Obce wojska na Ukrainie: ekspert wyjaśnił, co kryje się za tą debatą

Kwestia wysłania obcych wojsk na Ukrainę pozostaje przedmiotem dyskusji na szczeblu międzynarodowym. Na przykład gazeta Le Monde podała, że ​​po wizycie premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera we Francji oba kraje powróciły do ​​wspomnianego tematu. Jednak brytyjski minister spraw zagranicznych David Lammy odrzucił ten pomysł. Jednocześnie temat cyklicznie pojawia się w dyskusjach politycznych, zwłaszcza w kontekście możliwego zagrożenia dla bezpieczeństwa państw NATO.

komentuje politolog Taras Semenyuk UNN wyjaśnił polityczno-prawne aspekty takiej decyzji, a także jej wpływ na równowagę sił na froncie.

Ekspert wyjaśnił, że wpuszczenie obcych jednostek bojowych na terytorium Ukrainy jest regulowane przepisami prawa i wymaga decyzji Rady Najwyższej.

„Tu nie chodzi o instruktorów czy specjalistów, ale raczej o jednostki bojowe. Wymaga to zgody Rady Najwyższej Ukrainy. W szczególności musi zapaść decyzja o przyjęciu obcych wojsk na terytorium Ukrainy. Takie przypadki już miały miejsce miało to miejsce np. podczas wspólnych ćwiczeń z krajami NATO czy gdy statki Sojuszu wpłynęły do ​​ukraińskich portów” – odpowiedział ekspert.

Jeśli chodzi o jednostki bojowe, które mogłyby bezpośrednio uczestniczyć w wojnie, zdaniem eksperta, nikt tego publicznie nie potwierdzi. Decyzje takie, nawet jeśli zostaną rozpatrzone, nie są poddawane dyskusji publicznej. Jest to kwestia rozstrzygana wyłącznie na poziomie kierownictwa wojskowo-politycznego.

Politolog odpowiedział także, dlaczego od czasu do czasu poruszana jest kwestia wysłania wojsk.

„Zależy, kto i w jakim celu porusza ten temat. Mówiono np. wcześniej, że wojska NATO mogłyby zostać wysłane na Ukrainę, gdyby Rosja zaczęła szybko nacierać przez to terytorium, stwarzając zagrożenie dla NATO. Być może wtedy tak się stanie. rozważyć taki pomysł, ale nawet w takiej sytuacji decyzję musi podjąć parlament państwa członkowskiego NATO. To nie jest prosty proces. To nie jest kwestia wysłania obcych wojsk” – zauważył ekspert

Według niego uzyskanie zgody na obecność obcych wojsk dla Ukrainy nie byłoby tak trudne, ale dla krajów NATO jest to temat drażliwy politycznie, zwłaszcza ze względu na możliwą opozycję w ich parlamentach.

„Być może Rosja zrobi wszystko, aby wykorzystać tę sytuację nie tylko przeciwko naszemu krajowi, ale także przeciwko naszym partnerom. Dlatego na razie są to jedynie plotki i niepotwierdzone informacje” – dodał Semenyuk.

Wyjaśnił też, że trudno obecnie przewidzieć skutki takiej decyzji, gdyż sytuacja na wojnie zmienia się bardzo szybko.

„Przykładowo udział obcych wojsk mógłby doprowadzić do eskalacji na dużą skalę, w istocie do III wojny światowej, kiedy do konfliktu dołączą się inne państwa. Jeśli mówimy o udziale wojsk północnokoreańskich po stronie Rosji, to to jeden z formatów, jaki Rosjanie mogą twierdzić: „Wy też jesteście Legionem Międzynarodowym”. Ale legion cudzoziemski, będący odrębną jednostką bojową, powinien być wyraźnie odróżniony od regularnych oddziałów innego państwa. Parlament tego państwa wyraża na to zgodę regularne wojska innego państwa Tak właśnie działa demokracja. Jeden przywódca nie jest w stanie tego rozwiązać” – zauważył Semenyuk.

Dlatego zdaniem eksperta temat ten jest niepopularny nawet wśród takich przywódców jak Macron czy premier Wielkiej Brytanii. Natychmiast zostanie skrytykowana i teraz nikt nie zrobi takiego kroku.

Ekspert wyjaśnił także, czy wojska innego państwa mogą mieć wpływ na układ sił na froncie.

„Potencjalnie może to mieć wpływ, ale wszystko zależy od liczebności tych wojsk, ich składu i sposobu użycia. Oddziaływanie jest możliwe, ale liczone w granicach tzw. planowania strategicznego. Tutaj trzeba bardzo uważnie analizować i rozmawiać. Na przykład obecność około 200 F-16 z około 500 pilotami i odpowiednimi rakietami może oczywiście zmienić pewną równowagę sił” – odpowiedział Semenyuk.

Ryzyko i konsekwencje odmowy bezpośredniego wsparcia wojskowego dla Ukrainy

Odmowę obecności wojsk uzasadnia się chęcią uniknięcia bezpośredniej konfrontacji z Rosją, która mogłaby przerodzić się w konflikt globalny. Oznacza to, że preferowane jest „uczestnictwo pośrednie”, które polega na wspieraniu naszego kraju bronią, finansowaniem, sankcjami, ale bez angażowania NATO w otwarty konflikt zbrojny.

Jakie konsekwencje może prowadzić do takiego stanowiska:

– Ukraina pozostaje uzależniona od dostaw broni i szkoleń, jednak skuteczność tych środków ma swoją ograniczoną skuteczność wobec dużych zasobów wojskowych armii rosyjskiej.

– W przypadku szybkiego natarcia wojsk rosyjskich ze względu na brak bezpośrednich środków zaradczych wzrasta ryzyko dla bezpieczeństwa innych krajów.

– Strona ukraińska może zacząć domagać się większych dostaw nowoczesnej broni, w tym rakiet dalekiego zasięgu czy lotnictwa, co może zwiększyć koszty krajów partnerskich.

– Jeśli wojna przerodzi się w przedłużający się konflikt bez jasnych rozwiązań militarnych, może osłabić zdolność NATO do szybkiego reagowania na inne kryzysy i obniżyć jego reputację jako potężnego sojuszu.

– Nieobecność zachodniego personelu wojskowego na Ukrainie może sprowokować inne państwa, takie jak Iran i Korea Północna, do aktywniejszego wspierania Rosji, co skomplikuje sytuację na polu walki.

Wysłanie obcych wojsk na Ukrainę czy zwiększenie pomocy wojskowej z krajów zachodnich pozostają kwestiami złożonymi i wieloaspektowymi. Choć pomoc ma znaczenie dla wzmocnienia zdolności obronnych Ukrainy, decyzja ta niesie ze sobą szereg zagrożeń, począwszy od eskalacji konfliktu po konsekwencje gospodarcze i moralne dla państw udzielających wsparcia. Przywódcy polityczni i społeczność międzynarodowa muszą znaleźć równowagę pomiędzy zapewnieniem bezpieczeństwa Ukrainy a utrzymaniem stabilności na arenie światowej, rozumiejąc znaczenie wsparcia zarówno wojskowego, jak i dyplomatycznego.