“W 2024 roku Qinwen Zheng na stałe przedarła się do światowej czołówki WTA. 22-latka dotarła do finału Australian Open, zdobyła olimpijskie złoto, a wszystko to zakończyła debiutem w WTA Finals, gdzie także walczyła w bezpośrednim pojedynku o tytuł. Chinka podczas turnieju w Rijadzie zdradziła, czego mogłaby się nauczyć od Igi Świątek.”, — informuje: www.sport.pl
Zheng mówi wprost. Tego chciałaby się nauczyć od Świątek Trzykrotnie pojedynkowała się także w finale. Na samym początku roku w Australian Open, gdzie gładko przegrała z Aryną Sabalenką. Białorusince prawdziwe wyzwanie rzuciła dopiero w Wuhan. Liderka rankingu wygrała wówczas po trzech setach – 6:3, 5:7, 6:3.
Qinwen Zheng mecz o tytuł przegrała także w zamykającym sezon WTA Finals. W debiucie w Turnieju Mistrzyń 22-latka wygrała cztery starcia, ale w finale nieznacznie lepsza okazała się Coco Gauff 6:3, 4:6, 6:7(2).
Być może Chince udałoby się wygrać ten mecz, gdyby potrafiła lepiej zachować spokój pod presją. Tak jak Iga Świątek, albowiem to właśnie tego Zheng najbardziej zazdrości polskiej tenisistce. Uczestniczki WTA Finals podczas jednej z wiralowych konkurencji na media społecznościowe musiały dopasować zawodniczkę ze stawki do danej kategorii. Przy haśle „spokój pod presją” Świątek została wymieniona kilkukrotnie. M.in. przez Arynę Sabalenkę, Jasmine Paolini czy właśnie Qinwen Zheng
– Definitywnie Świątek. Jej występy przez cały rok są tak stabilne, cały czas jest na szczycie. To jest jedna rzecz, której chciałabym się tego od niej nauczyć – rozwinęła Chinka.
Piąta rakieta świata raczej skutecznych technik nie będzie szukała u źródła, albo jest zawodniczką, która trzyma się na uboczu. – Moja odpowiedź jest bardzo jasna, zawsze wolę trzymać dystans od innych graczy. Jest między nami dużo rywalizacji. Jestem bardzo wrażliwą dziewczyną. Nie czuję, że mogę się z kimś zaprzyjaźnić, a potem rywalizować na korcie, nie skupiłabym się w 100 proc. na walce – wyjaśniła Zheng podczas WTA Finals.