5 listopada, 2024
Wojna

Siły Obronne opowiedziały historię Witalija, inżyniera mechanika, i jego walki w Ugledarze

Informuje o tym 72 oddzielna brygada zmechanizowana im. Czarnego Zaporożca. Przyjechałem jako ochotnik trzeciego dnia inwazji i od razu wciągnąłem się w…„, informuje: armyinform.com.ua

Przeczytaj dla: 2 min. 5 listopada 2024, 10:24

Witalij jest w wojsku od 22 maja. Z wykształcenia jest inżynierem mechanikiem, pracował jako kierowca, mechanik samochodowy, jeździł po Europie jako kierowca ciężarówki i zwiedzał świat. Ma z czym porównywać, do czego dąży.

Informuje o tym 72 oddzielna brygada zmechanizowana im. Czarnego Zaporożca.

Zgłosił się jako ochotnik trzeciego dnia inwazji i od razu dostał się do brygady. Najpierw budował fortyfikacje, potem był strzelcem maszynowym w piechocie, a po ranach, gdy doszedł do siebie, musiał obsługiwać samochody prowadzone przez ochotników. Więc połączył. Jeździł po Pawliwce, w ciągu dwóch dni Moskale potrącili trzy samochody, którymi jechał. We wszystkich tych przypadkach przeżył.

„Na pickupach zabierał zarówno rannych, jak i zabitych, czasem obu jednocześnie – do ośmiu na raz. Najważniejsze było ich szybkie wyeliminowanie i uratowanie żołnierzy. Nieważne, jak trudno było jechać w terenie i w błocie, najważniejsze było, aby nie utknąć i jak najszybciej się wydostać. Ale mimo to czasami zdarzało się, że gdy przyjeżdżali, patrzyło się, a ranny już nie oddychał. Nie da się o tym zapomnieć.

Trasa – od miejsca, gdzie rannych przywieziono z pola bitwy, czasem nawet do sześciu kilometrów pieszo pod ostrzałem – do punktu przechwytywania lub do stajni, w zależności od sytuacji” – mówi Witalij.

Podczas szturmu na Vugledar chłopaki zabijali 30–40 osób dziennie. Tam – jedzenie, BC, wszystko, czego potrzebujesz – plecy – ranny. Nosząc rannych na noszach, ludzie czasami łamali plecy, często zatrzymywali się, chowali w drodze do schronu i kontynuowali, zwłaszcza – bojownicy z lekkimi ranami nieśli tych z ciężkimi.

Zanim Vugledar wziął wroga, kilku naszych żołnierzy zostało rannych w rejonie kopalni, w szczególności dowódca kompanii – poważnie. Kiedy podjechali pod ostrzał, wyszli z samochodu, obeszli go, otworzyli nadwozie pickupa, załadowali rannych i wsiedli z powrotem za kierownicę – ten czas wydaje się nie mieć końca.

„Można było uratować wszystkich. Tylko wnętrze samochodu nie jest zmyte z krwi. Zmieniła się ocena życia i wartości. Szczęściem była filiżanka kawy w gronie rodzinnym. Czasami chcesz pobyć sam, w ciszy. Dobrze jest, gdy praca przebiega zgodnie z planem. Kiedy nieoczekiwane telefony oznaczają, że trzeba kogoś zabrać. Nawet nie pytam chłopaków, którzy wyszli z okopu, jak się mają. Będzie czas i chęci – powiedzą sobie. Ale ich historie trzeba opowiedzieć. Teraz dla nas to codzienność, ale z czasem stanie się historią. A historii nie pisze się tak od razu, trzeba z niej wyciągać wnioski – mówi spadochroniarz.

Wcześniej ArmyInform doniósł, że Siły Obronne uderzyły w obszar, w którym skoncentrowany był personel wroga.

Powiązane wiadomości

Partnerzy przekazali Siłom Obronnym Ukrainy 230 pojazdów

army inform

Soldier and journalist Oleksii Andrieiev, who had been considered missing for almost a year, died at the front. PHOTO

censor.net

Liczba ofiar rosyjskiego ataku na Zaporoże stale rośnie

unn

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej