej rundy. Jak na ówczesną liderkę rankingu – dość przeciętnie. Wydawało się, że barierę dla polskiej tenisisty stanowi szybka i twarda nawierzchnia w Melbourne. W tym roku sytuacja wygląda jednak inaczej.

Zobacz wideo Konflikt Igi świątek z Danielle Collins? Wesołowicz: To jednostronny beef

Polka idzie jak burza. Jej rywalki zdołały ugrać raptem 11 gemów – najwięcej Katerina Siniakova w pierwszej rundzie (siedem). Być może na jej drodze nie stawały, które mogłyby nawiązać walkę z Polką, ale mimo to widać istotną zmianę w nastawieniu oraz grze Świątek. „Gołym okiem widać, że Polka pod okiem nowego trenera odżyła. To szczególnie ważne po ostatnich miesiącach. One już na zawsze będą miały smutną twarz Świątek, która najpierw musiała się tłumaczyć z nieumyślnej dopingowej wpadki, a później z rozstania z Tomaszem Wiktorowskim” – pisał Konrad Ferszter ze Sport.pl po zwycięstwie 6:1, 6:0 na Evą Lys i awansie do ćwierćfinału.

Ogromna różnica w forehandzie Świątek. „Bezpieczeństwo i kontrola” W zmaganiach w Melbourne dostrzegalna jest większa pewność siebie Igi Świątek. Polka imponuje przede wszystkim swoim koronnym zagraniem – forehandem. The Athletic przed pojedynkiem z Lys przedstawił statystykę, wedle której Polka uderza forehand z dużo większą rotacją pod względem liczby obrotów na minutę.

  • Australian Open 2025: 2877 RPM
  • Cały sezon 2024: 2184 RPM

– To ogromna różnica. Nawet ta wartość z poprzedniego sezonu jest bardzo duża, bo wszystko powyżej dwóch tysięcy to jest naprawdę dużo. Natomiast blisko trzy tysiące obrotów to niesamowity wynik. Przede wszystkim przekłada się to na bezpieczeństwo i kontrolę zagrania piki: im wyższa rotacja, tym bezpieczniej. To jest mniej ryzykowany styl grania, bo piłki lecą wyżej nad siatką – tłumaczy nam Michał Dembek, były tenisista, a obecnie trener i ekspert prowadzący kanał „Sofa Sportowa”.

Jakie korzyści daje topspinowy forehand? Przede wszystkim kozioł piłki jest wyższy. Z kolei rywalkom jest trudniej ją skontrolować. Piłka na strunach rakiety zachowuje się inaczej niż przy płaskim zagraniu. Świątek – wzorem Rafy Nadala – grając wysokim topspinem, buduje akcje do swobodnego ataku. 

„Świątek grała z kontrolowaną agresją, która jest jej wizytówką, gdy jest w szczytowej formie. Wróciła do przytłaczania przeciwniczek i sprawiania, że czują się, jakby były w pralce. […] Po pokonaniu Emmy Raducanu 6:1, 6:0 w sobotę, Świątek powiedziała, że czuje, jakby 'piłka ją słuchała’. Z nowym trenerem Wimem Fissette, wydaje się, że zrobiła postępy od końca ubiegłego roku, kiedy miała problemy, gdy tylko mecze zaczynały się układać przeciwko niej” – czytamy z kolei w analizie brytyjskiego medium. 

„Ja się na początku wystraszyłem” Ostatnie zdanie jest kluczowe w kontekście zmian, które zaszły i wciąż zachodzą w grze Polki między sezonami. Forehand naszej tenisistki z broni potrafił stać się przeszkodą, co dobitnie pokazały porażki w ubiegłym roku – np. z Jessiką Pegulą w US Open czy Anną Kalińską w Dubaju z ogromną liczbą niewymuszonych błędów.

– Wim Fissette od początku powiedział, że chce, żeby Iga więcej kreowała akcji forehandem. Ja się na początku wystraszyłem, bo te zeszłoroczne porażki charakteryzowały się tym, że Iga zaczynała się spieszyć z forehandu, co przekładało się na sporo błędów. W stresowych sytuacjach ten forehand nie zawsze działał. Natomiast później Fissette dodał, że chce, aby Iga była zgodna z własną naturą. Czyli to, co daje jej największą przewagę – właśnie topspinowy forehand – było też używane na szybszych kortach. I faktycznie Iga teraz dużo akcji kreuje forehandem, ale nie w ten zeszłoroczny sposób, gdy się spieszyła, chciała grać nisko nad siatką, a gra dużo bezpieczniej, mimo że wciąż ofensywnie. To jest największa różnica – podkreśla Dembek. 

