Siłom Federacji Rosyjskiej udało się wcisnąć w linię obrony pod Czasowym Jarem, ale o utracie miasta nie ma mowy – ZSU

Rosyjskim oddziałom udało się przebić ukraińską linię obrony w pobliżu Czasowego Jaru w obwodzie donieckim, ale o utracie miasta nie ma mowy, przedstawiciel służby prasowej 24. Oddzielnej Brygady Zmechanizowanej im. Król Danyła Iwan Petrychak.

„Niestety wróg zdołał wcisnąć się w naszą linię obrony, ale nie ma mowy o krytycznej porażce i utracie Wąwozu Czasu. Teraz toczą się zacięte walki” – oznajmił na antenie ogólnokrajowego teletonu, komentując oświadczenie władz lokalnych w sprawie rzekomego przełamania sił rosyjskich pod Czasowskim Jarem.

Według niego przez ostatni miesiąc sytuacja pozostawała napięta – wojska rosyjskie codziennie próbowały szturmować.

Zauważył, że siły Federacji Rosyjskiej po raz kolejny wykorzystały zmianę pogody na swoją korzyść.

„W dzień słońce, w nocy i wieczorem deszcz, więc powstała gęsta mgła, a okupanci po raz kolejny wykorzystali zmianę pogody na swoją korzyść i przeprawili się przez kanał. Obecnie jest ona zablokowana, trwają prace nad lokalizacją, a teraz wszystkie siły brygady skupiają się na zniszczeniu okupanta na placu, na którym jest obecnie zablokowana” – powiedział Petrychak.

Przeczytaj także: „Dron FPV zawisł nad nami: trafi czy nie?” Historia jednej wycieczki do Chasiwa Jaru

Według niego sytuacja na froncie w rejonie odpowiedzialności 24. OMBr pozostaje bardzo trudna, siły rosyjskie są kilkakrotnie przewyższane liczebnie przez siły ukraińskie.

Od ponad pół roku armia rosyjska znajduje się w ofensywie w obwodzie chasowskim. Miasto liczące przed wojną nieco ponad 12 000 mieszkańców zostało niemal doszczętnie zniszczone.