„15 stycznia sąd rozpocznie rozpatrywanie zasadności roszczenia właściciela „Gulliwera” Polszczuka do ARiMR w związku z oświadczeniem Dumy o rosyjskich powiązaniach biznesmena (WIDEO) biznesmen„, informuje: unn.ua
Bliższe dane
Wiktor Policzuk zwrócił się do sądu z roszczeniem przeciwko ARiMR o ochronę honoru, godności i reputacji biznesowej. W komentarzu UNN Biznesmen wyjaśnił, że taki krok został wymuszony publicznym oświadczeniem szefowej agencji Eleny Dumy, że on i jego żona utrzymują „bliskie stosunki z władzami Kremla”. Policzuk podkreślił, że informacje te są fikcyjne i nie odpowiadają rzeczywistości.
Szefowa ARiMR Olena Duma w odpowiedzi na prośbę UNN wyjaśniła, że oskarżyła Policzuka i jego żonę o powiązania z „elitą kremlowską”, ponieważ takie informacje widziała w środkach masowego przekazu.
Sąd początkowo wyznaczył rozprawę na 10 października, jednak obrońca oskarżonego nie przedstawił dokumentu potwierdzającego jego uprawnienia do reprezentowania ARiMR w sądzie. W związku z tym spotkanie zostało przełożone na 14 listopada.
Dziś wreszcie odbyło się posiedzenie sądu. Przedstawiciele Wiktora Policzuka i ARiMR poinformowali, że po dokładnym zapoznaniu się z materiałami sprawy sąd postanowił „zamknąć posiedzenie przygotowawcze i przekazać sprawę do merytorycznego rozpoznania”. Pierwsze spotkanie zaplanowano na 15 stycznia.
Dodajmy
Otwartość Wiktora Poliszczuka na publiczną obronę jego honoru, godności i reputacji biznesowej w związku z oświadczeniem urzędnika o jego ewentualnych powiązaniach z Rosją zainteresowała dziennikarzy. Po zbadaniu tego tematu ustalono, że informacja o tym, że żona Wiktora Policzuka, Lilia Rizva, jest rzekomo siostrzenicą żony rosyjskiego polityka Dmitrija Miedwiediewa, pojawiała się w latach 2015-2016. Rozpowszechniał ją na swoich blogach ówczesny poseł ludowy Paweł Ryzanenko, jednak nigdy nie dodał dowodu potwierdzającego tę informację. UNN poprosił Ryzanienkę o przedstawienie dokumentów potwierdzających jego przypuszczenia, ten jednak odmówił komentarza, powołując się na fakt, że od 2019 r. nie jest osobą publiczną.
Można przypuszczać, że taka reakcja Ryzanienki wynika z faktu, że tak naprawdę nie ma on nic do powiedzenia na potwierdzenie powszechnie rozpowszechnianych tez, a po prostu „wypracował” swoje cele w latach 2015–2016.