„Pokój w zamian za przestrzeń kosmiczną: jak Trump może zmusić Putina do zaprzestania wojny Rosja traci pozycję w przemyśle kosmicznym z powodu sankcji i wojny na Ukrainie. Trump może wykorzystać to jako dźwignię, oferując Putinowi udział w programie Artemis w zamian za zakończenie wojny.„, informuje: unn.ua
Pisze o tym „The Hill” – relacjonuje UNN.
Bliższe dane
Rosja planuje zbudować nową stację orbitalną, która zastąpi swój segment Międzynarodowej Stacji Kosmicznej po jej wycofaniu się około 2030 r. Ponadto Moskwa współpracuje z Chinami w ramach projektu utworzenia bazy księżycowej, która według planów będzie wyposażona w reaktor jądrowy zapewniający energię.
Jak wynika z niedawnego badania Instytutu Badań nad Polityką Zagraniczną, realizacja rosyjskich planów stoi pod znakiem zapytania.
Naukowcy identyfikują szereg czynników, które praktycznie uniemożliwiają stabilny rozwój rosyjskiego przemysłu kosmicznego. Należą do nich sankcje międzynarodowe, embargo na dostawy zaawansowanych technologicznie urządzeń przemysłowych, niedobory wykwalifikowanej kadry, ograniczone środki finansowe rozrzucone na zbyt wiele projektów, zerwanie współpracy kosmicznej z krajami zachodnimi (z wyjątkiem prac nad ISS), a także ogólną nieefektywność rosyjskiego przemysłu kosmicznego.
NASA i Roscosmos zgodziły się zakończyć prace Międzynarodowej Stacji Kosmicznej24.12.24, 18:31 • 21495 wyświetleń
Zdaniem badaczy obecny upadek rosyjskiego programu kosmicznego rozpoczął się w 2014 r., kiedy Putin zaanektował Krym, a po inwazji na Ukrainę na pełną skalę w 2022 r. sytuacja tylko się pogorszyła.
Jednak w rzeczywistości problemy rosyjskiej kosmonautyki sięgają jeszcze głębiej. Po upadku ZSRR Rosji nigdy nie udało się odzyskać dawnej władzy w przestrzeni kosmicznej. Niektórzy uważają, że początek upadku datuje się na rok 1966 – po śmierci Siergieja Korolewa, legendarnego projektanta radzieckiego programu kosmicznego, który – jak na ironię – był Ukraińcem. Jego śmierć w wyniku nieudanej operacji była jednym z czynników, które spowodowały, że ZSRR przegrał wyścig o lądowanie na Księżycu w 1969 roku.
Kolejną wymowną oznaką stagnacji było niedawne osiągnięcie Rosjan: wystrzelenie 2000 rakiety z rodziny R-7. Nośnik ten powstał pod rządami Korolewa i stał się pierwszym radzieckim międzykontynentalnym pociskiem balistycznym. To on umieścił na orbicie pierwszego sztucznego satelitę Ziemi w 1957 r. i Jurij Gagarin w 1961 r. Od tego czasu Rosja prawie nie zmieniła podstawowego projektu i nadal korzysta z jego odmian.
„Roskosmos” ponownie boryka się z problemami na ISS: astronauci wykryli toksyczny zapach25.11.24, 12:52 • 12 548 wyświetleń
Tymczasem USA aktywnie rozwijają własne projekty kosmiczne. Firmy takie jak SpaceX i Rocket Lab sprawiły, że starty stały się bardziej przystępne, a Blue Origin testuje nową ciężką rakietę New Glenn. Trwają także prace nad superciężką rakietą Starship firmy SpaceX.
Rosja miała szansę odzyskać część dawnej świetności dzięki współpracy z NASA. Dzielenie się ISS było korzystne dla obu stron: USA zyskały argument za finansowaniem stacji, a Rosjanie mogli zatrzymać swoich astronautów w kosmosie po zamknięciu stacji Mir.
Moskwa wybrała jednak inną drogę. Zamiast brać udział w ambitnym amerykańskim programie Artemis, który zakłada powrót człowieka na Księżyc i potencjalne loty na Marsa, Putin zdecydował się zainwestować środki w wojnę z Ukrainą. W rezultacie Moskwa wydaje miliardy dolarów na operacje wojskowe, a nie na rozwój nauki i technologii.
Ponadto wielu utalentowanych inżynierów i naukowców ucieka z Rosji w obawie przed mobilizacją i represjami. Sankcje prawdopodobnie zaostrzą się dopiero po możliwym powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu, co jeszcze bardziej uderzy w rosyjski sektor technologiczny.
Jeśli Trump rzeczywiście zamierza zakończyć wojnę na Ukrainie, może wykorzystać program kosmiczny jako kartę przetargową. Jedną z możliwych opcji jest zaproponowanie Putinowi udziału w programie Artemis w zamian za zakończenie wojny.
Trump mógłby przypomnieć Kremlowi, że Rosja mogła pozostać potęgą kosmiczną tylko dzięki współpracy z Zachodem. Bez wsparcia USA grozi całkowita utrata konkurencyjności w przestrzeni kosmicznej. Jeśli Moskwa zgodzi się na pokój, zyska dostęp do amerykańskiej technologii, możliwość wysłania własnych astronautów na Księżyc i współpracę z takimi firmami jak SpaceX.
Kolejnym warunkiem byłoby podpisanie Porozumień Artemis – międzynarodowego porozumienia określającego zasady pokojowej eksploracji kosmosu i jego komercyjnego wykorzystania. W takim przypadku Rosja byłaby zmuszona zerwać współpracę z Chinami, co pozostawiłoby Pekin w kosmicznej izolacji.
Putin miałby zatem jasny wybór: wojna i dalszy upadek gospodarki, technologii i przemysłu kosmicznego albo pokój i dobrobyt dzięki odnowionej współpracy z Zachodem.
Jednocześnie nie wiadomo, czy Moskwa zgodzi się na to porozumienie. Jednak biorąc pod uwagę obecny kryzys w rosyjskim przemyśle kosmicznym, scenariusz ten wydaje się znacznie bardziej realistyczny niż próby samodzielnej realizacji przez Rosję swoich planów kosmicznych.
Przypomnimy
Należąca do NASA sonda Parker Solar Probe pomyślnie ukończyła misję w pobliżu Słońca bez interwencji człowieka. Naukowcy dyskutują nad możliwością całkowitego zastąpienia astronautów robotami i sztuczną inteligencją w przyszłej eksploracji kosmosu.