„Poinformował o tym na antenie teletonu „Jedini Nowini” rzecznik operacyjno-strategicznej grupy wojsk Wiktor Tregubow. Według niego Rosjanie nie są…„, informuje: armyinform.com.ua
Przeczytaj dla: < 1 min. 27 stycznia 2025, 15:47
Poinformował o tym na antenie teletonu „Jedini Nowini” rzecznik operacyjno-strategicznej grupy wojsk Wiktor Tregubow.
Według niego Rosjanie nie jadą teraz bezpośrednio do miasta, bo w końcu zrozumieli, że walki miejskie wymagają bardzo dużych strat. Więc po raz pierwszy zaczęli walczyć według podręcznika.
„Nie pękajcie jak stado. W końcu zaczęli zadawać pytania – jeśli spalimy tutaj tak dużą liczbę ludzi, jak będziemy kontynuować ofensywę?” – powiedział rzecznik operacyjno-strategicznej grupy żołnierzy Chortycja
Właśnie dlatego, że wróg po raz pierwszy zaczął ratować ludzi, praktyka „wielbłądów” stała się popularna w jednostkach rosyjskich. Wyjątkowi ludzie niosący amunicję.
„W przeważającej części jest to po prostu miejscowa ludność, na której po prostu powieszono Bronica. „Wielbłądy” są odbierane miejscowej ludności. Jakieś miejsce zostało zajęte, byli tam ludzie, którzy nie mieli czasu na ewakuację – po prostu zostali załadowani. Za nimi co najwyżej idzie jedna osoba z karabinem maszynowym” – powiedział Wiktor Tregubow.
Jak donosi ArmiyaInform, Rosjanom w obwodzie pokrowskim brakuje środków, aby wdrożyć taktykę frontalnego ataku „mięsem armatnim”.