„To kluczowa kwestia dla Europy. I nie chodzi tu tylko o pomysły. Chodzi przede wszystkim o ludzi. O tym, jak będą żyć w świecie, który ciągle się zmienia.„, informuje: www.prezydent.gov.ua
Panie i panowie!
Chcę z Państwem porozmawiać o przyszłości Europy – co zasadniczo oznacza przyszłość większości ludzi tutaj.
Oczy wszystkich zwrócone są teraz na Waszyngton. Ale kto tak naprawdę patrzy teraz na Europę? To kluczowa kwestia dla Europy. I nie chodzi tu tylko o pomysły. Chodzi przede wszystkim o ludzi. O tym, jak będą żyć w świecie, który ciągle się zmienia.
20 godzin temu w Waszyngtonie odbyła się inauguracja prezydenta Trumpa. A teraz wszyscy czekają, co zrobi dalej. Już pierwsze jego dekrety wskazywały jasne priorytety. Większość świata myśli teraz: co stanie się z ich stosunkami z Ameryką? Co stanie się z sojuszami, wsparciem i handlem? Jak prezydent Trump planuje zakończyć wojny?
Ale nikt nie zadaje takich pytań o Europę. I musimy być w tym szczerzy.
Kiedy w Europie postrzegamy Stany Zjednoczone jako naszego sojusznika, oczywiste jest, że jest to sojusznik niezastąpiony.
W czasie wojny wszyscy martwią się, czy Stany Zjednoczone zostaną z nimi. Każdy sojusznik się tym martwi. Ale czy Stany Zjednoczone obawiają się, że Europa może je pewnego dnia porzucić – przestać być ich sojusznikiem? Odpowiedź brzmi: nie.
Waszyngton nie wierzy, że Europa może im zaoferować coś naprawdę znaczącego.
Pamiętam Azjatycki Szczyt Bezpieczeństwa w zeszłym roku w Singapurze – dialog Shangri-La. Tam przedstawiciele delegacji USA otwarcie oświadczyli, że ich głównym priorytetem w dziedzinie bezpieczeństwa jest region Indo-Pacyfiku, na drugim miejscu znajduje się Bliski Wschód i Zatoka Perska, a Europa dopiero na trzecim. I to było za poprzedniej władzy.
Czy prezydent Trump w ogóle zwróci uwagę na Europę? Czy uważa NATO za konieczne? I czy będzie szanował instytucje UE?
Panie i panowie!
Europa nie może sobie pozwolić na bycie drugą lub trzecią w kolejce do swoich sojuszników. Jeśli tak się stanie, świat bez Europy będzie się rozwijał i nie będzie to świat ani wygodny, ani korzystny dla wszystkich Europejczyków.
Europa musi konkurować o prymat w zakresie priorytetów, sojuszy i rozwoju technologicznego.
Przeżywamy kolejny punkt zwrotny, który niektórzy postrzegają jako problem dla Europy, inni zaś nazywają go szansą. Europa musi ugruntować swoją pozycję silnego gracza na arenie międzynarodowej. Jako niezastąpiony gracz.
Nie zapominaj: między krajami europejskimi a Rosją nie ma oceanu. Europejscy przywódcy powinni o tym pamiętać: bitwy z udziałem północnokoreańskich żołnierzy toczą się obecnie w miejscach geograficznie bliższych Davos niż Pjongjangu.
Rosja zamienia się w wersję Korei Północnej, kraju, w którym życie ludzkie nie jest nic warte, ale ma broń nuklearną i palące pragnienie uczynienia życia swoim sąsiadom nie do zniesienia.
Mimo że całkowity potencjał gospodarczy Rosji jest znacznie mniejszy niż Europy, produkuje ona kilkukrotnie więcej amunicji i sprzętu wojskowego niż cała Europa razem wzięta. To jest dokładnie droga wojen, którą wybiera Moskwa.