Do tego potrzeba była nie tylko zmiana nastawienia wiceliderki rankingu, ale także drobne korekty w jej technice. – Teraz Świątek jest na pewno bardziej stabilna na nogach. Nie szarpie tych uderzeń. Nie idzie w bok, a przez piłkę do przodu. Tak jak powinno to zawsze wyglądać. Natomiast ona ma głęboki chwyt, przez co częściej do gry wchodzą same ręce. Ale to na pewno zostało poprawione pod względem technicznym – analizuje Dembek. 

Pracę z nowym trenerem komplementowała też sama zawodniczka. – Wim Fisette miał duży wpływ na to, jak się czuję na korcie, ale doskonałą robotę wykonuje też cały sztab. […] Nowa krew w zespole i ludzie, którzy znają mnie dobrze, to świetna mieszanka – powiedziała po meczu z Lys.

Korty w Melbourne zaczęły sprzyjać Idze Świątek Pomocną dłoń do Świątek wyciągnęli sami organizatorzy Australian Open. Za każdym razem pojawiają się dyskusje o szybkości nawierzchni kortu oraz piłek. Zwykle zdania tenisistów są podzielone i podobnie jest tym razem. Na warunki narzekała m.in. Jessica Pegula. – Warunki były powolne. Było wolniej niż na korcie ziemnym, tak mi się wydawało. Piłki były ciężkie – przyznała po porażce z Olgą Danilović. Podobną optykę miała Aryna Sabalenka. – Warunki są dość ciężkie dla serwujących. Serwis nie daje tej przewagi w meczu, jak zwykle. Tak, piłki są ciężkie. Korty są trochę wolniejsze – stwierdził liderka rankingu. Z kolei Świątek miała odmienne spostrzeżenia. – Nie zauważyłam, żeby były wolniejsze. Dla mnie są tak samo szybkie. Pamiętam, że w zeszłym roku nowsze piłki wydawały się jak kule i nie można było ich kontrolować. W tym roku tego nie czuję. Ale nadal są dynamiczne i skaczą po korcie dość szybko… Nie powiedziałabym jednak, że jest jakaś duża różnica – komentowała Polka. Podobnie wypowiedziała się Ons Jabeur. 

– Widać, że tegoroczna nawierzchnia kortów na Australian Open oddaje tę rotację Świątek. Gdy Iga zagrywa swój forehand topspinowy, widać, że piłka faktycznie skacze wyżej, niż w Sydney podczas United Cup. Także po kick-serwisie z rotacją awansującą. Np. w starciu z Raducanu można było dostrzec, że Brytyjka nie wiedziała, jak zareagować. Bardzo często grała piłkę znad głowy. To pokazuje, że te korty łapią tę rotację przy serwisie czy forehandzie Świątek, co z pewnością jest jej dużym atutem w tym roku – podkreśla nasz rozmówca.

Niezaprzeczalny jest wpływ pogody na szybkość nawierzchni. W poniedziałek Świątek po raz pierwszy w tym roku zagrała w sesji wieczornej, gdy temperatura powietrza znacząco spada. Sama wielokrotnie przyznawała, że nie lubi tej pory. Starcie z Lys było jednak na tyle jednostronne, że nie sposób ocenić wpływu warunków na Polkę, lecz w Melbourne, mimo że trwa australijskie lato, w kolejnych dniach, gdy rozgrywane będą decydujące mecze, prognozowane są spadki temperatur. Świątek w środę zagra w ćwierćfinale. W razie zwycięstwa półfinał zostanie rozegrany już w czwartek, albowiem finał kobiet zaplanowano na sobotę. – To na pewno sprawi, że piłki będą wolniejsze. Kilka, a nawet kilkanaście stopni mniej sprawi, że warunki będą wolniejsze niż w poprzednich dniach, ale to tylko na korzyść Świątek – podsumowuje Dembek. 

Mimo że nasz ekspert przyznaje, iż Polka nie została jeszcze w tym turnieju odpowiednio przetestowana, zmiany w sposobie jej gry napawają optymizmem. Miejmy nadzieje, że Świątek nie zboczy z tej ścieżki – nawet gdy napotka przeszkody, także mentalne. – Spokojnie, nawet my nie wiemy, co tu się jeszcze wydarzy. Może będę jeszcze lepsza? – śmiała się Polka w wywiadzie pomeczowym. Niech to będą prorocze słowa. 

Powiązane wiadomości

Switolina wypaliła wprost, co myśli o Rosjanach. Kilka słów prawdy

sport. pl

Iga Świątek przyznaje, że nie osiągnęła jeszcze nawet szczytu…😅 #AusOpen #Shorts

Euro sport

Idealne podanie Aryny Sabalenki ✨⚽️ #AusOpen #Shorts

Euro sport

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej