“Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA) poinformowała w środę o pozytywnym teście antydopingowym uzyskanym przez Igę Świątek. Jak się okazało, w jej organizmie wykryto zakazany środek o nazwie trimetazydyna. Teraz głos w tej sprawie zabrał Tomasz Smokowski.”, — informuje: www.sport.pl
Tomasz Smokowski reaguje na to, co spotkało Igę Świątek. „Niestety” – To najtrudniejsze doświadczenie w moim życiu. Nie zrobiłam nic złego – mówi Iga Świątek. – Był to dla mnie ogromny cios, byłam w szoku i ta sytuacja sprawiła, że było we mnie bardzo dużo lęku – przyznała, zdradzając, że melatonina, którą zażywała, była fabrycznie zanieczyszczona. Błyskawicznie zareagowali na to światowi dziennikarze, a teraz głos zabrał również Tomasz Smokowski.
„Wierzę w słowa Igi witek, że zakazana substancja znalazła się w jej organizmie przypadkowo” – zaczął wpis. „Ale niestety: to na niej spoczywa ciężar odpowiedzialności za to, co przyjmuje. A to, co robią tenisowe władze, to w ogóle już parodia” – napisał w mediach społecznościowych. Był zaskoczony tym, że nałożono na tenisistkę miesięczną karencję, gdy sezon już się skończył.
„To taki sam żart, jak kara dla Sinnera. Niestety. Światowe władze tenisa są pryncypialne tylko w przypadku tych, na którym im nie zależy: Majchrzak, Halep, Ymer itp. W przypadku tych wielkich szukają okoliczności łagodzących. Podwójne standardy. Równi i równiejsi” – podsumował.
Świątek Smokowski https://www.instagram.com/stories/tsmokowski/3511590281082524332/ ITIA zaproponowała Idze miesięczne zawieszenie, a 27 listopada 2024 r. sama zainteresowana formalnie przyznała się do ADRV (naruszenie przepisów antydopingowych) i zaakceptowała karę. Została tymczasowo zawieszona od 22 września do 4 października, opuszczając trzy turnieje, co wlicza się do sankcji, pozostawiając osiem dni do końca. Dodatkowo straci nagrodę pieniężną z turnieju Cincinnati Open, który odbywał się bezpośrednio po teście.