„Co ósma sprawa NABU i SAP zakończyła się uniewinnieniem w sądzie – raport cieni Z raportu cieni wynika, że 12,5% spraw NABU i SAP kończy się uniewinnieniem ze względu na słabą bazę dowodową. Średni termin rozpatrywania jednej sprawy wynosi 517 dni, a maksymalny sięga prawie 5 lat.”, informuje: unn.ua
Bliższe dane
Raport cieni wskazuje na istotne problemy w ukraińskim systemie wymiaru sprawiedliwości antykorupcyjnego. Tym samym w 2024 roku Sąd Najwyższy wydał 31 wyroków skazujących (skazano 40 osób) i 4 wyroki uniewinniające (5 osób uniewinniono).
Głównym problemem raportu jest niska jakość bazy dowodowej detektywów NABU i prokuratorów SAP, co prowadzi do uniewinnienia oskarżonych. Podano przykłady sytuacji, gdy detektywi nielegalnie zebrali materiał dowodowy, który nie został zaakceptowany przez sąd lub w ogóle nie miał dowodów.
W raporcie skupiono się także na znacznej liczbie postępowań karnych NABU, z których część nie jest priorytetowa. Z roku na rok zwiększa się obciążenie VACS, a co za tym idzie wydłuża się termin rozpatrywania spraw. Na wydanie wyroku w jednej sprawie potrzeba średnio 517 dni. Maksymalny okres osiągnął 1684 dni, czyli prawie 5 lat.
Dodajmy
Opinia publiczna wielokrotnie zwracała uwagę na fakt, że NABU poświęca zasoby państwowe i czas na sprawy, które nie są krytycznie ważne i których perspektywa sądowa jest wątpliwa.
Tym samym Kateryna Datsenko, przedstawicielka Rady Kontroli Publicznej (RCC) NABU w komisji personalnej, głośno wypowiedziała się na temat niskiej skuteczności detektywów w prowadzeniu dochodzeń w sprawie korupcji w sektorze obronnym. Według niej wraz z początkiem wojny na pełną skalę spodziewano się znacznego wzrostu liczby przypadków korupcji w sektorze obronnym. Jednak do chwili obecnej prowadzonych jest jedynie 48 postępowań karnych, w których podejrzenia zgłoszono jedynie 7 osobom.
Fakt, że NABU poświęca czas i zasoby sprawom o wątpliwych perspektywach, podkreślali międzynarodowi eksperci oceniający pracę detektywów.
Wyraźnym przykładem jest sprawa byłego Ministra Infrastruktury Wołodymyra Omelana. Śledztwo w tej sprawie zajęło prawie trzy lata, w wyniku czego VAKS ostatecznie wydał wyrok uniewinniający. Nawiasem mówiąc, ani detektywi NABU, ani prokuratorzy SAP nie poprosili Omelyana o publiczne przeprosiny i karę za nielegalne pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej.
Podobna historia może powtórzyć się teraz w przypadku byłego ministra Mykoły Solskiego, który w maju został publicznie oskarżony przez NABU i SAP o zawłaszczenie gruntów. Nie chodzi tu o to, że sam Solski objął ziemię w posiadanie, ale o to, że pomógł bojownikom ATO w sformalizowaniu działek, które zdaniem detektywów powinny były trafić w ręce innych osób, w szczególności na zostać wystawiony na licytację przez Fundusz Majątku Państwowego na sprzedaż gruntu.
Ta historia ma już osiem lat, rozsądne terminy śledztwa już dawno się wyczerpały, ale detektywi postanowili ogłosić podejrzenia jeszcze w tym roku. W najbliższej przyszłości planowane jest przesłuchanie prawie półtora tysiąca bojowników ATO.
Równolegle NABU wdało się ostatnio w wewnętrzne spory ze swoim byłym już pierwszym zastępcą biura Gizo Uglavą, zarzucając mu naruszenia przy wykonywaniu bezpośrednich obowiązków. Uglava stwierdziła z kolei, że NABU jest organem zaangażowanym politycznie i znajdującym się pod wpływem osób z zewnątrz. Szczegóły skandalu tutaj.