„SBU twierdzi, że kobieta przekazała dane „najpierw za pośrednictwem męża, który walczy po stronie raszistów w obwodach donieckim i zaporoskim”, a później uzyskała bezpośrednie połączenie z rosyjskim kustoszem”, informuje: www.radiosvoboda.org
„Łącznikiem” agentki okazał się jej mąż, bojownik grup okupacyjnych Federacji Rosyjskiej, walczący z Ukrainą na froncie wschodnim. Z akt sprawy wynika, że urzędnik „wdmuchnął” okupantom czas, kierunki i specyfikę ładunku jednostek wojskowych przemieszczających się koleją po regionie. Wróg był najbardziej zainteresowany pociągami Sił Obronnych przewożących na linię frontu ciężkie pojazdy opancerzone, broń artyleryjską i amunicję. W celu uzyskania informacji wywiadowczych urzędniczka korzystała z oficjalnej dokumentacji, z którą pracowała jako główna księgowa instytucji państwowej. Poprosiła także swoich kolegów o „dodatkowe” informacje na temat transportu” – informuje ukraińska służba specjalna.
SBU twierdzi, że kobieta przekazała dane „najpierw za pośrednictwem męża, który walczy po stronie raszistów w obwodach donieckim i zaporoskim”, a później uzyskała bezpośredni kontakt z rosyjskim kustoszem.
Kontrwywiad SBU zatrzymał kobietę w miejscu jej zamieszkania w Połtawie.
„Według śledztwa podejrzana mieszkała w Gorłówce w obwodzie donieckim do 2014 roku, ale po zdobyciu miasta przeniosła się do Połtawy”.
Śledczy Służby Bezpieczeństwa poinformowali zatrzymanego o podejrzeniach na podstawie dwóch artykułów Kodeksu karnego Ukrainy, które obejmują zdradę stanu. Artykuły obciążające przewidują karę dożywotniego pozbawienia wolności z konfiskatą mienia.
SBU planuje także poinformować o podejrzeniu męża zatrzymanej zaocznie.