“Iga Świątek po raz drugi w karierze zagrała w półfinale Australian Open, który ponownie okazał się dla niej nie do przejścia – tym razem w starciu z Madison Keys, późniejsza triumfatorką, zabrakło naprawdę niewiele. Zdaniem dziennikarzy portalu tennis365.com występ Polki budzi mieszane uczucia. „Straciła dużą szansę” – czytamy. Oceniono także starty kilku innych tenisistek, przyporządkowanych do różnych kategorii.”, — informuje: www.sport.pl
Iga Świątek wyrównała życiowy wynik w Australian Open. A mogło być jeszcze lepiej. „Straciła dużą szansę” „Keys błyszczy, podczas gdy Sabalenka, Gauff i Świątek zostają zdumione” – w taki sposób portal tennis365.com podsumował rywalizację w singlu kobiet, zakończoną „fascynującym finałem”. A następnie pokusił się o werdykty dotyczący poszczególnych zawodniczek.
Jeśli chodzi o Polkę, to znalazła się ona w kategorii: „Wygrane i… przegrane?”. Wszystko dlatego, że jej występ jest niejednoznaczny w ocenie. „Drugi półfinał (AO – red.) jest pozytywem dla Świątek, która zmniejszyła różnicę punktową między sobą a prowadzącą w rankingu Sabalenką, chociaż niewykorzystana piłka meczowa przeciwko Keys w półfinale sugeruje, że straciła dużą szansę na szósty wielkoszlemowy finał” – wyjaśniono.
W tej samej kategorii znalazła się także Emma Raducanu (56. WTA), która poniosła „dotkliwą porażkę” ze Świątek w trzeciej rundzie, mimo że wcześniej odniosła dwa „solidne zwycięstwa”. „Znów można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z dwoma krokami do przodu i dwoma do tyłu” – zaznaczono. Do Polki i Brytyjki dołączyła jeszcze Sabalenka.
„Dotarcie do finału i wygranie 20 meczw z rzędu w Melbourne to nie lada wyczyn, a na pewno osiągnięcie, z którego Sabalenka może być dumna. Nie była jednak w stanie odeprzeć Keys i straciła szansę na historyczny trzeci triumf z rzędu” – tak uzasadniono przypisanie jej do tej kategorii.
Zobacz też: Sceny po finale Australian Open. Wykrzyczała to, a Zverev nie wiedział, gdzie się schować
Oto największe przegrane i wygrane Australian Open. Ależ słowa o Madison Keys Ponadto utworzono jeszcze dwie grupy: „Wielkich Przegranych” i „Wielkich Wygranych”. W tej pierwszej znalazły się wysoko notowane tenisistki, które stosunkowo szybko pożegnały się za zmaganiami: Coco Gauff (3. WTA, ćwierćfinał), Jasmine Paolini (4. WTA, trzecia runda), Jessica Pegula (6. WTA, trzecia runda) i finalistka sprzed roku Qinwen Zheng (8. WTA, druga runda).
W drugiej z tych dwóch kategorii znalazła się Eva Lys, która jako „szczęśliwa przegrana” dotarła aż do czwartej rundy (porażka ze Świątek), dzięki czemu awansowała aż o 37 miejsc w rankingu WTA (obecnie jest 91.). Obok Niemki jest Paula Badosa, jeszcze niedawno będąca poza Top 100 światowego zestawienia – pierwszy w karierze wielkoszlemowy półfinał wydaje się potwierdzać jej powrót do ścisłej czołówki, podobnie jak awans na 10. miejsce w rankingu. A stawkę domknęła Keys, zdobywczyni pierwszego w życiu tytułu Wielkiego Szlema.
„Czy nowa mistrzyni Australian Open jest najpopularniejszą zwyciężczynią Wielkiego Szlema w historii? Reakcją na ten triumf była nieokiełznana radość kobiety, która jest jedną z najpopularniejszych w tourze. To był oszałamiający triumf Amerykanki, który w wielkim stylu pokonała trudną drogę” – podsumowano.
Czołowe tenisistki, zwłaszcza te, które daleko zaszły w Australian Open, na razie mają przerwę od startów. Jeśli chodzi o Igę Świątek, to powinna ona wrócić do gry w lutym, na zawody WTA 1000 w Dosze.