„W ten sposób „próbują zastraszyć”, ale „umysł musi pozostać zimny” – nalega burmistrz Lwowa„, informuje: www.radiosvoboda.org
„W tej chwili nikt nie może z całą pewnością stwierdzić, czy chodzi o IPSO (informacyjno-psychologiczne działanie specjalne służb specjalnych – przyp. red.), czy też o realne zagrożenia. Do organów ścigania należy ustalenie wszystkich wydarzeń, które będą miały miejsce we Lwowie w tym tygodniu” – napisał burmistrz.
Według oficjalnych informacji 16 września włamywacze włamali się do jednej z kawiarni w centrum miasta. W nocy z 17 na 18 września nieznane osoby podpaliły jednocześnie osiem obiektów w mieście, w tym budynek kina. Następnie kanały Telegramu zaczęły rozpowszechniać informacje o rzekomych atakach terrorystycznych.
W ten sposób „próbują zastraszyć”, ale „umysł musi pozostać zimny” – nalega burmistrz Lwowa i prosi, aby nie ulegać prowokacjom.
„Rano przy wejściu do każdej szkoły funkcjonariusz policji i przedstawiciel szkoły będą sprawdzali każdego wchodzącego. Do placówki oświatowej mogą wejść wyłącznie policjanci, pracownicy szkoły i uczniowie” – napisał burmistrz.
Doniesienia o minach lądowych w różnych miejscach publicznych, w tym w szkołach, regularnie pojawiały się w Kijowie i innych ukraińskich miastach przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na pełną skalę. Wtedy były to rozmowy telefoniczne, obecnie jako środek rozpowszechniania takich informacji wykorzystuje się kanały telegramowe.