Putin podpisał nowe strategiczne porozumienie z Iranem. Ma już kompleksowy traktat z Koreą Północną. Przeciwko komu zawierają takie porozumienia? Przeciwko tobie, przeciw nam. Przeciw Europie, przeciwko Ameryce. Nie wolno nam o tym zapomnieć. To nie jest przypadek. To są ich priorytety strategiczne, a nasze priorytety muszą sprostać wyzwaniom – w polityce, w dziedzinie obronności, w gospodarce.
Z takimi zagrożeniami można stawić czoła tylko wspólnie. Nawet jeśli chodzi o wielkość armii.
Rosja może wystawić około 1,3… może 1,5 miliona żołnierzy. Mamy ponad 800 000 żołnierzy. Na drugim miejscu po nas znajduje się Francja z ponad 200 tys. Następnie – Niemcy, Włochy i Wielka Brytania. Reszta ma mniej. To nie jest sytuacja, w której jeden kraj może się obronić. To sytuacja, w której wszyscy musimy się zjednoczyć, aby coś zmienić.
Na szczęście wpływy reżimu irańskiego obecnie słabną. Daje to nadzieję Syrii i Libanowi. I oni także powinni stać się przykładem tego, jak można przywrócić życie po wojnie.
Ukraina już podejmuje kroki w celu wsparcia nowej Syrii. Nasi ministrowie odwiedzili Damaszek, uruchomiliśmy program pomocy żywnościowej dla Syrii pod nazwą „Żywność z Ukrainy” i angażujemy naszych partnerów do inwestowania w te dostawy i budowy zakładów produkujących żywność. Europa może równie dobrze występować w roli darczyńcy bezpieczeństwa dla Syrii – czas już przestać mieć bóle głowy z tej strony.
Europa wraz z Ameryką musi położyć kres irańskiemu zagrożeniu.
Dalej.
Teraz nie jest jasne, czy Europa w ogóle zasiądzie przy stole negocjacyjnym, kiedy wojna z naszym krajem się zakończy. Widzimy, jak duży wpływ mają Chiny na Rosję. Jesteśmy głęboko wdzięczni Europie za całe wsparcie, jakiego udzieliła naszemu krajowi podczas tej wojny. Ale czy prezydent Trump posłucha Europy, czy będzie negocjował z Rosją i Chinami bez jej udziału?
Europa musi nauczyć się kompleksowo o siebie dbać, aby świat nie mógł sobie pozwolić na jej ignorowanie.
Ważne jest, aby utrzymać jedność w Europie, ponieważ świat nie interesuje się tylko Budapesztem czy Brukselą – interesuje się Europą jako całością.
Potrzebujemy wspólnej europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony, a wszystkie kraje europejskie muszą być gotowe wydać na bezpieczeństwo tyle, ile jest naprawdę konieczne, a nie tyle, do czego przyzwyczaiły się przez lata zaniedbań. Jeśli obronność wymaga 5% PKB, to powinno wynosić 5%. I nie trzeba grać na ludzkich emocjach, mówiąc, że wydatki na obronność powinny być kompensowane przez opiekę medyczną, emerytury lub coś innego – to naprawdę niesprawiedliwe.
Stworzyliśmy już modele współpracy na rzecz obronności Ukrainy, które mogą wzmocnić całą Europę. Wspólnie budujemy drony, także te całkowicie unikalne, których nie można spotkać nigdzie indziej na świecie. Wspólnie produkujemy artylerię, a na Ukrainie jest to znacznie tańsze i szybsze niż w jakimkolwiek innym kraju na świecie.
A teraz inwestowanie w ukraińską produkcję dronów oznacza inwestowanie nie tylko w bezpieczeństwo Europy, ale także w zdolność Europy do bycia gwarantem bezpieczeństwa dla innych ważnych regionów.
Musimy także zacząć wspólnie budować systemy obrony powietrznej – takie, które naprawdę poradzą sobie ze wszystkimi rodzajami rakiet manewrujących i balistycznych. Europa potrzebuje własnej „Żelaznej Kopuły”, która będzie w stanie przeciwstawić się wszelkim zagrożeniom.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo Europy, nie możemy polegać na dobrej woli kilku stolic: czy to Waszyngtonu, Berlina, Paryża, Londynu, Rzymu, czy – po odejściu Putina – jakiegoś wyimaginowanego demokraty w Moskwie.
