„O tym, w co dokładnie uderzają okupanci wzdłuż granicy z Ukrainą, pułkownik Wadim, rzecznik OTU „Siwiersk”, powiedział na antenie teletonu „Suspilne Nowosti”…„, informuje: armyinform.com.ua
Przeczytaj dla: < 1 min. 11 listopada 2024, 13:27
O tym, co dokładnie robią okupanci na granicy z Ukrainą, na antenie teletonu „Suspilne Nowosti” opowiedział rzecznik OTU „Siwersk” pułkownik Wadym Mysnyk.
— Wróg wykorzystuje cały dostępny arsenał broni, gdy tylko jest to możliwe. Uderzają przeważnie z głębi swojego terytorium. Są to naloty, drony FPV, zrzucanie ładunków wybuchowych z UAV. Oni również korzystają z MLRS, powiedział.
Według wojska jest to broń, która pozwala wrogowi zaatakować północ Ukrainy z głębi własnego terytorium.
Jednak obecnie większość ostrzału nadal spada na terytorium państwa agresora – część obwodu kurskiego tymczasowo kontrolowaną przez Siły Obronne Ukrainy.
Jak poinformował rzecznik, intensywność ostrzału w Kursczynie jest stale dwukrotnie, a nawet trzykrotnie większa niż intensywność ostrzału na terytorium Ukrainy.
— Czyli tam też przenosimy te wskaźniki. Ale wróg nieustannie uderza wzdłuż granicy i próbuje wywrzeć tę presję w głąb naszych regionów – zauważył oficer.
Pozbawienie rosyjskich agresorów możliwości ostrzału terytorium Ukrainy jest możliwe jedynie przy pomocy ich własnej broni dalekiego zasięgu.
„Desperacko potrzebujemy broni dalekiego zasięgu za zgodą naszych partnerów, aby móc ją w pełni wykorzystać, abyśmy mogli już mieć na to konkretny wpływ” – podkreślił Vadimy Mysnyk.
Wcześniej ArmyInform wyjaśnił, dlaczego wróg nie zmniejsza intensywności ostrzału na północy.