„Według Zełenskiego, jeśli konflikt zostanie zamrożony „bez silnego stanowiska dla Ukrainy, Rosja powróci za dwa, trzy, pięć lat”„, informuje: www.radiosvoboda.org
„Kto zasiądzie przy tym stole negocjacyjnym? Tak, Rosja, Ukraina i, jak powiedziałem, Unia Europejska i NATO. Dlaczego? Ponieważ w tych sojuszach postrzegamy siebie jako część systemu bezpieczeństwa. I w tym formacie rozumiem, kiedy możemy usiąść, o czym będziemy rozmawiać. Bo zrozumiem, kto jest wokół nas i w czym możemy się zgodzić” – powiedział na wspólnej konferencji prasowej z szefem Rady Europejskiej Antonio Kostą w Kijowie.
„Myślę, że najtrudniejszą kwestią, którą będziemy musieli rozwiązać… ponieważ osoba, która będzie siedzieć naprzeciwko, Rosja, jeśli nie chce pokoju, nie chce widzieć Ukrainy jako niepodległego kraju w przyszłość, w czym możemy się zgodzić?” – dodał. Zełenski
A według prezydenta, jeśli konflikt zostanie zamrożony „bez silnego stanowiska dla Ukrainy, Rosja powróci za dwa, trzy, pięć lat”.
W listopadzie Reuters podał, powołując się na źródła, w tym pięciu obecnych i byłych wysokich rangą urzędników rosyjskich, że Putin po objęciu urzędu jest gotowy omówić z Trumpem możliwość zawieszenia broni na Ukrainie, a w szczególności jest gotowy zgodzić się na zamrożenie wojnę na obecnej linii frontu, ale nie ma zamiaru rezygnować z większości ukraińskich terytoriów okupowanych przez Rosję i nalega, aby Ukraina nie wstępowała do NATO.
Kreml komentując tę publikację stwierdził, że Putin jest otwarty na negocjacje, ale nie zgadza się na zamrożenie linii frontu.
W Kijowie wielokrotnie podkreślali, że nie mogą zgodzić się na żadne ustępstwa terytorialne ani zamrożenie konfliktu. Zdaniem władz ukraińskich takie zamrożenie pomoże Rosji jedynie lepiej przygotować się na nowy atak.
Analitycy Amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) w swoim raporcie z 27 listopada stwierdzili, że rosyjscy urzędnicy wysokiego szczebla pokazują, że Kreml nie jest skłonny do kompromisów w wojnie z Ukrainą.