Musimy także zadbać o to, aby żaden kraj europejski nie był zależny od jednego dostawcy energii, zwłaszcza Rosji. Teraz okoliczności są po naszej stronie – prezydent Trump planuje eksport B więcej energii
Europa musi jednak zintensyfikować działania i podjąć bardziej długoterminowe wysiłki, aby zapewnić rzeczywistą niezależność energetyczną. Nie można w dalszym ciągu kupować gazu od Moskwy, oczekując jednocześnie gwarancji bezpieczeństwa, pomocy i wsparcia ze strony Amerykanów. To po prostu nie w porządku.
Przykładowo premier Słowacji nie stara się o dostęp do amerykańskiego gazu, ale wciąż ma nadzieję na wykorzystanie amerykańskiego parasola bezpieczeństwa.
Europa musi usiąść przy stole, gdy zajmuje się wojną i pokojem. I nie mówię teraz tylko o Ukrainie. To powinno stać się standardem.
Europa zasługuje na coś więcej niż tylko biernego obserwatora, gdy jej przywódcy ograniczają się do oddelegowania do X po zawarciu umowy. Europa musi kształtować warunki tych umów.
Dalej.
Potrzebujemy zupełnie nowego, odważniejszego podejścia do firm technologicznych i rozwoju technologii. Jeśli stracimy czas, Europa straci to stulecie.
Europa pozostaje obecnie w tyle w rozwoju sztucznej inteligencji.
Już dziś algorytmy TikToka są potężniejsze niż niektóre rządy. Już dziś los małych krajów zależy bardziej od właścicieli firm technologicznych niż od ich prawa. Już dziś Europa nie przoduje w światowym wyścigu technologicznym, pozostając w tyle zarówno za Ameryką, jak i Chinami. To nie jest drobnostka, chodzi o słabość: najpierw technologiczną i ekonomiczną, a potem polityczną.
Europa często bardziej koncentruje się na regulacjach niż na wolności, ale gdy potrzebne są rozsądne regulacje, Bruksela się waha. Musimy zapewnić maksymalny rozwój technologiczny w Europie i wszystkie ważne decyzje podejmować wspólnie – dla całej Europy.
Od produkcji broni po rozwój technologii Europa musi przodować.
Europa musi stać się najatrakcyjniejszym rynkiem na świecie i jest to możliwe.
I wreszcie Europa musi być w stanie zagwarantować pokój i bezpieczeństwo wszystkim – sobie i innym, tym na świecie, którzy są ważni dla Europy.
Europa zasługuje na to, aby być silna. A do tego Europa potrzebuje UE i NATO.
Czy jest to możliwe bez Ukrainy i bez sprawiedliwego zakończenia wojny Rosji z Ukrainą? Jestem pewien, że nie.
Tylko prawdziwe gwarancje bezpieczeństwa dla nas będą prawdziwymi gwarancjami bezpieczeństwa dla wszystkich w Europie. Musimy też zadbać o to, aby Ameryka również uznała nas za niezbędnych. Aby tak się stało, uwaga Ameryki musi przenieść się na Europę. Tak więc pewnego dnia w Waszyngtonie powiedziano: „Wszystkie oczy są zwrócone na Europę”. I nie z powodu wojny. Oraz ze względu na możliwości dostępne w Europie.
Europa musi być w stanie się obronić.
Setki milionów ludzi odwiedza Europę, aby zobaczyć jej zabytki i poznać jej dziedzictwo kulturowe. Miliony ludzi na świecie marzą o tym, by żyć tak, jak żyją Europejczycy. Czy uda nam się je zachować i przekazać naszym dzieciom? Jeśli my w Europie potrafimy pozytywnie na to zareagować, Ameryka będzie potrzebować Europy tak samo jak inni światowi gracze.
Europa musi kształtować historię – swoją i swoich sojuszników – aby była nie tylko aktualna, ale także żywa i wspaniała.
Dziękuję.
Chwała Ukrainie!