„Keir Starmer dodał, że dyskusje nie będą dotyczyć „jednej kwestii, takiej jak rakiety dalekiego zasięgu”.„, informuje: www.radiosvoboda.org
„Omówimy szereg kwestii i uważnie wysłuchamy, co ma do powiedzenia prezydent Zełenski i właśnie to stanie się w ciągu najbliższych kilku dni” – odpowiedział Starmer, cytowany przez „The Guardian”.
Dodał, że dyskusje nie będą dotyczyć „jednej kwestii, np. rakiet dalekiego zasięgu”, ale „strategicznego, kompleksowego kierunku, w którym Ukraina powinna znaleźć wyjście z tej sytuacji i odnieść sukces w walce z rosyjską agresją”.
Kijów stara się o pozwolenie na użycie brytyjsko-francuskich rakiet Storm Shadow na terytorium Rosji przy wsparciu Wielkiej Brytanii, ale negocjacje z USA wciąż trwają, ponieważ broń ta wykorzystuje amerykańską technologię.
W przeddzień swojej wizyty w Stanach Zjednoczonych prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że Ukraina potrzebuje „zdolności pełnego zasięgu”, dając do zrozumienia potrzebę zniesienia ograniczeń w użyciu zachodniej broni. Powiedział też, że najbliższy tydzień (tydzień jego wizyty w USA) może „pod wieloma względami okazać się decydujący” dla powstrzymania rosyjskiej agresji.
Czytaj także: ISW: strajki na obiekty w Federacji Rosyjskiej mogą mieć wpływ na ofensywę na froncie na Ukrainie, ważne jest zniesienie ograniczeń na zachodnią broń
17 września „The Times” napisał, że Wielka Brytania „nie będzie działać sama” w sprawie udzielenia Ukrainie pozwolenia na uderzanie bronią dalekiego zasięgu w cele w Rosji.
Rząd brytyjski uważa, że amerykańskie systemy naprowadzania są niezbędne do trafiania celów rakietami dalekiego zasięgu. Londyn uważa, że Stany Zjednoczone prawdopodobnie zezwolą na strajki podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, która rozpoczyna się 10 września, choć administracja prezydenta Joe Bidena jest w tej kwestii podzielona.
16 września rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller w odpowiedzi na pytanie dziennikarzy, czy zapadła decyzja o uderzeniu amerykańską bronią dalekiego zasięgu w cele w Rosji, odpowiedział, że „nie ma żadnych komunikatów” o zmianach w polityce Białego Domu w tej kwestii.