“– Myślę, że był to niewiarygodny rok dla włoskiego tenisa, muszę to powiedzieć – przekazała Jasmine Paolini, która w środę mogła świętować zwycięstwo w Billie Jean King Cup. W finale pogromczynie Polek, czyli Włoszki pokonały Słowację 2:0. Trzeba przyznać, że ostatnie miesiące są wyjątkowe dla tego kraju nie tylko ze względu na sukcesy lidera rankingu ATP Jannika Sinnera, ale również właśnie Paolini.”, — informuje: www.sport.pl
Jasmine Paolini nie może uwierzyć, co stało się w ostatnich miesiącach. „Niewiarygodny rok” Ten rok mógł się dla niej zakończyć doskonale, gdyż w pierwszym meczu WTA Finals dość gładko poradziła sobie z Jeleną Rybakiną. Potem poniosła jednak dwie porażki – z Aryną Sabalenką oraz Qinwen Zheng i odpadła z rywalizacji. Mimo to ma powody do zadowolenia po Billie Jean King Cup, gdyż wspólnie z reprezentacją Włoch sięgnęła po trofeum. „Demolka w finale” – podsumował Kacper Ciuksza ze Sport.pl.
28-latka może zatem czuć się usatysfakcjonowana nie tylko z sukcesem z drużyną, zwłaszcza że w sierpniu, grając w parze z Sarą Errani, zdobyła złoto na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, ale przede wszystkim imponującym sezonem indywidualnym. Przez rok zanotowała przecież gigantyczny awans z 30. na 4. miejsce w rankingu WTA. – Myślę, że był to niewiarygodny rok dla włoskiego tenisa, muszę to powiedzieć – oznajmiła Paolini na konferencji po zakończeniu BJKC.
Oczywiście nie tylko Paolini była odpowiedzialna za to, jak rozwinął się tenis we Włoszech. Interesujące spotkania rozegrały w tym roku też Lucia Bronzetti czy Elisabetta Cocciaretto. Najważniejsze jest jednak to, że męską sceną niejako „zawładnął” Jannik Sinner.
– Nie zdajecie sobie sprawy, jak ważne jest to dla tenisa w naszym kraju. Rozwija się on w błyskawicznym tempie, co mnie bardzo cieszy. Mamy u nas dużo turniejów i to przynosi efekty – wyjaśniła. Wspomniała też właśnie o Sinnerze. – Jest przykładem dla wszystkich. Ma wyjątkową osobowość. Myślę, że to był niewiarygodny rok dla włoskiego tenisa, muszę to powiedzieć. Jeśli spojrzę wstecz, to tak, nie mam żadnych wątpliwości – podsumowała, cytowana przez tennis-infinity.com.
Paolini zakończyła sezon na czwartej lokacie z dorobkiem 5344 pkt. Przed nią znalazły się tylko: Coco Gauff (6530 pkt), Iga Świątek (8370 pkt) oraz Aryna Sabalenka (9416 pkt).