„„Obecnie nie jest im udzielana pomoc humanitarna. Ostatni raz było to w sierpniu – przyniesiono płatki i gulasz. Ludzie zbierają wodę deszczową na wodę, jedzą głównie to, co rośnie w ogrodzie.”„, informuje: www.radiosvoboda.org
„Obecnie mamy zajęte trzy osady – Nesteryanka, Kopani, Myrne. W Nesteryance przebywa 78 osób, w Kopanach 54 osoby, a w Mirnach przebywa dwójka dzieci. Obecnie nie jest im udzielana pomoc humanitarna. Ostatni raz było to w sierpniu – przyniesiono płatki i gulasz. Ludzie zbierają wodę z wody deszczowej, jedzą głównie to, co wyrosło w ogrodzie. Te osady są codziennie ostrzeliwane, lata dużo dronów, nie wypuszcza się ludzi. Wcześniej ludzie mogli udać się do Tokmaka, ale teraz zostali zablokowani. W niczym nie pomagają i nigdzie ich nie wypuszczają – stwierdził kierownik MBA.
Według niego liczba rosyjskich żołnierzy w tych osadach nie maleje, przemieszczają się oni głównie w nocy, kiedy miejscowym zabrania się opuszczania domów. „Okupanci prowadzą także ciągłe przeszukania i inspekcje ludności cywilnej” – dodał Winiczenko.
Ze względu na działania wojenne i okupację przez Rosję części południowych terytoriów Ukrainy redakcja nie ma możliwości uzyskania niezależnego potwierdzenia niektórych zawartych w nim stwierdzeń ani ich weryfikacji.
Na początku tego miesiąca rzecznik grupy operacyjnej żołnierzy „Tawria” Dmytro Łychowa powiedział projektowi Radia Wolność „Wiadomości Azowa”, że w obwodzie zaporoskim rosyjskie ataki na froncie zmniejszyły się w ciągu ostatniego miesiąca. Według niego w niektórych rejonach frontu armia rosyjska nie ma odwagi angażować się w aktywne działania bojowe. Rzecznik nie wyklucza, że ma to związek z wycofaniem z tego kierunku określonej liczby wojsk rosyjskich.