“Iga Świątek poprowadziła polskie tenisistki do ćwierćfinału w finałach Billie Jean King Cup w Maladze. W sobotę Polki staną do walki z faworyzowanymi Czeszkami. Ich rywalki już w czwartek obawiały się tego meczu. Jakie są szanse na historyczny sukces?”, — informuje: www.sport.pl
Tym razem kalendarz ułożył się na tyle korzystnie, że Świątek mogła zagrać w Maladze i przypieczętowała zwycięstwo biało-czerwonych. Pokonała Paulę Badosę w spotkaniu stojącym na wysokim poziomie. Badosa jest dziś 12. na świecie, powoli dochodzi do najwyższej formie, jaką prezentowała trzy lata temu.
Świątek debiutuje w finałach Z kolei Iga Świątek rozkręca się z meczu na mecz po tym, jak ponad tydzień temu wróciła do rywalizacji i występowała w rozgrywkach WTA Finals w Rijadzie. Wcześniej nasza tenisistka pauzowała przez dwa miesiące, wycofała się z trzech turniejów (Seul, Pekin, Wuhan), a w tym czasie rozstała się również z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. Jego następcy – Wima Fissette’a – nie ma w Maladze. Przebywa w Chinach na meczu Belgijek, które trenuje od ponad roku. W meczach reprezentacyjnych najważniejszą rolę pełni jednak kapitan – u Polek Dawid Celt. Dlatego nieobecność Fissette’a nie powinna wywoływać obaw czy kontrowersji.
Zwycięstwo z Hiszpanią daje polskim tenisistkom trzeci w historii awans do najlepszej ósemki drużynowych kobiecych zawodów. W 1992 roku Polki przegrały dopiero z Niemkami, a dziewięć lat temu w walce o półfinał z Rosjankami. W sobotę w Maladze będą rywalizować z Czeszkami. Jakie mają szansę?
Czechy to jedna z najbardziej utytułowanych ekip w historii Pucharu Federacji/Billie Jean King Cup (obecna nazwa). Wygrywały zawody w latach 2014-2016 oraz w 2018 roku. Są rozstawione w turnieju, miały wolny los w 1/8 finału. Skład naszych rywalek daje jednak nadzieję, że Polki powalczą skutecznie o historyczny półfinał.
Czeszki poleciały do Malagi bez kontuzjowanej Karoliny Muchovej czy wypoczywającej już na wakacjach Barbory Krejcikovej. Kapitanką rywalek będzie mógł do singla wystawić Lindę Noskovą (26. WTA) i Marie Bouzkovą (45.). Z każdą z nich Iga Świątek będzie występować w roli faworytki – niemniej pamiętajmy, że z Noskovą przegrała na początku roku w trzeciej rundzie Australian Open. Jako druga w singlu wystąpi po naszej stronie Magda Linette lub Magdalena Fręch.
Wymarzonym scenariuszem byłoby zwycięstwo nad Czeszki 2:0, bo w przypadku remisu po dwóch spotkaniach singlowych o wszystkim zadecyduje debel. A tam przeciwniczki mają najmocniejszy punkt – Katerinę Siniakovą, liderkę rankingu gry podwójnej. To dziewięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa, niedawno w Rijadzie w parze z Taylor Townsend doszły do finału Turnieju Mistrzyń.
Marie Bouzkova pytana w czwartek o sobotni ćwierćfinał nie była wcale zadowolona, że spotkanie Polski z Hiszpania odbędzie się zaledwie dzień wcześniej. Pierwotnie pojedynek miał odbyć się w środę, ale z powodu powodzi w Maladze został przełożony na piątek.
Czeszki obawiają się – Trudno powiedzieć czy dla nas jest lepiej, że mecz Hiszpanek z Polkami odbędzie się jutro. Nie wiem, czy to daje nam jakąś przewagę, bo jednak tutaj cały czas tylko trenujemy i jeszcze nie możemy przygotować pod konkretne rywalki. To, że nasze pierwsze przeciwniczki będą musiały grać dzień po dniu, wcale nie stawia ich w trudniejszej sytuacji. W sobotę my wyjdziemy na kort do pierwszego spotkania, a one już będą oswojone z kortem i warunkami w hali panującymi podczas meczów – mówiła Czeszka.
To będzie kolejny wymagający występ dla polskich tenisistek, ale biorąc pod uwagę obecność Igi Świątek w Hiszpanii, awans do półfinału nie wydaje się niemożliwy. Kluczowe może być drugie singlowe spotkanie z udziałem Magdy Linette albo Magdaleny Fręch. To też szansa na rewanż za finay drużynowe sprzed dwóch lat, podczas których Polki przegrały z Czeszkami.
W półfinale lepsza ekipa z pary Polska – Czechy trafi na drużynę, która wyjdzie zwycięsko ze starcia Japonia – Włochy. We włoskiej reprezentacji wystąpi m.in. Jasmine Paolini. Transmisje z finałów BJKC w TVP Sport.